Nigdy nie myślałem, że siadając do Wigilii, znieważę pamięć tylu wybitnych Niemców i jeszcze okradnę pogan i ateistów z ich wspaniałego święta, cynicznie ukradzionego przez chrześcijan. Jednak dwie przedświąteczne publikacje, jedna w Onecie, a druga w – gdzieżby indziej – „Gazecie Wyborczej” szybko uświadomiły mi bezmiar mojej nieprawości, a to, że te ociekające brakiem tolerancji obrzędy sprawowałem tym razem tylko w gronie najbliższych, niewiele ratuje moją sytuację. Onet pochylił się nad biednymi żołnierzami niemieckimi, którzy w ramach okupacji, masowych czystek etnicznych i niszczenia innych kultur mieli zepsute święta. Gdyby okupowane narody nie stawiały oporu, ludzie sami by szli pod ścianę na rozwałkę i oddawali swój majątek po publicznym ogłoszeniu przez hitlerowskie władze, tysiące młodych Niemców mogłoby spokojnie spędzać święta w domach. Tymczasem krnąbrność ludów z okupowanych krajów, nierozumiejących dziejowej misji Niemiec, absolutnie wszystko zepsuła, a już na pewno święta. Szybko pomyślałem sobie, że moja rodzina nie jest tu bez winy. To przez mojego dziadka, Ludwika Sakiewicza, wielu esesmanów musiało spędzić Wigilię 1941 roku w Oświęcimiu. Dziadek wcześniej zwiał już z niewoli sowieckiej, w 1939 roku, i zdążył za plecami Niemców założyć organizację konspiracyjną. Takiego kozaka trzeba było mocniej pilnować, a to oznaczało, że paru esesmanów miało przerąbane. Dziadek na następne święta nie sprawiał im już kłopotu.
Ale żal chłopaków w okopach i obozach to nic w stosunku do win, jakie mamy wobec ateistów. Nie ma cienia wątpliwości, że w czasie, gdy my mamy Boże Narodzenie, poganie obchodzili przesilenie, czyli odradzanie się słońca po najkrótszym dniu w roku. Jeszcze w starożytnym Rzymie był to kult boga Mitry. Dzisiaj to oczywiście święto karpia, choinki itd... Zwolennicy postępu w ogóle ogłosiliby koniec tych świąt, ale mają w pamięci złe doświadczenia z czasów pierwszej rewolucji, Polacy obchodzili święta przez cały PRL i już. Lepiej więc uświadomić ludziom, że święta są OK, tylko bez Chrystusa. Jak to zrobić? „Gazeta Wyborcza” znowu pomogła. Zobaczymy, czy TSUE nie zakaże nadużywania świąt przez chrześcijan. Wyroki w TSUE w końcu są tak samo sprawiedliwe jak oceny niemieckich służb medycznych na zawodach, w których startują Niemcy. Jedno i drugie sporo łączy.
Tekst pochodzi z najnowszego tygodnika " Gazeta Polska" nr. 01; data: 04.01.2021.
Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa.
www.gazetapolska.pl
www.niezalezna.pl
www.GPCodziennie.pl
www.TelewizjaRepublika.pl
ur.31.12.1967.
W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii.
Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN.
Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem.
1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata",
1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego.
Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka