Za PRL, mając dziewiętnaście lat, napisałem opowiadanie. Akcja toczyła sie wśród studentów, a bohaterem był kolega, komunista, student, Murzyn z Afryki - nieopisanie sympatyczny. Opowiadanie zawierało zdanie: "Nawet ci, którzy nie lubili komunistów i Murzynów, jego lubili".
Utwór zaniosłem do tygodnika studenckiego ITD. Redaktor tekst określił jako zgrabny i z miejsca zauważył wspomniane zdanie. - Jest nielogiczne - spojrzał na mnie. - U nas się lubi automatycznie! I komunistów, i Murzynów. Więc zwrot "ci, którzy nie lubią komunistów i Murzynów" jest synonimem słowa "nikt". Wychodzi: "Nikt go lubi"! Co też kolega właściwie chciał napisać, że jego lubią czy nie lubią?
Na pożegnanie rzekł, że jeśli poprawię logikę niejasnego zdania, opowiadanie będzie wydrukowane.
Aby poprawić, napisałem: "Jeżeli poziom sympatii wobec najbardziej lubianego studenta Polaka określic na sto procent, to Murzyna lubiano na sto pięćdziesiat procent. Pięćdziesiąt procent za to, że był komunistą. Pięćdziesiąt - ponieważ był Murzynem. No i pięćdziesiąt za jego osobisty wdziek i osobistą sympatyczność".
Gdy się zjawiłem z nową wersją, nad tekstem zebrało się aż kilku redaktorów. Dyskutowali. - Może - rozważał jeden - dać tak: "Murzyna lubiano na dziewięćset procent; siedemset za to, ze był komunistą, sto - za murzyńskość, i wreszcie sto - za jego zalety osobiste.
Wtem zjawił się redaktor. Stary, doświadczony - prawdopodobnie najważniejszy. Rozejrzał się, posłuchał i zaczął syczeć jak podrażniony wąż, a młodsi redaktorzy kazali mi już iść i powiedzieli: - Jeszcze troszeczkę podszlifujemy zdanie, potem - opowiadanie ogłosimy. Tyle, że nadmiar materiałów uniemożliwia wcześniejszy druk niż w czerwcu.
W czerwcu co tydzień biegłem do kiosku, by kupić ITD i by zobaczyć w druku swoje nazwisko jako nazwisko twórcy.
Choć czerwiec minął, dzieła nie ogłosili. Zacząłęm dzwonić do redakcji. Zwykle kobiecy głos zapewniał mnie, że redaktorów nie ma.Raz usłyszałem szept: "Powiedz, że mnie nie ma...". Poczułem, że przepadło.
Dziś jestem redaktorom wdzięczny. Dokąd bym wtedy zaszedł tworząc, skoro ochoczo zdania prawdziwe zmieniałem w nieprawdziwe?
Nie banuję. Kłótnie na blogach, obrzucanie się uszczypliwościami itd - mam za nudne, nierozwijające.Blog prócz tekstów na różne tematy, zawiera także liczne teksty - ze zdjęciami - krajoznawczo-turystyczne, propagujące mniej znane, a ciekawe, rejony Polski.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka