Atmosfera wokół polonu po otruciu byłego agenta KGB Litwinienki przypomina mi nieco to co działo się kilka lat temu po atakach wojsk NATO w byłej Jugosławii. Gdy gruchnęła wiadomość o tym, że wojska koalicji używają amunicji uranowej, niektórzy dziennikarze mieli kłopot w odróżnieniu jej od bomby jądrowej. Ściśle rzecz biorąc (i nieco upraszczając), głowica ze zubożonego uranu jest przeciwieństwem bomby atomowej. W tej ostatniej ładunkiem jest uran wzbogacony.
Ładunki używane przez NATO w byłej Jugosławii czy przez Izrael w czasie ostatniego zbrojnego konfliktu przeciwko celom hesbollahu są uranowe, bo uran jest ciężki i w czasie kolizji z celem bardziej destrukcyjny. Co to wszystko ma wspólnego z polonem i sytuacją dzisiaj ?
Polon – 210 jest „w wolnej sprzedaży” – poinformowały media. Kilkanaście dni temu zrobił to pewien ogólnopolski dziennik, za nim powtórzyły wiadomości ogólnopolskiej telewizji, a wczoraj pewna agencja prasowa. Wiadomość jest rzeczywiście interesująca, bo można by odnieść wrażenie, że śmiertelną truciznę można kupić za 69 dolarów. A więc garść informacji. O jakiej ilości polonu mówimy ?
Próbka polonu-210 sprzedawana przez firmę United Nuclear Scientific Supplies ma aktywność 3700 bekereli. Czysty polon waży w niej wobec tego około 20 pg (piko gramów). To tak mała ilość, że trudno ją sobie nawet wyobrazić. To jedna quadrillionowa część kilograma. Gdyby cała Galaktyka Drogi Mlecznej ważyła 1 kilogram, ilość polonu w tabletce sprzedawanej w Internecie wynosiłaby tyle ile masa Jowisza albo 1/1000 masy Słońca. Mało – prawda. Tak małej ilości polonu nie da się wydobyć w sposób łatwy i prosty ze sprzedawanego preparatu. Po co się go zatem sprzedaje ? Do celów naukowych. W laboratoriach fizycznych, ale także biologicznych czy chemicznych potrzebne są czasami tego typu źródła promieniotwórcze. Wydobycie czystego polonu z tak przygotowanego źródła, byłoby być może bardziej skomplikowane niż uzyskanie go z ród uranowych w laboratorium radiochemicznym. Może łatwiej niż z tabletki sprzedawanej w Internecie byłoby polon uzyskać z ... papierosów. Jest go tam całkiem sporo. To właśnie cząstkom alfa emitowanym przez polon-210 w dużej części „zawdzięczamy” tak dużą umieralność na raka płuc wśród nałogowych palaczy. Nałogowiec, który wypala jedną paczkę papierosów dziennie przez cały rok, dostarcza do płuc od 10 do 15 razy więcej polonu niż znajduje się w feralnej tabletce sprzedawanej przez United Nuclear Scientific Supplies.
Polon sprzedawany w Internecie nie stanowi dla nikogo zagrożenia. Ale czy taka informacja przebiłaby się w dżungli newsów ?
Spora część mojego życia to tzw. seria fortunnych zdarzeń. Chciałem zostać lekarzem, a zostałem fizykiem. Pojechałem zwiedzać Wiedeń, a poznałem żonę. Chciałem robić doktorat i wyjechałem na prawie 4 lata do największego centrum naukowego w Europie. Chcieliśmy powiększyć rodzinę i urodziły się bliźniaki. W końcu wróciliśmy z emigracji, żebym mógł zostać naukowcem, a zostałem dziennikarzem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka