Zaleta likwidacji funduszu kościelnego

Niezależnie od różnych "za" i "przeciw" ewentualnej likwidacji funduszu kościelnego, ta likwidacja miała by jedną kolosalną zaletę. Zaletę dla narodu, dla kościoła, dla dobrego rządu, ale wadę - dla rządu złego. Otóż obecne częściowe finansowanie kościoła przez państwo w pewnym stopniu robi z kościoła kościół państwowy, który miewa tendencje raczej z władzami być (które go finansują) niż z poddanymi władzy czyli z  ludźmi. Natomiast gdy będzie ewentualnie finansowany dobrowolnie przez wiernych, to wtedy Jego "chlebodawcami" będą wierni i kościół siłą rzeczy będzie się utożsamiał z wiernymi. Jeżeli zaś kościół będzie ze złym rządem, to wierni przestaną go finansować - tak jak wciąż rzadziej ludzie-telewidzowie chcą finansować telewizję, m. innymi dlatego, że ona tylko po części jest z ludźmi-poddanymi, a silniej - z ludźmi- władzą. Dojdzie istotna siła przyglądająca się władzy, wytykająca jej ewentualne błędy, naród zyska sojusznika i obrońcę w przypadku, gdy zdarzy się zły rząd. Historia pokazała nieraz, że dla duchowości i wielkości kościoła nie jest dobre, gdy jest on z władzą. Z drugiej strony kościół nie zasilany pieniędzmi i znaczeniem przez państwo, może przeżywać jako instytucja spory i ciężkie chwile, odchodzą konformiści, ale ci, co zostają, zostają dla wiary lub by być w grupie lub z przyczyn politycznych - np gdy są krytyczni wobec władzy, a także i kościół akurat taki jest. Podsumowując: kościół bez wsparcia państwa ma mniej znaczenia świeckiego, więcej - duchowego, mniej jest cesarski, więcej - boski.