Praktycznie nie odwiedzam blogu prof. Artymowicza. Nie wiem, co mnie skłoniło, żeby tam zajrzeć. Tak czy siak znalazłem tam wieczorową porą z 20 na 21 lutego komentarz nowicjusza o nicku "SWOBODNY ELEKTRON". Na jego komentarz przygotowałem swój. Naciskam przycisk „odpowiedz”, a tu spotyka mnie niemiła niespodzianka. W ramce znajduje komunikat „Nie możesz komentować na tym blogu".
Czego boi się profesor astrofizyki? Czyżby niewygodnych faktów ujawnionych przez naukowców i blogerów obnażających kłamstwa MAK i komisji Millera?
A to notka, której nie mogłem zamieścić na blogu YKW.
Oni nic nie widzieli. Pilotowanie samolotu, to nie to samo, co prowadzenie samochodu w gęstej mgle. Pilotowanie dużego samolotu pasażerskiego w trudnych warunkach atmosferycznych (niska podstawa chmur, mgła), to pilotowanie w oparciu o wskazania przyrządów. Do najważniejszych niewątpliwie należą:
-sztuczny horyzont,
-kierunek magnetyczny,
-prędkość przyrządowa,
-prędkość pionowa (dowódca, jak i 2P mieli przed sobą bardzo czytelne wariometry IVA-81A) pokazane na zdjęciu i
-wysokość względem elewacji lotniska (sześć wysokościomierzy ciśnieniowych).
Polscy piloci od dalszej naprowadzającej szczególną uwagę zwracali na prędkość pionową samolotu, co nie jest żadnym zaskoczeniem.
Za TAWS#34 (ponad 5 km od progu pasa) 2P zakomunikował kapitanowi, że prędkość ta została zredukowana do 7m/sek. Krótko potem Wieża zakomunikowała, że maszyna znajduje się na ścieżce. Komunikat ten powtórzyła kilkanaście sekund później.
Będąc na ścieżce rzeczą naturalną dla pilotów było zredukowanie prędkości pionowej z 7 do 4m/sek. Tymczasem prędkość ta w następnych sekundach lotu nie malała, lecz rosła i przy TAWS#36 (2,5 km od progu pasa) osiągnęła już blisko 8 metrów na sekundę (o prawie 1m/sek. więcej niż kilkanaście sekund wcześniej). A byli już tylko 100 metrów (w pionie) od progu pasa, a do wyrównania przy tak dużej prędkości pionowej tutka potrzebuje ponad 40 metrów pod kadłubem.
Mijały kolejne sekundy. Rozlega się alarm TAWS#37. Maszyna była już tylko 60 metrów nad progiem pasa, a prędkość pionowa praktycznie się nie zmieniła. Gdyby piloci zareagowali przy TAWS#37 i zaczęli wyrównywać lot, to dla płaskiego terenu po wyrównaniu znaleźliby się na wysokości około 20 merów nad gruntem. A chyba nie zamierzali schodzić na tak małą wysokość przy bardzo słabej widoczności. Z zapisów parametrów lotu wynika, ze prędkość ta - blisko 8m/sek utrzymywała się jeszcze przez następne kilka sekund.
Poniżej pokazana jest trajektoria lotu tupolewa od TAWS#34 - 5,2 km od progu pasa.
.
Inżynier, żeglarz, pasjonat fotografii, sprzętu Hi-End, muzyki rockowej i... Szopena, nowych technologii pozyskiwania energii i racjonalizacji jej zużycia
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka