Na pewno nie było tak widocznego starcia dobra ze złem jak w przypadku tego, co wydarzyło się wokół księdza Olszewskiego i dwóch aresztowanych pań z Funduszu Sprawiedliwości. Nie chcę rozstrzygać o winie lub niewinności, ale pomimo upływu wielu miesięcy nie usłyszałem choćby jednego faktu, który mógłby świadczyć, że ksiądz lub pani Urszula i pani Karolina w czymkolwiek naruszyli prawo. Ksiądz Olszewski został oskarżony o to, że wygrał przetarg na budowę ośrodka pomocy ofiarom przestępstw, a nie powinien wygrać, bo nie miał tego w statucie. Ale miał w nim wpisane, o ile wiem, pomaganie ludziom w różnych trudnych sytuacjach. Nawet gdyby prokuratura i stojący za nią Bodnar z Tuskiem mieli rację, to w najgorszym wypadku rząd mógłby się starać o zwrot pieniędzy. Ale racji nie mają, sami przyznając pieniądze różnym lewackim instytucjom, nawet wtedy, gdy zostały one powołane do czegoś zupełnie innego.
Ksiądz żadnych pieniędzy nie ukradł, tylko zgodnie z umową wydawał je na wyznaczony cel.
Tymczasem Bodnar i prokuratura złamali prawo wielokrotnie. Po pierwsze, prokuratura ma obecnie całkowicie nielegalne kierownictwo. Po drugie, wyraźnie widać, że celem działań tego organu nie było wyjaśnienie, czy doszło do złamania prawa, lecz poszukiwanie ewentualnego przestępstwa u przeciwników politycznych. Po trzecie, Ministerstwo Sprawiedliwości w tym śledztwie ewidentnie wpływało na sądy, co jest ciężkim przestępstwem wymierzonym przeciwko wymiarowi sprawiedliwości. Po czwarte, w sposób wyraźny w czasie aresztowania przygotowano i przeprowadzono szereg działań mających poniżyć i zastraszyć zatrzymanych, a także takich, które można i należy uznać za tortury. Ślady tych nielegalnych czynów ukryto, co też jest przekroczeniem prawa.
Ta lista jest o wiele dłuższa, ale wystarczy, żeby Bodnar z Tuskiem i pomagające im rzezimieszki na lata trafili do więzienia.
Od 1989 roku nie było takiego zmasowania zła u ludzi sprawujących władzę, nie było w rządzie tylu psychopatów i takiej ślepoty międzynarodowej opinii na bezprawie i łamanie praw człowieka. Dla sprawujących władzę dzisiaj cokolwiek związanego z dobrem kraju przestaje być istotne. Zajmują się już jedynie tym, żeby władzę utrzymać i żeby z tego, co zrobili, nikt ich nie rozliczył.
W tej sprawie przeliczą się bardziej, niż się boją, i szybciej, niż mogliby się spodziewać. Uzyskali jedno: dobro i zło znowu zaczęło być czytelne. Nie trzeba nawet wiele badać. Wystarczy spojrzeć na jednych i drugich.
Tekst pochodzi z najnowszego tygodnika "Gazeta Polska" nr. 44; data: 30.10.2024.
Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa.
www.gazetapolska.pl
www.niezalezna.pl
www.GPCodziennie.pl
www.TelewizjaRepublika.pl
ur.31.12.1967.
W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii.
Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN.
Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem.
1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata",
1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego.
Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka