Bardzo trudno opisać zjawisko, kiedy ludzie teoretycznie wykształceni, teoretycznie mający wzorce pochodzące z elit kulturalnych, nagle zaczynają wprowadzać do dyskusji knajacki język, grozić przemocą przedstawicielom instytucji państwowych, łamać wszelkie normy współżycia społecznego i przede wszystkim gardzić tym wszystkim, co stanowi narodową wspólnotę i jej tożsamość. Po śmierci Wandy Półtawskiej odżył hejt, którym pół roku temu oblano Jana Pawła II oraz samą zmarłą. Mam wrażenie, że to nurzanie się w coraz większym bagnie antycywilizacji nie ma końca. Coś, co kiedyś było zjawiskiem marginalnym, skazującym osobę publiczną na obrzeża życia politycznego, coś, co nawet było tępione przez moderatorów portali internetowych, dzisiaj staje się już absolutną normą.
W Polsce tworzy się nowa koalicja rządowa. Składa się ona z kilkunastu partii. Mają różne programy i interesy. Jest jednak cecha kulturowa, która tę koalicję wypchnęła do władzy. To ogromny popyt na chamstwo. Niektórzy kandydaci na posłów jako jedyne hasło wypisywali wulgaryzmy. Co gorsza, podobało się to milionom ludzi. Nie jest to zjawisko nowe. Towarzyszy wielu rewolucjom. W Chinach w czasie rewolucji kulturalnej powstał cały ruch młodych ludzi prezentujący takie „aspiracje” kulturowe. Nazwano ich hunwejbinami. Niszczyli nawet starszych kolegów z partii komunistycznej, których oskarżano o zbytni konserwatyzm. Zjawisko stało się na tyle groźne, że wreszcie Mao wyprowadził wojsko i zrobił z nimi porządek. Niemniej byli masowym ruchem, któremu towarzyszyło poczucie misji. Mieli zburzyć stary porządek i stworzyć zupełnie nowy.
Dzisiaj, widząc zachowania wielu wyborców Platformy Obywatelskiej, mam wrażenie, że stworzono kolejną odmianę hunwejbina. Oni naprawdę są zdolni do najbardziej obrzydliwych zachowań, komunikują się i oceniają rzeczywistość w sposób ostentacyjnie prymitywny i, co gorsza, są przekonani o swojej niebywałej wyższości. Partia hunwejbinów niestety będzie bardzo istotnym motorem napędzającym „drużynę resetu”. Czeka nas zalew chamstwa i agresji. Straty z tego powodu będą trudne do nadrobienia przez lata. To wszystko ma przykryć realny program „drużyny resetu”, czyli rozmontowanie państwa polskiego. Zastanawiam się jedynie, czy taka propozycja cywilizacyjna to jest coś, co długo może utrzymać poparcie „młodych wykształconych”. Gdybym nie musiał w tym wszystkim żyć, to zjawisko naprawdę interesujące.
Tekst pochodzi z najnowszego tygodnika "Gazeta Polska" nr. 44; data: 31.10.2023.
Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa.
www.gazetapolska.pl
www.niezalezna.pl
www.GPCodziennie.pl
www.TelewizjaRepublika.pl
ur.31.12.1967.
W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii.
Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN.
Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem.
1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata",
1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego.
Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo