Sądziłem, że „Gazeta Wyborcza” nie będzie już w stanie mnie niczym zaskoczyć. Myliłem się. Okazało się, że po marszu „Razem dla Niepodległej” Bronisława Komorowskiego redaktor Adam Michnik radykalnie zmienił poglądy o swoim dotychczasowym wrogu – endecji.
Adama Michnika zaliczam do tych, którzy potrafią robić swojej publiczności mocne niespodzianki. Przykładem był słynny granat wrzucony w szambo, czyli afera Rywina. To, co jednak pokazał w sobotniej „Gazecie Wyborczej”, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Nie zdziwiła mnie zawarta w tekście gloryfikacja Komunistycznej Partii Polski. Tego typu sympatie są stałym elementem jego publicystyki. W oszołomienie za to wprawiła mnie teza Michnika o dobrych endekach i konieczności otwarcia się polskiej lewicy na patriotyzm.
Dobra endecja
Tekst redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” uznano za tak ważny, że zajął niemal całą pierwszą stronę. Co się stało, że największy wróg Narodowej Demokracji, wieszcz „przelęknionych polskimi upiorami”, nagle odkrywa pozytywy endecji?
Z całą pewnością trudno, by Michnik nie zauważył budzącego się polskiego patriotyzmu. Poczucie narodowej przynależności, zamiast – jak sądzono jeszcze kilkanaście lat temu – gasnąć, rośnie szybciej, niż marzyli o tym najwięksi optymiści z „Gazety Polskiej”. Młodzi Polacy chcą cieszyć się z naszej historii, są coraz bardziej z niej dumni, a przede wszystkim chcą celebrować ją na coraz liczniejszych spotkaniach i demonstracjach. Jest też bardziej przyziemny bodziec, dzięki któremu idea narodowa staje się coraz bardziej atrakcyjna dla części społeczeństwa. Opozycja do rządu zaczyna być utożsamiana z obroną polskich interesów. Coraz bardziej widoczne staje się dla ludzi, że władza to bardziej reprezentant Unii Europejskiej w Polsce niż Polski w UE. Dodatkowo jest socjologiczną prawidłowością, że przy narastającym kryzysie nastroje narodowe, a nawet ultranarodowe będą narastać. Być może te elementy skłoniły Michnika do tak poważnego zwrotu w swoim dotychczas jednolicie negatywnym względem endecji przekazie.
Nowa epoka
Jednak ten „proendecki” zwrot dla wielu jego wyznawców jest zbyt zauważalny i zbyt trudny do przełknięcia, by tłumaczyć nowe poglądy Michnika jedynie „mądrością etapu”. Nie podejrzewam też, że powoli tracący wpływy, a być może i werwę redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” chciał w ten sposób uspokoić ogromne, coraz bardziej negatywne emocje wokół swojej osoby. Wszystko wskazuje na to, że ta zmiana poglądów to efekt intuicji Adama Michnika, intuicji, która podpowiada mu nadejście nowej epoki. Państwa wracają do obrony swoich wąskich, narodowych interesów. Jednym z efektów tej zmiany jest fakt, że elita rządząca w Polsce traci kosmopolitycznych protektorów w Unii Europejskiej. Wraz z wycofywaniem się UE zwiększa się zainteresowanie naszym krajem ze strony Rosji. Zyskujemy w ten sposób tak wymarzoną przez red. Michnika możliwość „przyjaźni” z Moskwą. Tylko że większość Polaków ani w tę przyjaźń nie wierzy, ani jej nie chce. Gdzie więc Michnik może szukać sojuszników do swojej post-KPP-owskiej idei porozumienia z Kremlem? Starzy komuniści albo się zużyli, albo przeszli na stronę przeciwników Rosji. Zwolennicy PO do tego się nie nadają. Większość z nich lawiruje gdzieś pomiędzy Brukselą, Berlinem i Warszawą. Moskwa jest dla nich wciąż zbyt siermiężna i przerażająca.
Rozbić PiS
W tej sytuacji Michnikowi pozostają ci wszyscy, których zniechęca bardziej gnijący Zachód niż totalitarny Wschód. Michnik sam zaznacza, że chodzi mu przede wszystkim o takich państwowców jak paradujący obok Bronisława Komorowskiego Roman Giertych. Ale Giertych nie ma wciąż odpowiedniego poparcia. Dołączyć muszą do niego jacyś młodzi i ideowi ludzie. Tych, jak widzieliśmy 11 listopada, jest wielu, tylko nie lubią Michnika. To mu jednak nie przeszkadza. Musi jakoś wprowadzić ich do życia publicznego. Mają przejąć albo przynajmniej podzielić elektorat Prawa i Sprawiedliwości. Dlatego mogą liczyć na zainteresowanie i „medialne pompowanie” przez Adama Michnika i jego media. A jak już urosną w siłę, to „Gazeta Wyborcza” będzie miała kim straszyć Polskę i Europę.
Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa.
www.gazetapolska.pl
www.niezalezna.pl
www.GPCodziennie.pl
www.TelewizjaRepublika.pl
ur.31.12.1967.
W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii.
Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN.
Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem.
1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata",
1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego.
Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka