W poprzednich notkach dużo uwagi skoncentrowałem na Iluminatach , również w Kościele katolickim oraz Ich planie działania. Przedstawiłem również 5 dowodów na istnienie Szatana, podobnie jak Tomasz z Akwinu przedstawił 5 dowodów na istnienie Boga. Jednak nie jest to wywód teologiczny.
Iluminaci, czy w wierzymy w Ich istnienie czy nie, działają pod przykrywką mediów, nauki oraz polityki. Dziennikarze niezależnej stacji telewizyjnej nagrali jak przedstawiciele rządów różnych krajów, nauki i biznesu spotykają się w lasach "Bochemia Group", gdzie tańczą i składają priowizoryczną ofiarę na cześć Sowy ( w okultyźmie jeden z symboli Lucyfera). Na tajnych naradach, za zamkniętymi drzwiami, szykują strategię polityki międzynarodowej. Wszystko zostało udokumentowane i udowodnione, że nawet islam, jest religią Szatana. Nauki ścisłe oraz historia nie zaprzecza istnieniu i nauczaniu Chrystusa. Tezy, które były wysmiewane stają się faktami. Takim samym faktem jak ocenzurowanie internetu poprzez system 'ACTA" lub "PIPA".
Czy podobna rzecz nie dzieje się na naszych oczach, jeżeli chodzi o Syrię? Ameryka pod przykrywką "wolności", zamierza wraz ze swoimi sojusznikami prowadzić tam działania militarne, naruszając autonomię państwa, drażnią Chiny, Rosja również wysłała swoje śmigłowce do Syrii z zrzekomą "żywnością". Co tam było, nie wiemy.
Syria, jeżeli nie puściła rzeczywiście broni chemicznej na swoich obywateli ( co wydaje się rzeczą absurdalną), staje się ofiarą napaści innych mocarstw. W tym przypadku wszystkie traktaty pokojowe zostały złamane w momencie, gdy okręty wojenne marynarki U.S.A. oraz U.K. weszły na wody terytorialne tego kraju.
Za wojną idą olbrzymie pieniądze ale proporcjonalnie do nich, zwiększa się liczba ofiar, w tym ludności cywilnej.
Zastanawia mnie kilka kwestii. Pierwsza to użycie bomb atomowych w 1945 roku. Gdyby to niemieccy oficerowie z rozkazu Hitlera zrzucili ładunek, uznanoby to na procesie norymberskim za zbrodnię przeciwko ludzkości i pokojowi. Jeżeli natomiast zrobiły to Stany Zjednoczone, sprawa "ucichła".
Inna kwestia dotyczy polityki Stanów Zjednoczonych i U.K. bo przecież tak wielkie mocarstwo nie interweniowałoby w lokalny konflikt, gdy nie jakaś "wspólnota interesów". Tylko aby ta ich "wspólnota interesów" nie doprowadziła do ponownego użycia głowic nuklearnych lub broni chemicznej z Syrii jako odwet za naruszenie ich suwerenności.
Być może, ci, którzy zostali wybrani na przywódców tych krajów, są tak naprawdę "marionetkami" Kogoś znacznie wyżej postawionego?
"Władcy tego świata".
Pisarz: Tomasz Matjas.
Inne tematy w dziale Rozmaitości