Zaraz po katastrofie, kiedy nawet nie była znana godzina katastrofy, wierchuszka PO otrzymała sms-a, w którym wydano wyrok: "katastrofę spowodowali piloci". Dzień później opinię publiczną zaczęły młotkować media kartelu medialnego III RP o zderzeniu się rządowej maszyny z "pancerną brzozą" oddaloną od progu pasa lotniska w Smoleńsku o 855 metrów. Ten skandaliczny przekaz powtórzyła amerykańska agencja National Institute for Aviation Research w swoim raporcie z grudnia 2020 roku, cytuje: "Po pierwszym zderzeniu (z brzozą rosnącą przy bliższej naprowadzającej — przyp. T) i dystansie o 244 m dalej, z odchyleniem bocznym wynoszącym 61 m w lewo od linii środkowej przedłużonego pasa startowego i na wysokości około 5 metrów skrzydło samolotu uderzyło w brzozę o średnicy 30-40 cm" - str. 23/171 raportu NIAR.
A jak było naprawdę. Po komendzie drugiego pilota "sto metrów" (wysokość względem elewacji lotniska w Smoleńsku — przyp. T), dowódca nacisnął przycisk odejścia znajdujący się na wolancie. Maszyna nie zareagowała. Pilot ponownie nacisnął przycisk; maszyna ponownie nie zareagowała. Minęło około 5 sekund, w tym czasie TU 154 zmniejszył wysokość o 40 metrów. Na wysokości 60 metrów względem elewacji lotniska (wysokość barometryczna) dowódca pociągnął wolant na siebie, żeby zerwać autopilota w kluczowym kanale — kanale podłużnym. Nastąpiło wychylenie lotek steru wysokości. Samolot zredukował prędkość z 8 do 7 m/sek. Maszyna była nad dnem jaru - 1700 metrów przed progiem pasa lotniska w Smoleńsku. Zdjęcie satelitarne oraz profil terenu z zaznaczeniem kluczowych miejsc: komenda drugiego pilota "sto metrów", miejsce, gdzie włączył się alarm informujący pilotów o zagrożeniu zderzenia się samolotu z ziemią (TAWS37) pokazane jest na poniższych ilustracjach.
Zdjęcie sat. w oryginale: http://www.komputeriks.pl/Mapa_sat_BNDB_1700_T37_2P100m_T36_1.jpg
Na jakiej wysokości TU 154 wyrównał lot? O godz. 8:40:55,9 Nawigator poinformował pilotów, że maszyna znajduje się 40 metrów nad gruntem. 1,6 sekundy później Nawigator podał pilotom wysokość 30 metrów. Łatwo stąd obliczyć prędkość zniżania względem gruntu V1 =10m/1,6 = 6,25 m/sek. Prędkość wznoszenia gruntu w tym miejscu wynosiła V2 = 6,5m/1sek. Stąd prędkość zniżania względem elewacji lotniska wynosiła Vh = V1 - V2 = 6,25 -6,5 = -0,25 ≈ 0
Rządowa maszyna wyrównała lot względem elewacji lotniska kilkadziesiąt metrów przed bliższą naprowadzającą BR. Lecz to nie był koniec problemów. Nawigator po komendzie "30 metrów", pół sekundy później w formie ostrzegawczej poinformował pilotów, że radiowysokościomierz za chwilę może wskazać wysokość 20 metrów nad gruntem. Na szczęście dla pilotów TU 154 przyrost wysokości na sekundę lotu maszyny zmalała z 6,5 do 4 m/sek. Sekundę później rządowa maszyna zwiększała wysokość nie tylko względem elewacji lotniska, ale również względem gruntu, mijając pancerną brzozę na wysokości ponad 20 metrów.
Przypisy: 1. Raport NIAR 2020-12-18
Inżynier, żeglarz, pasjonat fotografii, sprzętu Hi-End, muzyki rockowej i... Szopena, nowych technologii pozyskiwania energii i racjonalizacji jej zużycia
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka