Śledztwo w sprawie zabójstwa księdza Franciszka Blachnickiego powinno być jak najszybciej objęte nadzorem Prokuratury Krajowej. Co prawda śledztwo trwa, mimo intensywnych prób jego sparaliżowania, jednakże „w grze” jest bardzo aktywna post esbecka agentura, która za wszelką cenę dąży do jego umorzenia i uniemożliwienia wskazania zabójców i zleceniodawców.
Po raz pierwszy śledztwo w sprawie zabójstwa księdza Franciszka Blachnickiego, twórcy Ruchu Światło - Życie, zostało wszczęte 30 marca 2005 roku. Impulsem było zawiadomienie złożone przez Andrzeja Grajewskiego, dziennikarza „Gościa Niedzielnego” i ówczesnego członka Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej.
Grajewski podzielił się z prokurator Ewą Koj, szefową pionu śledczego Oddziału IPN w Katowicach swoimi informacjami na temat śmierci kapłana, który zmarł 27 lutego 1987 r. w Carlsbergu w RFN (wtedy oficjalną przyczyną śmierci, mimo nie przeprowadzonej sekcji i pośpiesznym pogrzebie, był zator płuc). Podał również nazwiska osób, które były gotowe złożyć w tej sprawie zeznania, i miały podejrzenia, że założyciel Ruchu Światło-Życie został otruty.
W czasie śledztwa przesłuchano też m.in. agentów SB - Andrzeja Gontarczyka TW „Yon” i jego żonę Jolantę Gontarczyk TW „Panna”, wysłanych ze szpiegowską misją do RFN, aby rozpracowywać księdza Franciszka Blachnickiego oraz Ośrodek Chrześcijańskiej Służby Wyzwolenia Narodów w Carlsbergu. Prokurator E. Koj nie przesłuchała ich jednak osobiście. Zleciła to prokuratorom z IPN z Warszawy (tam mieszkała „Panna”) i Łodzi, gdzie mieszka „Yon”. Zeznania w ramach pomocy prawnej, czyli „na odległość” złożył także lekarz księdza, który stwierdził jego zgon – dr Rainer Fritsch.
Moi rozmówcy wciąż są zaskoczeni, że tak doświadczona prokurator, jaką jest Ewa Koj nie przeprowadziła ekshumacji ciała księdza Blachnickiego. Stało się to dopiero wiosną 2006 roku, gdy na osobiste polecenie ówczesnego ordynariusza diecezji tarnowskiej - ks. abp. Wiktora Skworca przeprowadzono dla celów procesu beatyfikacyjnego objętą tajemnicą ekshumację szczątków ks. Franciszka Blachnickiego spoczywających w krypcie dolnego kościoła w Krościenku nad Dunajcem, i ekspertyzę sądowo-lekarską.
Podczas śledztwa prokurator Ewa Koj na podstawie zeznań kilkorga świadków, obecnych podczas agonii ks. Blachnickiego, skierowała jedynie pytania do Zakładu Medycyny Sądowej Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach. Nie przesłuchała jednak np. funkcjonariuszy SB z Wydziału XI Departamentu I MSW zamieszanych bezpośrednio w inwigilację księdza – m.in. płk Henryka Bosaka (zmarł w 2015 r.) i płk Aleksandra Makowskiego.
Śledztwo zostało umorzone przez prokurator E. Koj 6 lipca 2006 r. z powodu „braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa”. Niektórzy komentatorzy uważają, że takie zamknięcie sprawy służyło w istocie ochronie osób związanych ze służbami specjalnymi PRL, i nie tylko.
Tajemnice wywiadu
Stawiam tezę, że oprócz tej swoistej ochrony byłych funkcjonariuszy Departamentu I, którzy bez problemu przeszli weryfikację, i po 1990 roku zasilili szeregi Zarządu Wywiadu UOP, a później nawet Agencji Wywiadu, chodziło także o coś innego. Niewykluczone bowiem, że w Carlsbergu (to siedziba Międzynarodowego Centrum Ewangelizacji w Carlsbergu, której założycielem był Ks. Franciszek Blachnicki) od lat 80. ubiegłego stulecia jest nadal aktywna (lub zamrożona) rezydentura polskiego wywiadu. Niewykluczone, że niektórzy z jej członków brali udział w zabójstwie księdza Blachnickiego. Czy ktoś wydał prokurator Ewie Koj polecenie umorzenia śledztwa, aby ta sprawa wyszła na jaw? Jeżeli tak, to kto i jakich użyto argumentów?
Tzw. „pierwsze śledztwo” w sprawie zabójstwa księdza Franciszka Blachnickiego prowadzone przez prokurator Koj (lub przez jej podwładnych) nie jest jedynym, wokół którego pojawiły się kontrowersje.
Skandalem było pominięcie w akcie oskarżenia przeciwko twórcom stanu wojennego gen. Michała Janiszewskiego, bliskiego współpracownika generała Wojciecha Jaruzelskiego. W kwietniu 2007 r. prok. Piotr Piątek (nie pracuje w IPN od 2012 r.) oskarżył dziewięć osób z WRON, która w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. wprowadziła stan wojenny. Proces ruszył we wrześniu 2008 r. w Warszawie. Były I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania, były szef MSW Czesław Kiszczak odpowiadali za udział w „związku przestępczym o charakterze zbrojnym", a gen. Wojciech Jaruzelski – za sprawstwo kierownicze. Wyrok zapadł w 2012 r. Kiszczak dostał dwa lata więzienia (w zawieszeniu na pięć), Kanię uniewinniono. Sprawę Jaruzelskiego z powodu złego stanu zdrowia sąd wyłączył, i zawiesił. Jaruzelski zmarł w maju 2014 r.
Na ławie oskarżonych nie zasiadł jednak gen. Janiszewski, bo według prokuratora Piotra Piątka zmarł w 2007 r. To była nieprawda, bo zmarł w 2016 r. Dlaczego tego uchybienia, dzięki któremu Janiszewski nie został osądzony nie wychwyciła prokurator Koj, która była wówczas szefową pionu śledczego Oddziału IPN w Katowicach? Nadmierne zaufanie do podwładnego?
Agent WSW na zleceniu IPN
Śledztwo w sprawie śmierci Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego w katastrofie lotniczej w 1943 roku w Gibraltarze IPN w Katowicach wszczął w 2008 roku. Wtedy do Polski w ramach tego śledztwa sprowadzono z cmentarza w Newark w Wielkiej Brytanii szczątki generała Tadeusza Klimeckiego - szefa Sztabu Naczelnego Wodza, pułkownika Andrzeja Mareckiego - szefa Oddziału Operacyjnego Sztabu Naczelnego Wodza oraz kapitana Józefa Ponikiewskiego. Prowadząca śledztwo prokurator Koj, co ustalili dziennikarze Piotr Litka i Marcin Mamoń, ekshumację zleciła firmie pogrzebowej S.O.S. Agencja Funeralna z Warszawy. Właścicielem tej firmy jest Piotr Godlewski. W archiwum IPN Godlewski występuje jako współpracownik kontrwywiadu WSW ps. „Wielokropek”, z którym współpracował podczas służby wojskowej. Ironią jest, iż to agentowi WSW powierzono sprowadzenie do Polski szczątków trzech bohaterów, w ramach śledztwa IPN, mimo iż firm funeralnych, zajmujących się taką działalnością jest kilka w kraju.
W kwietniu 2020 roku wskutek interwencji poselskiej posła Tomasza Rzymkowskiego śledztwo w sprawie śmierci ks. Blachnickiego zostało wszczęte ponownie przez pion śledczy IPN w Katowicach. W ramach wznowienia sprawy dotyczącej podejrzenia zabójstwa duchownego 13 października 2020 roku prokuratorzy IPN przeprowadzili ekshumację zwłok ks. Franciszka Blachnickiego.
- Dla pionu śledczego IPN sprawa zabójstwa ks. Franciszka Blachnickiego jest jedną z najważniejszych. Duchowny ten, obok ks. Jerzego Popiełuszki, był jednym z księży najbardziej prześladowanych przez komunistów - mówił w rozmowie z PAP prokurator Andrzej Pozorski, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu i zastępca Prokuratora Generalnego. Skoro tak mówił prokurator Pozorski, ostatnio w marcu na konferencji prasowej, na której pojawił się obok ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro i prezesa IPN dr Karola Nawrockiego, to dlaczego prokurator Michał Skwara sam to "priorytetowe śledztwo" prowadzi?
Skoro śledztwo, które może doprowadzić do ustalenia sprawców zabójstwa księdza Blachnickiego, jest priorytetem dla IPN, ale pojawiają się coraz bardziej intensywne próby jego sparaliżowania, to dlaczego nie zostało do tej pory objęte nadzorem Prokuratury Krajowej?
Kto dopuścił do przecieku ze śledztwa o tym, jaką substancją został otruty ksiądz Blachnicki? Ta niedyskrecja (?) znacznie ułatwi obronę podejrzewanym o dokonanie tej zbrodni. Krąg osób, które wiedziały o tak dokładnych szczegółach śledztwa nie jest zapewne szeroki.
Niecałe trzy lata wystarczyły prokuratorowi Michałowi Skwarze, aby przesłuchać świadków (w tym kilku nowych), przeprowadzić ekshumację, pobrać materiał do analizy toksykologicznej i ją zlecić. Rezultat zaskoczył nawet przeciwników rozpoczęcia ponownego śledztwa, na dodatek prowadzonego w „tych Katowicach”. Tak niektórzy z lekceważeniem wypowiadali się, zapominając chyba, iż prokurator Michał Skwara prowadził śledztwo w sprawie udziału komunistycznych służb specjalnych w zamachu na Jana Pawła II.
Teraz także prokurator Skwara ma przeciwko sobie zorganizowane środowisko oficerów i współpracowników komunistycznego wywiadu i służb specjalnych. Jak głęboko sięgają ich macki i wpływy?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo