Uważam, że Polska zmierza do powtórzenia 1926 roku, w tej powtórce Tusk wystąpi w roli Piłsudskiego, Duda w roli Wojciechowskiego.
Panowie Kamiński i Wąsik zostali przez Dudę ułaskawieni. Jeśli uznać że to ułaskawienie jest skuteczne, to sąd miał obowiązek ich sprawę umorzyć – nie zrobił tego, skazał ich. Oczywiście antyPIS uważa, że ułaskawienie jest wadliwe i obaj panowie są prawomocnie skazani, tak też uważa Hołownia i pozbawił ich mandatów poselskich. Wprawdzie Sąd Najwyższy to unieważnił, ale zrobiła to ta część SN której Tusk, Hołownia itd. nie uznają za sąd, więc tego orzeczenia nie uznają (ciekawostka – jakiś czas temu Hołownia miał sprawę właśnie w tej nieuznawanej przez siebie części SN i wtedy nie twierdził, że to pseudo-sąd. Chodziło o decyzję PKW odrzucającą sprawozdanie finansowe partii Hołowni Polska 2050 – jak widać uznawanie przez Hołownię sądu za sąd lub nieuznawanie zależy od pieniędzy …..).
Skutki za chwilę zaczną być widoczne. Sejm zacznie uchwalać ustawy i znajdą się one na biurku Dudy do decyzji – podpisuje czy zgłasza veto. Duda – jeśli chce być konsekwentny – musi uznać, że to co mu przysłano to nie są ustawy, bo zostały uchwalone nieprawidłowo (w głosowaniu nie mogło brać udziału dwóch posłów – Kamiński i Wąsik) – z grubsza DOKŁADNIE to samo, co do 15.10.2023 przez 8 lat robiła opozycja (a obecna władza) – KRS nie jest KRS tylko neoKRS, TK nie jest TK tylko neo-TK itd. Oczywiście dla Tuska to „woda na młyn” – ogłosi „w ciągu 30 dni prezydent nie zgłosił veta więc ustawa wchodzi w życie” i w ten sposób nie musi się przejmować prezydentem. Duda może jednak zrobić inaczej:
1. zgłosi veto
2. wygłosi orędzie do Narodu i wyjaśni „ja nie uznaję tego za prawidłowo uchwaloną ustawę (każdą kolejną), ale mimo to muszę zgłosić veto bo inaczej ustawa wejdzie w życie”
Należy jednak widzieć, że za kilka tygodni do Dudy trafi ustawa budżetowa (nie mylić z tzw. ustawami okołobudżetowymi, bo te drugie to zwykłe ustawy i Duda może je vetować, ustawy budżetowej nie może). I to się zaczyna „jazda”
1. Duda stwierdza, że budżetu sejm nie uchwalił i zarządza rozwiązanie sejmu i nowe wybory
2. Tusk tej decyzji nie uznaje, wyborów nie przygotowuje (wybory zarządza prezydent ale fizycznie organizuje rząd)
3. Tusk rozwiązuje obecny TK, szybko wybiera własny i jego TK pierwsze co robi to orzeka, że Duda nie jest zdolny do wypełniania urzędu prezydenta (wielu ludzi nie wie, że to właśnie TK ma takie uprawnienie, to uprawnienie samo w sobie jest potrzebne – u nas nie ma urzędu viceprezydenta i załóżmy, że prezydent miał wypadek (sic !), leży miesiącami w śpiączce ale żyje – i mamy paraliż państwa)
4. Tusk (poprzez sejm) zarządza nowe wybory prezydenckie, wygrywa je Trzaskowski i mamy dwuwładzę, która musi się skończyć „zamachem majowym” – a to Tusk ma Policję i wojsko. Tak jest w Wenezueli, mają 2 prezydentów, ale wygrał Maduro bo nadal to on rządzi.
Czy tak będzie ?
Z jednej strony uważam, że będzie – Tusk nie ma programu politycznego, nie obiecywał żadnej budowy jak PIS obiecywał CPK czy Via Carpatia, Tusk obiecywał jedno – zabrać władzę PISowi, Tusk to niezwykle inteligentny egoista, sam o sobie mówi, że to co go napędza to wyłącznie chęć bycia „samcem alfa” – on musi wygrać zawsze. A ma przewagę nad konkurencją – jest historykiem, wie lepiej od konkurencji jak robiono politykę w Europie od starożytności, kto wygrywał i jak wygrywał, te mechanizmy dużo się nie zmieniły a on je zna jak mało kto. Nawet jego żona napisała, że jak miała romans to ku jej zdziwieniu Donald szalał by ją odzyskać – bo nie mógł się pogodzić z porażką, bynajmniej nie z miłości (napisała, że jako mąż bywał dla niej potworem). On porażki nie uznaje i zrobi WSZYSTKO by wygrać. Niszczy przecież każdego kto stoi mu na drodze albo za bardzo wyrasta i mu zagraża w jedynowładztwie – Płażyński, Olechowski, Rokita, Gilowska, Schetyna …. lista jest baaaardzo długa. Jan Maria Rokita był w samym centrum polskiej polityki i twierdzi, że Tusk w PO ma większą władzę niż Kaczyński w PIS, nazywa Tuska „ludożercą”.
Z drugiej strony pamiętajmy, że wynik PO w ostatnich wyborach to tylko 2/3 tego co osiągnął PIS. Wbrew Tuskowej narracji – wybory wygrał PIS, tyle że nie zdołał namówić nikogo do stworzenia koalicji i dlatego nie rządzi. A obecni koalicjanci Tuska niekoniecznie zechcą razem z nim strzelać do tych co nie będą chcieli potulnie uznać jego działań. A jeśli mój scenariusz się spełni, to będzie się lała krew i to dosłownie a nie w przenośni – jak w maju 1926, kiedy zginęło kilkaset osób. I może się okazać, że przeciw Tuskowi wyjdzie tyle siły, że przegra. Ale nawet jeśli przegra, to walka będzie – i to krwawa. Tusk się nie zawaha, przecież Piłsudski się nie zawahał i umarł jako zwycięzca, dopiero potem Historia oceniła go dobrze jako Naczelnika w odzyskaniu niepodległości ale źle za II RP – głównie za zamach majowy.
Co do UE – poprze Tuska.
I nie jest wykluczone, że to co napisałem rozegra się znowu w maju …...
Inne tematy w dziale Polityka