We wcześniejszej notce opisałem dramatyczną walkę polskich pilotów z niesprawną maszyną zakończoną sukcesem. Rządowy tupolew na bezpiecznej wysokości odchodził na drugi krąg.
W chwile potem niestety doszło do pierwszego wybuchu na lewym skrzydle. Szczegóły na:
Niespełna sekundę później, na wschodnim skraju ul. Gubieńki doszło do drugiego wybuchu, który odciął 6 metrową końcówkę tego skrzydła, a niespełna półtorej sekundy - do trzeciego wybuchu mieszanki paliwo-powietrze, który oderwał 20m² poszycia środkowej części tego skrzydła.
Poniżej zamieściłem lokalizację na zdjęciu satelitarnym drugiego i trzeciego wybuchu na skrzydle tupolewa (skraj ul. Gubieńki, TAWS#38
![image](//m.salon24.pl/94a597c66d7081689c63f0f27f4a1470,860,0,0,0.jpg)
Oderwanie tak dużej powierzchni poszycia środkowej części skrzydła skutkowało gwałtownym przechyleniem samolotu na lewe uszkodzone skrzydło. W chwilę potem, przed ul Kutuzowa przechył osiągnął wartość ponad 60 stopni.
![image](//m.salon24.pl/9a7f7f31586359bade6e23b61e67d05c,860,0,0,0.jpg)
Trzeci wybuch na skrzydle spowodował zwarcie styków przekaźnika znajdującego się w wózku podwozia głównego. Ich zwarcie spowodowało automatyczne wychylenie hamulców aerodynamicznych (interceptorów), które drastycznie zmniejszyły siłę nośną na nieuszkodzonym prawym skrzydle (hamulce aerodynamiczne na lewym skrzydle nie mogły się wychylić, ponieważ zostały uszkodzone przez pierwszy i trzeci wybuch). W efekcie przechylenie tupolewa zaczęło się gwałtownie zmniejszać, co zauważył kierowca autobus, który był świadkiem ostatnich sekund lotu polskiej maszyny. Fragment jego relacji:
"Wtedy zaczął się przekręcać, bo był bez skrzydła, zahaczył o drzewo, to spowodowało wyrównanie lotu, przeleciał nad drogą.”
Tak więc w chwilę potem rządowa maszyny gwałtownie tracąc wysokość wyrównała lot i za ul. Kutuzowa przechylenie było rzędu 30...50 stopni. Relacja mechanika z warsztatu KIA MOTORS:
"Co ja widziałem, samolot leciał, nisko bardzo leciał, miał przechył w lewą stronę (...) A czy koła sterczały, czy podwozie było już wypuszczone, no tego nie było widać, stąd nie było widać, nie zauważyliśmy, ale miał duży przechył na lewą stronę, stąd po prostu nie było
widać, czy podwozie było wypuszczone."
W chwilę potem doszło do wybuchu w części ogonowej tupolewa. W jego następstwie zanikło napięcie w sześciu liniach prądu przemiennego, linii prądu stałego oraz zasilanie z baterii akumulatorów, co skutkowało zamrożeniem pamięci komputera pokładowego FMS.
Niespełna sekundę potem Polski Air Force One zderzył się ze smoleńską ziemią kilkaset metrów od lotniska Siewiernyj.
Inżynier, żeglarz, pasjonat fotografii, sprzętu Hi-End, muzyki rockowej i... Szopena, nowych technologii pozyskiwania energii i racjonalizacji jej zużycia
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka