Kiedy w 2005 roku, po 12 latach pracy w „GP”, zacząłem redagować swój własny felieton – „Wróg Ludu” – nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo prorocza stanie się ta nazwa...
Wkrótce z opozycyjnego, ale jednak zapraszanego do różnych mediów publicysty stałem się najbardziej znienawidzoną postacią polskiego światka dziennikarskiego. Powód był oczywisty, choć jednak skala reakcji mnie zaskoczyła. Parę tygodni po uruchomieniu felietonu, pomimo protestów „Gazety Wyborczej”, zostałem redaktorem naczelnym „Gazety Polskiej”, co uczyniło mnie wrogiem publicznym, ściganym przez cały mainstream. Pozwem zaszczycił mnie sam Adam Michnik, który wcześniej do sądu z własnej inicjatywy nie chodził. Jego gazeta waliła we mnie kilka razy w tygodniu. Te uderzenia zmniejszały się i zwiększały, aż wreszcie zakazano zapraszania mnie do niemal wszystkich mediów prywatnych. Było nawet takie lokalne radio katolickie, które po jednej z publikacji zakazało emisji moich bajek dla dzieci...
Z mediów publicznych wyrzucono mnie dopiero w 2010 roku. Co ciekawe, najpopularniejszy wtedy w telewizjach nadających w Polsce program niedzielny, „Pod prasą”, zdjęto 9 kwietnia wieczorem. Nigdy nie poznałem powodu, dlaczego w piątek wieczorem nagle usunięto cykliczny program publicystyczny mający, do czasu powstania Republiki, największy wzrost oglądalności. Z Polskiego Radia, z którym współpracowałem przez 15 lat, wyrzucono mnie dopiero na jesieni. Rządząca tam wtedy koalicja czerwonych i PO nawet zabawiła się w powołanie specjalnej komisji, która oceniała „brak reakcji na niewłaściwe poglądy”.
Po zamachu smoleńskim zorientowałem się, że zostaliśmy niemal sami na pustym placu boju, pustym po naszej stronie. Po tamtej roiło się od chętnych do przekonywania, że „Rosjanie to na pewno nic złego nie zrobili”. Początkowo dosyć samotnie Kluby „GP” organizowały marsze smoleńskie, a „Gazeta Polska” jako jedna z niewielu próbowała robić śledztwo medialne w sprawie tego, co stało się 10 kwietnia. Potem relacjonowaliśmy działania sejmowej komisji Macierewicza. Kręciliśmy filmy o Smoleńsku, w tym słynną „Mgłę”, którą stworzyły Joanna Lichocka i zmarła właśnie Majka Dłużewska.
Ale prawdziwy hejt spadł na nas, gdy 12 lat temu zdecydowaliśmy się uruchomić TV Republika. Naprawdę obrywaliśmy z różnych stron. Niechęć do stacji, której dziennikarze mają wyraziste konserwatywne poglądy, ale są niezależni od polityków, była powszechna. Z chwilą, kiedy osobiście przejąłem odpowiedzialność za antenę, położyłem główny nacisk na niezależność stacji. I co ciekawe, już wtedy (trzy lata temu) przyniosło to kilkudziesięcioprocentowy wzrost oglądalności. To jest też jedna z tajemnic dzisiejszego sukcesu stacji. Widzowie wybaczają to, że ktoś ma czasem inne zdanie, pod warunkiem że jest to jego zdanie. Po 19 grudnia ub.r., gdy dokonano zamachu na TVP, niezależność, szczególnie od władzy, stała się cenna jak powietrze. Ale niezależność to niezależność. To, co się podoba widzom, zawsze będzie uwierać polityków.
Ekipa rządząca po prostu oszalała na naszym punkcie – nie wpuszczała nas na konferencje prasowe, za mną ciągną się kolejne procesy (szczególnie z inicjatywy Donalda Tuska). Przez kilka tygodni trwały próby zastraszania reklamodawców. Najnowszy pomysł „rympałków” to próba postawienia przewodniczącego KRRiT przed Trybunał Stanu, gdy akurat ruszył proces koncesyjny na telewizję naziemną, w którym chcemy wziąć udział. To czysta Białoruś. Liczą, że członkowie KRRiT dadzą się zastraszyć. Osobiście w to nie wierzę. Pomysłodawca tej akcji właśnie ucieka do Brukseli.
Tekst pochodzi z najnowszego tygodnika "Gazeta Polska" nr. 20; data: 15.05.2024.
Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa.
www.gazetapolska.pl
www.niezalezna.pl
www.GPCodziennie.pl
www.TelewizjaRepublika.pl
ur.31.12.1967.
W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii.
Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN.
Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem.
1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata",
1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego.
Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura