Tysiące ludzi uczestniczyły w demonstracji poparcia dla głębokich reform wymiaru sprawiedliwości. Według policji było ich w kluczowym momencie 15 tysięcy. Moim zdaniem przybyło sporo więcej manifestantów, choć trudno podać realną liczbę, ponieważ uczestnicy przez prawie trzy godziny nieustannie dojeżdżali, przebijając się przez warszawskie korki. Widok tysięcy flag, setek banerów klubów „Gazety Polskiej”, radość ze spotkania ludzi, którzy przyjechali z całej Polski i z wielu krajów świata, z miejsc, gdzie jest silna Polonia, stał się pokazem siły społeczeństwa obywatelskiego. Wśród demonstrujących trudno było znaleźć aktywnych polityków. Za to pojawili się tam twórcy Wolnych Związków Zawodowych, Solidarności, KPN, „Solidarności Walczącej”, NZS i wielu innych organizacji, które przyczyniły się do odzyskania przez Polskę niepodległości. Byli przede wszystkim przedstawiciele organizacji ludzi pokrzywdzonych przez sądy. Spośród prawie 500 klubów „Gazety Polskiej” przyjechało niemal połowę ich członków. Z przyczyn oczywistych nie dojechali nasi klubowicze z USA, Kanady, Australii czy Litwy albo Ukrainy. Ale byli za to ci ze Szwecji, z Norwegii, Niemiec, Francji czy Hiszpanii. Przede wszystkim przybyli ci z całej Polski. Wściekły atak „Gazety Wyborczej” i niestety wtórujących jej przynajmniej niektórych aktywistów Konfederacji w niczym nie umniejsza roli Polonii w tej manifestacji. Polonia to nie zagranica, to najcenniejsze aktywa Polski. Mogą wpływać na korzystny dla naszej ojczyzny bieg wydarzeń tam, gdzie rządowi to nie wypada. Będę zawsze bronił pod tym względem naszych rodaków za granicą, bo choć rozproszeni, a niejednokrotnie pokłóceni – mają wielką wrażliwość na polskie sprawy.
Demonstracje KOD-u czy obywateli RP kiedy były liczne, składały się głównie z partyjnych aktywistów. Widać to było nawet w sprzyjających im mediach, a z tego co wiadomo, politycy opozycji musieli się opłacać, by na nich wystąpić. Na naszej demonstracji byli przede wszystkim działacze społeczni. W tydzień udało nam się zgromadzić tyle osób, ile było na największych demonstracjach opozycji organizowanych tygodniami i wspieranych przez partie, zagraniczne media i mafijne grupy interesów.
Według sondaży około 80 procent Polaków popiera głębokie zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Wyniki wyborów tę tendencję potwierdzają. Oczywiście decyzje wyborców nie koncentrują się tylko na zmianach w sądownictwie, lecz widać, że zdecydowanie w tej sprawie sprzyjają rządzącym. Jedynym straszakiem jest tu działanie instytucji Unii Europejskiej. Problem w tym, że więcej tu straszenia niż realnych możliwości. Unia jest podzielona i choć dominującym krajom nie w smak rosnąca siła Polski, wielkiej krzywdy nam zrobić nie mogą. Wizyta prezydenta Francji pokazuje, że wręcz nie chcą. Trzeba oczywiście się dogadać w sprawach biznesowych. Takie jest polityczne życie. Jeżeli doszłoby nawet do sprzecznego z wszelkimi podpisanymi przez nas traktatami nałożenia kar na Polskę za reformę sądownictwa, to koszt takich sankcji stanowiłby zaledwie parę procent tego, co traciliśmy rocznie na przykład w wyniku fatalnej uchwały Sądu Najwyższego dotyczącego afer VAT-owskich. Ograniczeniami budżetowymi UE w ogóle nie da się nas ukarać. Po pierwsze, trzeba by zmienić traktaty, a na to się polskie władze nie zgodzą, a po drugie, musielibyśmy taki budżet zaakceptować. Po prostu niemożliwe i tyle. Może warto przetestować unijne straszaki, by pokazać, że nic realnie nie znaczą. Ewentualnymi karami dla Polski podnieca się opozycja, bo po prostu już nic więcej nie ma w ręku. Opuściła ją ulica i przynajmniej częściowo opuszcza zagranica. Poparcie w sondażach też duże nie jest. Demonstracja klubów „Gazety Polskiej” była gwoździem do trumny wszystkich, którzy sądzili, że wspierając patologie w sądach, coś ugrają.
Tekst pochodzi z najnowszego tygodnika "Gazeta Polska" nr. 07; data: 12.02.2020.
Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa.
www.gazetapolska.pl
www.niezalezna.pl
www.GPCodziennie.pl
www.TelewizjaRepublika.pl
ur.31.12.1967.
W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii.
Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN.
Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem.
1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata",
1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego.
Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo