Załóżmy, że istnieje globalne ocieplenie. Ale lokalnie, w Polsce, zachodzi oziębienie. Od zimy 2007 roku - ponadprzeciętnie ciepłej, każda następna, prócz jednej, jest zimniejsza, a te z lat 2006, 2010 i z 2012 - są surowe i, do tego zachodzi, rzadko zdarzające się, zgrupowanie surowych zim obok siebie - ostatni raz takie zgrupowanie wystąpiło w 1940, 1941 i w 1942, natomiast na długo przed i długo po surowych zimach 1963 i 1987 roku - zimy były łagodne. Jeżeli globalne ocieplenie skutkuje u nas oziębieniem, to możliwe, że globalne oziębienie przyniesie nam ocieplenie. Nie ma więc sensu, z polskiego punktu widzenia, wydawać miliardy na walkę z CO2, płacić kar za CO2 itd, skoro w wyniku globalnego ocieplenia dajemy właśnie światu to, co chce - oziębienie, a jeżeli płacąc, klimat globalny oziębimy, to damy światu to, czego nie chce - ocieplenie. (Nawiasem mówiąc opisane wyżej krótkotrwałe oziębienie od roku 2007 jest prawie kopią oziębienia z lat 1983 - 1987, kiedy to po zimie 1983 - tak samo łagodnej jak zima 2007, z każdą zimą było zimniej - aż do bardzo surowej zimy 1987 - surowej jak słynna zima wojenna z 1940 roku).
Nie banuję. Kłótnie na blogach, obrzucanie się uszczypliwościami itd - mam za nudne, nierozwijające.Blog prócz tekstów na różne tematy, zawiera także liczne teksty - ze zdjęciami - krajoznawczo-turystyczne, propagujące mniej znane, a ciekawe, rejony Polski.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka
