"Karpacz (ówczesny Krumhuebel) pozostał [w 1945] w nienaruszonej formie, wspaniały, zadbany, cudownie wyposażony, bogaty w eleganckie pensjonaty, wille, hotele, sprzęt, trasy sportowe, baseny itp. To było cacuszko. Bombonierka.(...) W dodatku mieszkali tam jeszcze Niemcy, którzy jak to Niemcy, bez względu na sytuację i stan wojenny utrzymywali miasto i zaplecze nadal w nienagannym stanie. Dopiero znacznie później przesiedliło się Niemców, gdzie trzeba i zostalismy sami, niszcząc systematycznie wszystko. Nie ocalało [w 1965] nic z tego, co zostawiłem [w 1948]. Wnętrza domów stanowiły ruinę. W miejsce dawnych mebli hotelowych stanęły żelazne, piętrowe łóżka w poprzebijanych pokojach.Padły siatki i płoty (...) Pięć schronisk przestało istnieć" Itd itd.
To fragment z książki Jerzego Dobrowolskiego "Wspomnienia moich pamiętników" (wydawnictwo LTW, Łomianki 2010) - złożone z tekstów, które za PRL pisał dla siebie do szuflady - by sobie ulżyć), a które przypominają, czym, jaką grozą, był PRL, jeśli ktoś zapomniał.
UWAGA; poniżej w komentarzach rozmawiam z kimś, kogo nie ma.Ten ktoś to bloger Aspen głęboko ukryty przez władze S24 (nie wiem za co). Widzę jego komentarz po dokonaniu odpowiedniej operacji w podrubryce "Ustawienia" rubryki "Zarządzaj".
Nie banuję. Kłótnie na blogach, obrzucanie się uszczypliwościami itd - mam za nudne, nierozwijające.Blog prócz tekstów na różne tematy, zawiera także liczne teksty - ze zdjęciami - krajoznawczo-turystyczne, propagujące mniej znane, a ciekawe, rejony Polski.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
