ONZ na terenie Izraela wybuduje laboratorium, które ma monitorować atomowe poczynania Iranu. Chodzi głównie o wykrywanie podziemnych prób jądrowych. Gdy laboratorium zostanie skończone jego możliwości zostaną sprawdzone w czasie symulowanego wybuchu podziemnego do którego dojdzie na izraelskiej pustyni Negew.
***********************************
To naprawdę niezłe. Izrael, czyli państwo, które jako pierwsze w regionie miało broń jądrową buduje laboratorium, które ma pilnować atomowych ambicji Iranu. Akurat Iran jako ostatni w regionie pomyślał o militarnym programie jądrowym.
Śmiesznie, że próba generalna nowego ośrodka ma być przeprowadzona z pustyni Negew, czyli miejsca w którym sami Żydzi mają swój supertajny ośrodek atomowy. Ośrodek o którym wszyscy wiedzą m.in. dzięki zwierzeniom żydowskiego technika jądrowego Mordechaja Vanunu. W 1986 roku z detalami opowiedział brytyjskiej gazecie The Times o izraelskim programie zbrojeń atomowych. Na pustyni Negew właśnie wytwarza się pluton, oczyszcza się go i buduje izraelskie bomby jądrowe.
Ośrodki ma powstać tam gdzie teraz działa instytut monitorujący wstrząsy sejsmiczne. To nie przypadek. Niektóre amerykańskie systemy do nasłuchiwania eksplozji jądrowych rozlokowane na dnie Oceanu Indyjskiego i Pacyfiku dzisiaj służą do ostrzegania przed nadciągającymi falami tsunami. I w przypadku trzęsień ziemi i wybuchów, sztuka polega na tym, żeby odkryć kiedy i jak Ziemia się trzęsie. Gdy wybuch atomowy jest duży - jak twierdzą specjaliści - łatwo odróżnić go od konwencjonalnego. Kłopot zaczyna się, gdy eksplozja jest mała. Tak jak ta sprzed kilku miesięcy w Korei Północnej. Do dzisiaj nie ma pewności czy wybuchła tam bombą jądrowa.
Nie ma potwierdzonych informacji o tym, że Izrael przeprowadził kiedykolwiek próbę swojej bomby jądrowej. Skoro takiej próby nie przeprowadził, Żydzi doskonale wiedzą, że można mieć bombę bez testowania jej. A skoro przeprowadził, wiedzą o tym, że można testować broń jądrową w tajemnicy przed światem zewnętrznym. W obydwu tych przypadkach niepotrzebna wydaje się być baza, która za pieniądze ONZ powstanie na pustyni Negew. O co w takim razie chodzi ?
Tomasz Rożek
PS. Ten komentarz ukazał się na stronie Wrost On-line
Spora część mojego życia to tzw. seria fortunnych zdarzeń. Chciałem zostać lekarzem, a zostałem fizykiem. Pojechałem zwiedzać Wiedeń, a poznałem żonę. Chciałem robić doktorat i wyjechałem na prawie 4 lata do największego centrum naukowego w Europie. Chcieliśmy powiększyć rodzinę i urodziły się bliźniaki. W końcu wróciliśmy z emigracji, żebym mógł zostać naukowcem, a zostałem dziennikarzem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka