Ola Bielewska w dniu zaginięcia
Ola Bielewska w dniu zaginięcia
Autor 1 Autor 1
1720
BLOG

Ola Bielewska- czerwiec 2002.

Autor 1 Autor 1 Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Aleksandra Bielewska, zaginęła w czerwcu roku 2002. Pewnego czasu sprawa ta była głośna, na skalę całej Polski. Co do Jej zaginięcia minęło prawie 12 lat.  W dniu zaginięcia miała 8 lat. Jednak, mimo, że proces był poszlakowy, skazano Roberta B. na karę 7 lat pozbawienia wolności, w tym pięć lat za nieumyślne zabicie dziecka oraz dodatkowe dwa lata za zbeszczeszczenie zwłok. Sprawa została zamknięta, wieruszowska policja dostała nagrody , ale do tej pory nie ustalono gdzie znajduje się ciało dziewczynki, brak jakiegokolwiek DNA , dowodów na zbrodnię zabójstwa. Jednym słowem, dziewczynka nie została odnaleziona.

Ale im więcej mija czasu, tym więcej pojawia się wątpliwości. Policja prowadziła śledztwo opieszale, nie wzięli jednego, bardzo istotnego motywu: kilka dni przed zaginięciem Oli, po wsi kręcił się mężczyzna, który nagabywał dzieci. Jezdził matizem o holenderskich tablicach rejestracyjnych, zaproponował Oli, lizaka , jeśli wsiądzie do auta. Ola o wszystkim poinformowała mamę. Jednak to nie pomogło. Mężczyzna kręcił się po wiosce kilka dni, miał więc czas aby zobaczyć zwyczaje mieszkańców, dzieci, kto czym wraca do domu. I tak feralnego dnia w czerwcu, roku 2002 Ola Bielewska zaginęła. Policja nie brała motywu o którym powiedziała jej mama dziewczynki. Skoncentrowali się na głównym podejrzanym, Robercie B. Jednak czy sam fakt, że zagineła, oznacza, że została zamordowana? Osobiście uważam, że nie. Czy mogła paść ofiarą porwania? Logiczne fakty, chronologicznie uporządkowane, każą uważać, wysunąć wniosek, że tak. 

Ciągłe zmiany w zeznaniach Roberta, który został skazany procesem poszlakowym, wysuwają jeden fakt: "krył czyjąś dupę". Tylko pojawia się czyją? Czy mężczyzny, który kręcił się po wiosce i nagabywał dzieci w tym Olę? Dlaczego analiza DNA nie pokryła się z DNA Oli, kiedy badano sadzę w której rzekomo została spalona? 

Dlaczego opieszałość policji była tak rażąca? Zaginęło dziecko, które do tej pory nie zostało odnalezione. Czy możliwe jest to, aby Aleksandra Bielewska została ofiarą handlu żywym towarem i znajduje się gdzieś poza granicami Polski, np w Holandii? Włosy które zostały odnalezione kazałyby wysunąć wniosek, iż zostały one wyrwane w czasie walki, kiedy dziewczynka się broniła. Jednak nie miały one "cebulek" ale były ścięte, tak jakby ktoś chciał "zmienić jej chwilowo płeć", aby prawdopodobieństwo identyfikacji była bliska zeru, kiedy media opublikowały zdjęcie Oli. Jak sami Państwo widzicie, wątpliwości jest zbyt wiele, to zresztą i tak jest wiechołek "góry lodowej". 

Za zgodą rodziny opublikowałem zdjęcie Aleksandry Bielewskiej i proszę w imieniu tej rodziny oraz własnym- jeżeli ktokolwiek widział tą dziewczynkę, proszę o natychmiastowy kontakt czy z policją czy ze mną w wiadomościach prywatnych. Proszę również w imieniu wydawnictwa 'Nokturn", "Itaki" oraz wszystkich ludzi dobrej woli. W internecie możecie Państwo znaleźć "aktualne zdjęcie" Oli, wykonane progresją komputerową. 

Co to za kraj, wymiar ścigania, jeżeli są porywane dzieci, a policja tak naprawdę nic nie robi, lecz wręcza sobie nagrody. Niby za co? Tego nie wiem, jeśli Wy wiecie, proszę, oświećcie mnie. Pomyślmy wszyscy co musi przeżywać rodzeństwo Oli, w tym Jej Mama?

 Większość z nas ma dzieci, jest rodzicami. I taki dramat mógłby dotknąć każdego z nas. Dlatego apeluję swoich Czytelników o pomoc , w imieniu własnym i Mamy Oli, P. Doroty. 

Pisarz wydawnictwa " Nokturn": Tomasz Matjas 

 

 

Autor 1
O mnie Autor 1

Otwarty na debaty.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości