Notka napisana w Rozmaitości , Ekologia, wybrane przez napisz notkę na ten temat.
Uzależnienia naszego życia od ekologii
Jak mówi powszechnie dostępne źródło wiedzy"Wikipedia" Ekologia (gr. οἶκος (oíkos) ‘dom’ + λόγος (logos) ‘słowo, nauka’) – nauka o strukturze i funkcjonowaniu przyrody, zajmująca się badaniem oddziaływań pomiędzy organizmami a ich środowiskiem oraz wzajemnie między tymi organizmami (czyli strukturą ekosystemów).
Encyklopedia PWN
ekologia [gr. oíkos ‘mieszkanie’, ‘gospodarstwo’, ‘środowisko’, lógos ‘słowo’, ‘umysł’, ‘rozprawa’, ‘wiedza’],
nauka o strukturze i funkcjonowaniu przyrody na różnych poziomach organizacji, ekonomika przyrody;
Ponieważ interesuję się ekologią prawie od dzieciństwa, wypracowałem sobie przekonanie czym jest ekologia. Dla mnie jest to oparta o wiedzę przyrodniczą i naukę jako taką wiedza o zależnościach świata przyrody, oraz wpływie ludzi na świat (zwłaszcza przyrodę rozumianą jako botanikę i zoologię które nas otaczają).
Trzeba zacząć od tego że ekologia w Polsce nigdy nie miała szczęścia do rządzących w sprawie powszechnych zachowań ekologicznych propagowanych i zwłaszcza przestrzeganych przez polskie władze. Komunizm z punktu widzenia ekologii by ustrojem rabunkowym, niszczycielskim wobec przyrody. Budowa wielkich hut, kopalni, czy energetyki, dla komunizmu była ważniejsza niż zachowanie czystej przyrody, lub choćby ponoszenie w niej jak najmniejszych strat, w związku z rozwojem przemysłu, miast, oraz całej ich gospodarki tak wodą, odpadami, jak i paliwami , oraz ich emisją.
Oddanie kontroli nad polską przyrodą oraz korzystaniem z niej a zatem i eksploatacją związaną z gospodarką ściekami odpadami, oraz zajmowaniem środowiska przez przemysł i wielkopowierzchniową gospodarkę rolną.
Niestety po przekształceniach własnościowych i chwili w której co do zasady zniszczono przemysł ciężki w Polsce w dużej części niewiele nowego się nauczyliśmy, co spowodowało dalsze jeszcze ostrzejsze brnięcie wbrew ekologii w rozwój przemysłu i wielkopowierzchniowej gospodarki rolnej , niszczących przyrodę, nasze źródła zaopatrzenia w wodę i żywność, a także system zbierania, segregacji , przetwarzania i utylizacji odpadów. Polska po pierwsze oddała pełną kontrolę nad olbrzymim bogactwem jakim nawet jeszcze teraz wydaje się być nasze środowisko naturalne, a zwłaszcza jakim było jeszcze 20-30 lat temu.
Stało się to na wielu różnorakich polach.
1 Oddanie kontroli nad organizacjami ekologicznymi z powodu słabej ekologicznej wiedzy społeczeństwa.
W Polsce większość organizacji ekologicznych w tym te najbardziej znane jest finansowanych z pieniędzy z poza Polski. Tam też są ośrodki decyzyjne które narzucają im albo jedynie zachęcają do działań na rzecz sponsorów tych organizacji a nie polskiej przyrody , czystego powietrza, wód, zmniejszenia zagrożeń ekologicznych, czy też podniesienia czystości wód, albo zmniejszenia powierzchni składowisk odpadów, oraz ich oddziaływania ich na bliższą i dalszą okolicę.
Organizacje takie pełniąc funkcje doradcze czy konsultacyjne wspierają politykę rabunkową wobec środowiska naturalnego Polski, a czasem służą jedynie blokowaniu inwestycji o strategicznym znaczeniu dla Polski, przez wskazywanie, że prowadzenie takich inwestycji znacząco naraża środowisko. Polityka takich organizacji jest główną przyczyną natężenia ataków na Państwo Polskie, a środki dobierane na poparcie tez nie mających wiele wspólnego z ekologią, a więcej z polityką gospodarczą, często podlega manipulacjom, czy wręcz nadużyciom, mimo że media zresztą też w większości oparte o poza polskie centra decyzyjne, zawsze wspierają tezy wygodne ich właścicielom. W ten sposób np Niemcy, uzyskały olbrzymią kontrolę nad promocją takiego podejścia do ekologii jakie jest wygodne ich interesom, a najczęściej jest wbrew interesom Polski jako państwa, a prawie zawsze wbrew interesom polskiego środowiska.
Przykłady
A
Budownictwo. i transport
Jest bardzo wiele przykładów na to jak prozachodnie organizacje ekologiczne , blokują polskie inwestycje w tej dziedzinie bez realnego związku z rzeczywistą ochroną przyrody, a czasem wbrew niej.
Niemiecka polityka ekonomiczna jest nastawiona na jak największe zbliżenie zachodu z Rosją. Trzeba przyznać że Polska jako kraj tranzytowy, jest Niemcom niewygodna i traktowana jako przeszkoda. Zwłaszcza jako niekorzystną Niemcy odbierają politykę uniezależnienia się przez Polskę od handlu z Rosją i Niemcami, w tym przez promowanie osi północ południe, korzystniejszej dla państw wschodniej UE, niż osi Zachód - wschód. Na tym polu organizacje "ekologiczne sterowane z Niemiec, a czasem dotowane z Rosji mają wiele osiągnięć niezgodnych z polskimi interesami.
Są to zwłaszcza.
Promowanie rurociągów gazowych po dnie Bałtyku w części zbliżających się do polskich wód terytorialnych, o nieznanym do końca oddziaływaniu na przyrodę Bałtyku, zakłócenie tradycyjnych dróg ryb, poprzez konieczność ciągłego patrolowania okolic rurociągu, oraz naruszenia dna Bałtyku czy zakłócania korzystania z wód Bałtyku w pełni przez Polskę , w miarę wchodzenia rurociągów Nord Stream 1 i 2 w pełne działanie, z powodu chęci narzucania przez Rosję swoich obostrzeń na trasach przechodzących ponad rurociągami.
Blokowanie dróg wschód zachód, tak przy pomocy nie finansowania takich dróg przez UE, lub finansowania znacznie skromniejszego, jak i nadużywanie faktów ekologicznych do blokowania takich dróg, czy choćby wydłużania ich przebiegu. Przykłady trasa via Karpatia, , Droga przez dolinę Rospudy, gdzie blokady organizacji finansowanych z zewnątrz doprowadziło do sytuacji w której zamiast 800 m estakady z pięknym widokiem na dolinę Rospudy mogącą także przyciągać widokami, z odprowadzeniem ścieków poza dolinę zastąpiono z powodu "ekologicznego" którym miało być zatrucie i zanieczyszczenie doliny, drogą o długości około 20 km wzdłuż doliny z odprowadzeniem wody z drogi niestety wprost do doliny. W dużym stopniu winne temu są brak zainteresowania Polaków swoją ekologią i przyrodą, i pozwolenie by nas zastępowały zewnętrzne organizacje, np Greenpeace, z pełną obsadą na stanowiskach w "Greenpeace Poland" Kolejną taką inwestycją obecnie zwalczaną tak przez Niemcy jak i przez Rosję, jest otwarcie zalewu wiślanego na komunikację z Bałtykiem bez kontroli Rosji. Szeroko podnoszone są argumenty, że takie otwarcie zatoki miało by jakoby bardzo zły wpływ na zmianę stosunków wodnych w zatoce, przez napływ wody z Bałtyku do zatoki. Jest to pomysł z gruntu nietrafny i podtrzymywany jedynie dla blokowania korzystania w pełni przez Polskę z zatoki , oraz uruchomienie obszaru, prawie nie użytkowanego ekonomicznie w pobliżu obwodu Kaliningradzkiego, co było wygodne dla Rosji i z jej punktu widzenia pozwalało łatwiej infiltrować ten obszar zwłaszcza w czasie PRL, ale i obecnie gdy jest on zamieszkiwany przez mniejszą ilość ludności, prawie w całości wywodzącej się z tej okolicy. Argument o napływie wody z Bałtyku jest nietrafiony, bowiem poziom zatoki w tym miejscu jest nieco wyższy niż Bałtyku, co spowoduje, że przez przekop w mierzei woda będzie płynęła z Zatoki do Bałtyku, a nie odwrotnie, a jej ilość będzie nieporównywalnie mniejsza niż ilość obecnie i później wypływająca rosyjską drogą wodną. Kontrola nad własnym obszarem którą chce przejąć Polska jest również zwalczana pseudo ekologicznymi metodami. Kolejne przykłady, zwalczania dbałości o własne interesy, w tym ekologiczne, to np ochrona puszcz przed szkodnikami, budowanie dróg szybkiego ruchu itp. Co do zasady jednak wszyscy zgadzają się że drogi szybkiego ruchu sprowadzają mniejsze ilości spalin na okolicę przez którą przechodzą, niż ruch podobnej ilości aut po drogach podrzędnych, są mniej uciążliwe z powodu obszarów około drogi wyłączonych z użytkowania rolnego, oraz bezpieczniejsze dla podróżujących. Mając też przełazy dla zwierząt, mniej też degradują środowisko niż drogi lokalne.
2 Oddanie kontroli nad polską gospodarką rolną oraz niekorzystne z punktu widzenia ekologii kształtowanie jej przez UE.
Zacząć trzeba od tego że Polska po wyjściu z komunizmu miała bardzo zdegradowaną polską wieś. Po części przyczyną tego był zakaz bogacenia się można powiedzieć ustawowy, a po części niestety gorsze planowanie inwestycji rolnych. W tym melioracji Pól, budowy zbiorników retencyjnych lokalnych, łączących ich sieci kanałów, przepustów a nawet w razie konieczności śluz, na co wiecznie walczące z biedą socjalistyczne państwo z powodu swojej nieudolności i systemowych braków najzwyczajniej nie miało pieniędzy. Sytuację tą miały poprawić dopłaty do gospodarki rolnej, ale niestety są one w większości przejadane przez wieś A jeśli już inwestowane, to raczej w produkcję zwierzęcą lub maszyny rolnicze, albo najgorzej jak można w wystawne domy dla rolników, a nie w poprawę funkcjonowania pól, Czyli meliorację i retencję wody. Chwilowo, jeszcze nasi chłopi nie spodziewają się tego co czeka ich za kilka, kilkanaście lat, a nas razem z nimi,
z powodu błędnej polityki rolnej UE. Polityka UE w zakresie rolnictwa jest z gruntu anty ekologiczna i skierowana przeciw środowisku naturalnemu, a docelowo obróci się także przeciw obywatelom UE. Powodem jest forsowanie polityki rolnej przez pryzmat zwiększania produkcji rolnej kosztem niszczonego środowiska i zamieszkujących je ludzi oraz innych żywych części środowiska w tym kosztem lasów, zwierzyny je zamieszkującej , jakości gleby oraz naturalnym stosunkom wodnym. UE niszczy te bardzo trudne do odbudowania wartości, przy pozornie obiektywnym stanowisku " organizacji ekologicznych" także bardziej dbających o swój interes finansowy niż dobro wspólne, przyrodę , dla której te organizacje pozornie się konstytuowały i działają. Główne błędy polityki rolnej UE to.
Rabunkowa polityka wobec gleby. Zasadzająca się na przekonaniu że ziemia ma rodzić żywność i to w znacznie większej ilości niż była do tego zdolna w czasach naszych dziadów i ojców. Oraz że mimo zmiany warunków środowiskowych wystarczającą dbałością o nią jest wprowadzanie do gleby nawozów sztucznych i opryski przeciw szkodnikom. Jest to w istocie źle pojmowany postęp. UE forsuje pewne minimalne ilościowo wielkości produkcji rolnej, poniżej których uznaje że ziemia jest nieprawidłowo wykorzystywana rolniczo i nie chce płacić za to dotacji rolnych do ha. Powoduje to konieczność powszechnego użycia nawozów sztucznych, ale i oprysków pól aby utrzymać dostatecznie wysoką wydajność pół. Z tego wynikają co najmniej trzy różne mechanizmy zubażające glebę, i powodujące jej pustynnienie, oraz zdecydowanie gorszą jakość żywności, co jest działaniem wbrew interesom społeczności zamieszkujących UE.
Pierwszym stosowanym od dłuższego czasu, jest zasilanie gleby w nawozy sztuczne, produkowane w fabrykach, siłą rzeczy, mające jedynie niektóre z minerałów w składzie, oraz dość ubogi wpływ na samą glebę mimo że dość znaczący na produkowaną z niej żywność. Nawozy sztuczne nie zastępując w pełni w glebie rzadszych minerałów, nie dostarczających do niej ciągle nowych żyjących bakterii jak to robił nawóz zwierzęcy, oraz nie mające w składzie niestrawionych białek, oraz części czerpanych z pół minerałów, powodują słabszy rozwój czarnoziemu i stopniowe pogarszanie się jakości gleby tak jeśli chodzi o jej nasycenie rzadszymi minerałami, witaminami a także bakteriami dzięki którym pole żyło znacznie intensywniej jeszcze dwa pokolenia temu, powoduje że produkcja z takiego pola jest wprawdzie większa, ale coraz bardziej uboga jeśli chodzi o pierwiastki rzadkie, witaminy i naturalne probiotyki, które z takiej produkcji rolnej możemy czerpać. To powoduje wzrost zachorowań, tak u ludzi jak i zwierząt, określanych jako choroby z niedoborów. . Ten mechanizm znany był już w czasach PRL i zmienił się jedynie o tyle że silniej eksploatując glebę jeszcze szybciej ją zubożamy.
Drugim powodem, znacznie gorszym, bo powodującym powstawanie żywności szkodliwej, zatrutej oraz szybkie pustynnienie pól jest mechanizm oprysków bakterio, grzybobójczych i chwastobójczych. Dziś WHO już przyznaje że opryski, zwłaszcza przy okazji stosowania glifosatu do produkcji substancji używanych do oprysków w tym np Roundap, ale i wiele różnych innych mieszanek, powoduje nie tylko usychanie liści, ale i niszczenie życia jako takiego, poza tym odpornym na opryski w tym genetycznie modyfikowanych nasion, sadzonek i roślin. Poza tym że mechanizm uszkadzania błon komórkowych żyjących na polu komórek, może on także uszkadzać ludzkie błony komórkowe spożyty zanim po około jak podają producenci 2 tygodniach a co warto traktować z należytym zapasem po miesiącu jak nakazuje rozum, rozłoży się on na prostsze substancje. Warto pamiętać. Nie ma w pełni skutecznej karencji. Wiatr, deszcz, czy wody gruntowe, oraz inne mechanizmy mogą przenosić takie trucizny nawet na kilometry od miejsca oprysku a nie tylko na sąsiednie pola. Przy czym. Opryski nie zabijają jedynie chwastów. Mogą niszczyć rosnące po sąsiedzku pola rośliny użytkowe, nieużytkowe fragmenty pół na których żerują pożyteczne dla pola żyjątka w tym pszczoły, osy, itd, oraz zwłaszcza bakterie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania pola, spójności gleby, zatrzymania w niej nieprzetworzonych cząstek białek itd które min kolonie bakterie glebowe łączą z piaskiem z pola tworząc razem glebę. Ten mechanizm jest mocno krytyczny. Szacuje się że nawet 10 letnie stosowanie oprysków jest w stanie skutecznie wyjałowić pole już nie tylko przez jak to jest dla nawozów zubożenie składu pola, ale przez zniszczenie struktury pola, a więc związania substancji w polu pożytecznych z piaskiem , co może powodować szybkie pustynnienie, konieczność częstszego nawożenia co jeszcze bardziej zubaża pole, i w konsekwencji konieczność ciągłego podlewania pola, w czasach w których równie błędna i przeciwskuteczna wobec przyrody polityka UE, polegająca na produkcji miliardów dokumentów, sprawozdań, notatek itp, oraz oparta na błędnych przesłankach polityka wobec emisji CO2, oparta nie na zmniejszaniu ton CO2 produkowanych przez państwa, ale ilości energii produkowanej przy użyciu węgla w stosunku do energii "bez emisyjnej" - w cudzysłowie bo do produkcji wiatraków czy fotowoltaiki też potrzeba energii, powoduje że ilośćCO2 co najwyżej nie wzrasta zamiast szybko maleć. Za kształtowanie obu polityk tzn i tej związanej z opryskami i tej związanej z emisjami CO2, odpowiedzialni są głównie Niemcy, którzy pewnie po to aby opierać się na opiniach organizacji "ekologicznych", zasadzają się na nie w wielu krajach, obsadzając je swoimi ludźmi, tak aby skutecznie tłumić odruchy buntu przeciw zalewem byle jakiej często trującej żywności z takich państw jak Belgia Niemcy Holandia czy Francja oraz Hiszpania, która jest skutkiem nacisków na prawodawstwo UE, w sprawie przymusu do używania oprysków (w olbrzymiej wielkości w UE produkowanych w Niemczech, także z powodu zakupu przez firmę chemiczno farmaceutyczną Bayer, amerykańskiej wcześniej firmy Monsanto, akurat w momencie gdy Monsanto - największy na świecie producent żywności i modyfikowanej genetycznie żywności, zaczęło przegrywać miliardowe procesy o odszkodowania w UE.
