Glicyna - najprostszy aminokwas obecny w każdym żywym ziemskim organizmie, może powstawać w przestrzeni kosmicznej - poinformował "Physical Chemistry".
cząsteczka glicyny, albo inaczej kwasu 2-aminooctowego
Czym jest życie? - Odpowiedź na to pytanie jest kluczowe dla rozwiązania zagadki jego pochodzenia.
Nie brakuje takich, którzy za pełnowartościowy byt uważają tylko człowieka. Istotę świadomą przeszłości, analizującą teraźniejszość i wybiegającą w przyszłość. Jeżeli tak zdefiniujemy życie, to na pewno nie dotarło ono na Ziemię z kosmosu.
Autorzy publikacji w Physical Chemistry, wcale nie starali się odpowiedzieć na pytanie skąd pochodzi życie. Sprawdzali czy niezbędne do jego powstania elementy mogły zostać stworzone poza ziemską atmosferą. Mogły, ale czy to oznacza, że powstały ? To typowy przykład conditio sine qua non - czyli warunku niezbędnego acz niewystarczającego. Żeby życie powstało potrzebne są białka, ale obecność białek wcale nie musi oznaczać powstania życia.
Na dzisiaj możemy być pewni dwóch rzeczy:
1. Jedynym miejscem w którym rozwinęło się życie jest Ziemia. Nie ma dowodów (choć są poszlaki), że jakikolwiek inny glob w całym Wszechświecie jest portem w którym się ono rozwinęło. To dosyć dziwne, bo skoro powstało w kosmosie, powinno być niemal wszędzie. Trzeba jednak pamiętać, że nasze metody badawcze są dalece niewystarczające, by wyśledzić małego mikroba np. na księżycach Jowisza
2. Nie ma żadnym naukowych argumentów mówiących, że życie musi opierać się na węglu. A to jest swego rodzaju ciche założenie we wszelkiego typu rozważaniach o jego pochodzeniu. To, że akurat ziemskie życie opiera się na budującym białka węglu o niczym nie świadczy. W sumie nie mamy wyjścia, to założenie musimy zrobić, bo gdyby nie ono, nie wiadomo czego powinniśmy szukać w przestrzeni kosmicznej. Jeżeli jednak życie może powstać na rusztowaniu np. krzemowym, teraz prowadzone badania są nic nie warte.
Tomasz Rożek
Spora część mojego życia to tzw. seria fortunnych zdarzeń. Chciałem zostać lekarzem, a zostałem fizykiem. Pojechałem zwiedzać Wiedeń, a poznałem żonę. Chciałem robić doktorat i wyjechałem na prawie 4 lata do największego centrum naukowego w Europie. Chcieliśmy powiększyć rodzinę i urodziły się bliźniaki. W końcu wróciliśmy z emigracji, żebym mógł zostać naukowcem, a zostałem dziennikarzem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka