Próba utworzenia rządu przez tęczową koalicję Donalda Tuska pod patronatem Brukseli to łabędzi śpiew unijnych elit. Przez Europę przetacza się bunt narodów odrzucających dyktat UE.
Do tradycyjnych buntowników, czyli Warszawy i Budapesztu, kilkanaście miesięcy temu dołączyły Włochy. Powstanie rządu Giorgii Meloni było sygnałem, że państwo będące nie tylko jednym z największych krajów UE, lecz także jej założycielem, nie da sobie narzucić z zewnątrz władzy. Sprawa zrobiła się głośna, bo szefowa komisji europejskiej w razie „złych” decyzji Włochów sugerowała sankcje finansowe. Efekt był odwrotny do zamierzonego. Partia Meloni i jej koalicjanci dostali jeszcze wyższe poparcie, niż przewidywały sondaże. W Szwecji również zwyciężyła koalicja, która nie podobała się unijnym elitom. O mały włos powstałaby podobna koalicja w Hiszpanii. Tylko dzięki sojuszowi lewicy z separatystami, notabene zbrojnie wspieranymi przez Moskwę, dotychczasowe elity utrzymają władzę. Wywołało to wielosettysięczne protesty w całej Hiszpanii. Pewnie w najbliższym czasie zaowocują nie tylko jeszcze mocniejszym przesunięciem Hiszpanów na prawo, lecz także po prostu marginalizacją lewicowo-liberalnych i prounijnych elit.
Ale to, co wydarzyło się w Holandii, to już prawdziwe trzęsienie ziemi. Wybory wygrała tam ultraprawicowa partia Geerta Wildersa. Jego poglądy w Polsce byłyby najbliższe chyba Grzegorzowi Braunowi, gdyby nie to, że Wilders jest również antypolski. Wzywa on do opuszczenia UE i zakazu sprzedaży Koranu. Nie wiadomo, czy ktokolwiek zechce stworzyć z nim rząd, ale ma na tyle dużo głosów, że będzie już realnie wpływał na życie polityczne Holandii.
Przeciwko polityce centrum UE buntują się też coraz mocniej rządy i politycy bardziej umiarkowanych formacji. Estonia ogłosiła na przykład, że nigdy nie zgodzi się na likwidację zasady jednomyślności i jest przeciwna zmianom traktatów. Samo głosowanie w Parlamencie Europejskim nad zmianami w UE to pyrrusowe zwycięstwo Berlina i Brukseli. Wprawdzie na 705 eurodeputowanych zwolennicy zmian mieli 17 głosów więcej niż przeciwnicy (291 do 274), ale 44 wstrzymało się od głosu. Nie mają więc nawet większości bezwzględnej. Nie była ona tu potrzebna i proces zmian został uruchomiony. To sukces notabene Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej – głównie jej byli członkowie z Polski dopełnili większości.
Opór wobec polityki Brukseli deklarują bardzo różne formacje. Od umiarkowanie sceptycznego wobec UE i antyrosyjskiego PiS-u przez konserwatystów Meloni do radykałów Wildersa. Ale nawet w krajach prounijnego centrum narasta poparcie dla eurosceptyków. W Niemczech po raz pierwszy zaczęła prowadzić w sondażach ultraprawicowa AfD. We Francji rośnie w siłę partia Marine Le Pen. Jeśli potwierdzą się sondaże, to jej ugrupowanie wygra w przyszłym roku wybory do europarlamentu. Narastająca fala imigracji i trapiące Unię skandale i kryzysy za chwilę doprowadzą do władzy zwolenników opuszczenia UE albo likwidacji w jej obecnym kształcie. Jeżeli ktokolwiek ma jeszcze w Brukseli odrobinę rozumu, powinien natychmiast dogadać się z takimi ugrupowaniami jak PiS. Jak na razie zobaczyliśmy nowe oblicze Donalda Tuska, który w sprawach UE zaczął nieoczekiwanie mówić Kaczyńskim. Chyba tylko powyborcze zamieszanie nie spowodowało, że musi się gęsto tłumaczyć z kolejnej i to bardzo nagłej zmiany poglądów.
W każdym razie projekt „Nowej Europy” traci zwolenników, a to oznacza, że jego ambasadorowie nie będą mieli już takiego poparcia zmian w swoich krajach. Tuskowi zostaje jeszcze oczywiście poparcie samego Berlina, ale i ten wkrótce pogrąży się w politycznym chaosie. Rzutem na taśmę załatwił sobie poparcie większości parlamentarnej w Polsce. Pytanie tylko, czy w nowej sytuacji będzie to poparcie długotrwałe i stabilne?
Tekst pochodzi z najnowszego tygodnika "Gazeta Polska" nr. 48; data: 28.11.2023.
Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa.
www.gazetapolska.pl
www.niezalezna.pl
www.GPCodziennie.pl
www.TelewizjaRepublika.pl
ur.31.12.1967.
W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii.
Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN.
Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem.
1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata",
1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego.
Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka