Różne wolności, odzyskane przez obywateli Polski po upadku komuny, państwo chce znowu obywatelom odbierać, czyniąc z nich poddanych. Oto przykład z dziedziny szkolnictwa wyższego. Obecnie dyskutowany w sejmie projekt, wprowadzał określane przez ministerstwo limity przyjęć na kierunkach, według państwa czy jego urzędnika - niepotrzebnych. Niepotrzebnych, bo np nie można po nich znaleźć pracy. Takie kierunki są też złe według ministerstwa, bo jako modne i bardzo popularne, więc licznie studiowane, "ssą budżet państwa", więc trzeba nadprodukcję na tych kierunkach "ukrócić". Wolno każdemu uważać coś za niepotrzebne, złe, zbyt kosztowne, wolno naprawiać itd, ale tu ważne jest, że o tym, co jest dla obywateli, w tym przypadku studentów, niepotrzebne, nie oni sami będą decydować, tylko państwo czyli w istocie urzędnik. I państwo chce orzekać, jakie "zachcianki" obywateli (np studiowanie na modnych kierunkach), zachcianki nie naganne, i nie - zakazane prawem, trzeba ukrócić.
Nie banuję. Kłótnie na blogach, obrzucanie się uszczypliwościami itd - mam za nudne, nierozwijające.Blog prócz tekstów na różne tematy, zawiera także liczne teksty - ze zdjęciami - krajoznawczo-turystyczne, propagujące mniej znane, a ciekawe, rejony Polski.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka