Zmiany w Polsce są w jakiejś mierze wywołane tym, co działo się w samej kampanii wyborczej, decyzjami podejmowanymi przez rządzących i opozycję przez ostatnie lata, ale też – a może przede wszystkim – „ruchami tektonicznymi” w światowej geopolityce.
Przede wszystkim, mimo wyniku niedającego dużych szans na stworzenie, przynajmniej teraz, koalicji rządzącej, obóz patriotyczny po raz trzeci zdobył największą liczbę głosów w wyborach parlamentarnych, mając już dwukrotne zwycięstwo z rzędu w wyborach prezydenckich. Na trochę gorszy wynik od spodziewanego w wyborach do Sejmu wpłynęło kilka błędów, które chyba nie do końca PiS chce uznać za potknięcia. Na pewno zupełnie niepotrzebnie utracono ludzi z sektora usług, rzemiosła i handlu prowadzących własną działalność gospodarczą. Chodzi konkretnie o tych ludzi, a nie o wszystkich mających zarejestrowaną działalność gospodarczą, bo dla wspomnianych grup zawodowych rozwiązania podatkowe często były zabójcze. Drobnemu biznesowi, mającemu wysoki poziom kosztów, najbardziej szkodzą daniny mające charakter podatku obrotowego, a to faktycznie w ostatnich latach wprowadzono.
Nie zmienia to faktu, że PiS przedstawił najbardziej nowoczesny w ostatnich dziesięcioleciach model rozwoju państwa, dający szybki i stabilny wzrost gospodarczy, przy likwidacji sfer ubóstwa i zauważalnym bogaceniu się większości społeczeństwa. Ten model jest już i będzie inspiracją dla innych państw, nawet tych, których rządy nas krytykowały.
Ale wszystkie potknięcia PiS-u – czy to przy kampanii, czy wcześniej – nie przesądziłyby o takim wyniku wyborów, gdyby nie interwencja zewnętrzna. Miliony ludzi zamknięto w medialnych bańkach i wytworzono im sztuczny świat informacyjny, w którym rzeczywistość przebijała się słabo albo w ogóle. Takiej zdolności nie posiadałby żaden system medialny bez zewnętrznego wsparcia. PiS znalazł się w uskoku tektonicznym światowej geopolityki i trafił z wyborami na jej najbardziej niebezpieczny moment.
Po wybuchu wojny na Ukrainie wydawało się, że to Polska będzie sukcesorem zmian geopolitycznych. Rosja skompromitowała się brutalną wojną i klęskami na froncie, a rola Polski zaczęła szybko rosnąć – jako państwa, które miało rację, a także jako główny rozgrywający na zapleczu frontu. Runęła, wydawało się, tradycyjna polityka Niemiec podziału stref wpływów między Niemcy i Rosję.
Ale minęło półtora roku, a Ukraina wojny nie wygrała, a Rosja jej nie przegrała. Niemcy zaczęły odbudowywać swoją politykę na Wschodzie i bardzo tanio „kupiły” rolę głównego rozgrywającego na Ukrainie. Wygląda na to, że częściowo pogodziły się z taką sytuacją również USA, przynajmniej przy obecnej administracji. Jest to sytuacja skrajnie niebezpieczna dla istnienia, a już na pewno dla niepodległości Ukrainy, i na dłuższą metę niekorzystna dla USA. Z całą pewnością ta zmiana to sukces Moskwy, osłabiający determinację Zachodu w powstrzymywaniu jej imperializmu.
Kolejny zakręt w światowej geopolityce nastąpił w momencie, gdy trwała już kampania wyborcza w Polsce. Niepodległościowy obóz polityczny znalazł się w okrążeniu. Jednak ta sytuacja jest przejściowa. Stany Zjednoczone nie mogą tolerować wypychania ich z Europy Środkowej. Tym razem byłoby to zjawisko bardziej trwałe niż poprzednio i jeszcze bardziej szkodliwe. W ciągu kilku lat skończyłoby się atakiem Rosji na wschodnią flankę NATO, osłabionego pomysłami europejskiej armii. Polityka USA zmieni się po wyborach prezydenckich w Ameryce. Co to będzie oznaczać? Przekonamy się już za rok.
Tekst pochodzi z najnowszego tygodnika "Gazeta Polska" nr. 47; data: 22.11.2023.
Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa.
www.gazetapolska.pl
www.niezalezna.pl
www.GPCodziennie.pl
www.TelewizjaRepublika.pl
ur.31.12.1967.
W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii.
Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN.
Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem.
1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata",
1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego.
Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka