Mój komentarz do rozdziału "Skuteczna polityka unijna" z programu Konfederacji.
Konfederacja ma rację pisząc, że UE uzurpuje sobie prawa których nie ma – problem w tym że to Unia ocenia co jej wolno a czego nie, czyli Unia jest sędzią we własnej sprawie. Problem z UE trzeba nazwać „po imieniu” – Bruksela, Berlin, Paryż i inne kraje (głównie „stara Unia”) dążą do jak najszybszego stworzenia Stanów Zjednoczonych Europy, nawet nie jako federacja (jak USA) tylko państwo unitarne, w którym dotychczasowe państwa zredukowane są do takiej roli jak województwo w Polsce czyli do roli jednostki czysto administracyjnej. Polska w tym najmocniej przeszkadza i nie ma się co łudzić – nie będzie kompromisu. Konfederacja postuluje korzystanie z praw jakie dają traktaty, co jest tylko stratą czasu – jest to zgoda na to, by w sporach z Unią rozstrzygała Unia – wynik znany z góry. Być może taki twór jak Stany Zjednoczone Europy powstanie, ale nie za 5 czy 10 lat. Forsowanie tego skończy się rozpadem UE – kto wie czy nie krwawym jak w USA. W Europie są silne odrębności narodowe, zaszłości historyczne i nie da się tego złamać w czasie jednego pokolenia. Potrzeba może 200 lat, może 500 lat. W Polsce każdy przedszkola zna wierszyk „jak świat światem nie będzie Niemiec Polakowi bratem”. Od Rzezi Wołyńskiej upłynęło 80 lat a sprawa nadal jest dla nas żywa – widać, że w życiu państw i narodów duże i trwałe zmiany wymagają czasu liczonego nie w latach a w setkach lat.
Trzeba jasno postawić tezę – Polska jest gotowa na kompromis do pewnej granicy, poza nią jest wyjście z UE. Politycy powinni to wyjście już szykować (nawet gdyby ostatecznie nie miało nastąpić), w ramach tego należy współpracować z innymi krajami, głównie z Europy Środkowej. Kto wie czy nie byłoby dobrym rozwiązaniem by Europa Środkowa opuściła UE i zawiązała odrębną Unię między sobą z dołączeniem Wielkiej Brytanii.
Poza tym Konfederacja nic nie wspomina o kwestii zasadniczej – należy pytać każde pokolenie czy chce być w UE. Pytano Polaków przed akcesją, takie pytanie powinno być co 25 lat, Unia tak się zmienia, że decyzja z 2004 roku dotyczyła zupełnie innej Unii. Skoro Unia aż tak się zmienia (moim zdaniem – na gorsze), to pytanie o dalsze członkostwo jest konieczne.
Konfederacja nie proponuje istotnych zmian w relacji Polska a Unia, krytykuje tylko rządzących za uległość a sama deklaruje jedynie, że będzie twardsza. Ta deklaracja jest wątpliwa – nie ma żadnych przesłanek by twierdzić, że Polska mogłaby być twardsza wobec Unii ale rząd PIS tego nie chce. To nie jest takie proste jak to wygląda w programie Konfederacji. Zapewne być twardszym oznacza wyjść z UE.
Inne tematy w dziale Polityka