3 Oddanie kontroli nad gospodarką wodą, UE
UE przejęła kontrolę nad gospodarką wodą, ale także emisjami transgranicznymi w których jak pisałem w wielu wcześniejszych notkach przodują Niemcy, odpowiedzialni za blisko połowę emisji transgranicznych CO2 w UE, z powodu małej ilości lasów na mieszkańca, gęstego zaludnienia i największej konsumpcji CO2 z dużych państw europejskich. Dzieje się to z wielką stratą wobec państw UE, karmionych ideologiczną papką z Niemiec, przy użyciu niemieckich środków przekazu, oraz tzw "organizacji ekologicznych" z zarządami o narodowości Niemieckiej, lub jedynie dotowanych przez Niemcy powoduje w UE wielkie szkody. Odpowiedzią na produkowanie ocieplenia klimatu w UE głównie przez Niemcy https://www.salon24.pl/u/tonik/1022778,inne-spojrzenie-na-polityke-ekologiczna-panstw-ue jest propaganda mająca wybielać największego truciciela w UE, i maskować jego odpowiedzialność za braki wody w tym wody pitnej i do podlewania pól. Podobnie większość środków masowego przekazu tuszuje fakt olbrzymiej konsumpcji wody dla przemysłu, usiłując wprowadzać w UE prawodawstwo przymuszające do krytycznych oszczędności wody do celów socjalnych. Trzeba tu jako przykład podać np opłaty za śmieci wyliczane wg zużycia wody. Jest to klasyczna manipulacja UE. Sianie propagandy zupełnie nie opartej o fakty, aby maskować rzeczywiste powody braków wody i powodów z których jest ona stanowczo za droga. Powodów takich jak brak retencji wody dla rolnictwa, brak spółek wodnych z kapitałem polskim, a tworzenie zamiast organizacji przejmujących majątek Polski współfinansowany z dopłat UE, mający służyć gospodarowaniu wodą na wsiach, przejmowanie ujęć wodnych w miastach i miasteczkach przez firmy w większości zagraniczne posiadające ujęcia wody należące do firm i często prowadzące politykę dewastującą złoża wody. Np przez pobieranie wody jedną studnią a oddawanie ścieków drugą, tak aby nie trzeba było ponosić opłat za wodę i ścieki, co dewastuje całe okoliczne stosunki wodne. Statystyczny Polak zużywa podobno około 100 l wody na dobę. Miesięcznie dawało by to około 3 m sześciennych. Ten błąd statystyczny bierze się stąd że część osób nadal mimo 21 w nie ma ciepłej wody w domu, a zdarzają się i sytuacje że nie ma żadnej wody w mieszkaniu, a tą do celów bytowych nosi z zewnątrz. Z powodu stosunków własnościowych, w tym oddawania kontroli nad wodą firmą z poza niektórych krajów UE, woda staje się towarem, za który posiadając w jakiejś okolicy większość jej ujęć można potrącać krańcowo zawyżone opłaty. Nie ma to nic wspólnego z gospodarką czy niedoborami wody, a w istocie jest polityką kolonizacji niektórych państw UE (w tym Polski) przez kraje bogatsze. Wystarczy zauważyć że na cele socjalne zużywamy około 2,5% wody zużywanej we wszystkich gałęziach przemysłu i rolnictwa, aby zdać sobie sprawę że nawet przy umiarkowanych cenach za wodę, oraz wywóz śmieci liczonych od zużycia wody, wydatek od 100 do 200 zł na osobę miesięcznie na cele socjalne od osoby, musiał by skutkować tym że za samą wodę w miesiącu (ponieważ średnio zużywamy jej na cele socjalne jedynie 1/40) https://www.egospodarka.pl/165831,Dzienne-zuzycie-wody-w-Polsce-to-92-l-os-Posrednio-zuzywamy-40-razy-wiecej,1,39,1.htmlmusielibyśmy wydatkować miesięcznie od 4 do 8 tys zł na głowę statystycznego Polaka. To nie jest więc określenie rzeczywistej wartości wody, a jedynie skala na jaką jesteśmy kolonizowani. W tym podatek nakładany na wodę służy wyłącznie wyprowadzaniu pieniędzy z Polski.
4 Oddanie kontroli nad gospodarką śmieciami i ściekami na żądanie UE
W związku z prze3pisami obowiązującymi w UE oddaliśmy całkowicie we władanie UE prawodawstwo w dziedzinie gospodarowania odpadami i ściekami. Jest to jedno z najgorszych działań przeciw polskiej ekologii jakie zostało podjęte po wstąpieniu Polski do UE. Niestety robią to wszystkie partie pospołu, więc można domyślać się że utrata kontroli nad "tą dziedziną gospodarki" jak to ładnie ujął pan premier Morawiecki, została skutecznie na polskich politykach wy lobbowana przez polityków UE. Trzeba wiedzieć że do Polski trafiają olbrzymie ilości odpadów z poza naszej granicy. Zatruwając i niszcząc naszą przyrodę, narażając nas na zatrucia wód powierzchniowych i gruntowych, oraz w konsekwencji zatrucie także wód w złożach głębinowych. Odpady takie zajmują także areały które można by przeznaczać na rolnictwo, przy okazji wyłączając z użytkowania rolnego okoliczne pola, albo powodując z nich zatrutą szkodliwymi odpadami produkcję żywności. Brak krajowego prawa skutecznie przeciwstawiającego się rabunkowej polityce niektórych firm w sprawie środowiska nie wygląda na przypadkowy, zwłaszcza także przy oderwaniu produkcji śmieci od rzeczywistego ich wytwarzania i kontrolowania przepływów ich strumieni od opłat za nie ponoszonych , co jak można się domyślać ma służyć łatwiejszej degradacji środowiska na rzecz firm sprowadzających odpady z zachodu. Nie inaczej jest wobec instalacji mających oczyszczać ścieki, często budowanych przy użyciu środków rozdystrybuowanych do Polski. Ilość firm popełniających w tej branży nadużycia i budujących z zatrważająco niską jakością jest funkcją łapownictwa w polskim wymiarze sprawiedliwości i unikania odpowiedzialności przez firmy posiadające główną działalność zarejestrowaną Np w Niemczech, których prawodawstwo nie pozwala na wypłacanie odszkodowań poza granice ich kraju inaczej niż tylko po decyzji ich sądów. Daje to podstawy do stwierdzenia że utrzymywanie komunistów, łapowników czy zwykłych złodziei w polskich sądach ma służyć jedynie jako kolejne alibi dla rabujących Polskę pół mafijnych zachodnich firm odpowiadających min za budowę składowisk, czy oczyszczalni ścieków w Polsce, a także eksploatowanie tych instalacji. Polska jeśli chodzi o zasoby wody to głównie dwie wielkie rzeki. Wisła i Odra. Odra jest traktowana rabunkowo bez większego sprzeciwu Polski głównie przez Niemcy, ale także przez Czechy, co powoduje w zasadzie brak możliwości użycia jej wód do czerpania z niej wody nawet do celów przemysłowych. W zlewni Odry jest znacznie więcej ciężkich chorób wątroby czy nerek niż w zlewni Wisły, pewnie dlatego że jednak wody odry też czasami bywają używane do podlewania pól, czy produkcji przemysłowej co powoduje rozwlekanie zakażeń. Brak zainteresowania takimi faktami ze strony tzw "organizacji ekologicznych" takimi faktami, najlepiej świadczy o braku ich zainteresowania ekologią, a jedynie zainteresowaniu otrzymywanymi dotacjami. Ta notatka to stanowczo za mała objętość aby nawet dość pobieżnie omówić uwarunkowania ekologiczne Polski. Ale od czegoś trzeba zaczynać. Mam zamiar rozszerzać tą dziedzinę swoich przemyśleń. Oraz tworzyć kolejne notki omawiające już bardziej szczegółowo różne aspekty ekologii. Podobnie jak robiłem to wobec energetyki. Interesuje mnie to jako energetyka z zawodu i ekologa z zamiłowania, co moim zdaniem nierozłącznie składa się w jedną całość. Troskę o przyzwoite życie Polaków, na tyle wygodne na ile pozwalają troska o przyrodę i nieskażanie środowiska w połączeniu z wiedzą o tym że czyste środowisko i zdrowa żywność to dwie z kilku najważniejszych wartości określających to na ile szczęśliwi mogą się czuć korzystający z przyrody i techniki ludzie. Na koniec pozostaje życzyć wszystkim potencjalnym czytelnikom zdrowia. Bo to wartość nadrzędna, o którą z racji polityki prowadzonej prz33z UE będzie coraz trudniej.
Inne tematy w dziale Rozmaitości