Kiedy w 2010 r, łamiąc prawo, kopulowano w krzyż, sikano pod nim, turbowano obrończynie krzyża, nie było z Chrystusem, z prawem, z krzyżem i z tymi kobietami biskupów. Biskupi byli z władzą. Wtedy sie okazało, że kościół - w sensie duchowieństwo - to papierowy tygrys, który do tego przestał rozumieć, jak straszna rzecz, jaki upadek się tam, na Krakowskim Przedmieściu wyprawia. Wtedy się okazało, że kościół, w sensie wierni, gdzieś mają najświetszy symbol religijny, bowiem by bronić krzyża przychodziła garstka, a nie tysiące - jak w obronie ACTA czy na stadiony. W trakcie tych dni kościół pokazał, a władze zrozumiały, że kościół nie jest już ani siłą ani poważnym przeciwnikiem, że można robić z nim, co się zechce.
Nie banuję. Kłótnie na blogach, obrzucanie się uszczypliwościami itd - mam za nudne, nierozwijające.Blog prócz tekstów na różne tematy, zawiera także liczne teksty - ze zdjęciami - krajoznawczo-turystyczne, propagujące mniej znane, a ciekawe, rejony Polski.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka