Miller w S24, protesty, dzisiejsi politycy

W związku z jutrzejszą rozmową pana Janke z panem Millerem pojawiają się w S24 protesty. Z jednej strony rozumiem - komunizm był, zwłaszcza z początku,bezmierną zbrodnią, upaństwiowionym sadyzmem itd - trudno sie cieszyć z promowania byłych komunistów, którzy do tego byli kolaborantami z zaborcą Polski - Rosją zwaną wtedy Związkiem Radzieckim. Ale tzw komuniści z pokolenia Millera, to już nie byli, mimo nazwy, wierzący czy jacykolwiek komuniści, to byli karierowicze. Więc jeśli ich bojkotować, to raczej za karierowiczostwo (za udawanie dla władzy, przywilejów i pieniędzy, że się jest komunistą, chociaż sie nim nie było) i kolaborację, a nie za komunizm. W pewnym momencie po komunie, jak wiadomo, ci ludzie doszli do władzy legalnie w wyniku wyborów. I gdy rządzili, to mimo wielu grzechów, trochę się może wstydząc dawnych nieprzyzwoitości z czasów komuny, próbowali zachowywać się jako tako przyzwoicie - może z wyjatkiem Jerzego Jaskierni w roli ministra sprawiedliwości. Wtedy tego tak nie odbierałem, ale porównując ich z niektórymi teraz rządzącymi politykami, teraz tak to widzę. Nikt z nich nie ujadał na przeciwników politycznych aż tak straszliwie jak niektórzy politycy pozwalają sobie dziś. Dzisiejsi politycy, cóż z tego, że nie komuniści, a nawet często dawni antykomuniści i opozycjoniści, zachowuja sie nieraz z większym bezwstydem i z konformizmem w zapewnieniu sobie posady i z większym chamstwem w stosunku do opozycji niz robił to Miller i podobni. Miller był mimo wszystko jak niepewny debiutant w salonie demokracji i chciał  zachowywać się w tym salonie jak w salonie demokracji należy czy przynajmniej udawał takie zachowanie, dzisiejsi politycy, w swoim mniemaniu wyjadacze i arystokraci demokracji, w swoim mniemaniu wzorce demokracji, pozwalaja sobie na co chcą, bo i tak mają się za arystokratów demokracji z przyrodzenia.