Eksperci MAEA przeprowadzili badanie budowy elektrowni jądrowej w Uzbekistanie. W sumie (i w całości można tylko sądzić, bo szczegóły badania w MAEA nie zostały jeszcze ujawnione) ocena ta jest w większości pozytywna.
Na przełomie maja i czerwca kraj odwiedziła misja monitorująca międzynarodowej agencji Integrated Nuclear Infrastructure Review - Comprehensive Review of Nuclear Infrastructure. W oficjalnym komunikacie prasowym po misji czytamy, że „program energetyki jądrowej Uzbekistanu otrzymał wsparcie państwa i świadczy o otwartym zaangażowaniu w zasady bezpieczeństwa i nieproliferacji”.
W dalszej części tekstu tradycyjnie uogólnione i bardzo niejasne sformułowania o świetlanej przyszłości atomu uzbeckiego i perspektywach rozwoju energetyki jądrowej w regionie na wzór Uzbekistanu. Na oficjalnej stronie internetowej MAEA nie zostały jeszcze przedstawione żadne fakty, liczby, konkrety dotyczące wyników weryfikacji obiektów infrastruktury jądrowej w Uzbekistanie.
Istnieje jednak zastrzeżenie, że rząd Uzbekistanu musi jeszcze pracować nad opracowaniem ram prawnych i instytucjonalnych w dziedzinie atomu, przystępować do konwencji w razie awarii i uszkodzeń jądrowych, a co najważniejsze, ukończyć studia projektu Energii Jądrowej pod kątem ekologii. Co ciekawe, tego fragmentu komunikatu prasowego nie znaleźliśmy w żadnych uzbeckich mediach. Woleli cytować MAEA tylko jako recenzje pochlebne.
Skromny i bardzo uogólniony raport z oceny infrastruktury jądrowej Uzbekistanu przez MAEA w ogóle nie rozwiał wątpliwości co do bezpieczeństwa projektu elektrowni jądrowej, a raczej wzbudził więcej pytań. Będziemy ich pytać w tym artykule, wyjaśniając, dlaczego się pojawili.
I pierwsze pytanie: czy wyniki 12-dniowej (!) Misji ograniczają się do wydania strony z niejasnymi sformułowaniami? Dlaczego Agencja nie podała szczegółów, szczegółowych kryteriów oceny, które są bardzo ważne w warunkach, gdy projekt stawia pewne pytania w kraju i w całym świecie.
W trosce o sprawiedliwość należy stwierdzić, że zgodnie z protokołem misja MAEA INIR zawsze przygotowuje pełnoprawny raport w oparciu o wyniki swojej ekspertyzy w niektórych krajach i musi go opublikować na stronie internetowej Agencji w ciągu 90 dni po jego zakończeniu. transfer do państwa członkowskiego. Ale tylko wtedy, gdy stan ten nie wymaga na piśmie, aby Agencja nie publikowała raportu. Oznacza to, że publikacja raportu może budzić wątpliwości i teoretycznie może stać się przedmiotem politycznej manipulacji.
I tu drugie pytanie do MAEA: czy takie zasady są sprzeczne z jedną z głównych zasad organizacji dotyczących zapewnienia przejrzystości w sprawach energetyki jądrowej? Czy nie powinieneś (?) wyjątek dla zgłoszeń, które zawierają informacje o kwestiach bezpieczeństwa, które mogą stanowić zagrożenie dla ludności tego kraju i krajów sąsiednich? A kiedy w raportach nie będzie takich problemów, czy kraj poprosi Agencję o odmowę publikacji?
Ponadto należy szczegółowo zastanowić się nad składem grupy, która oceniała gotowość Uzbekistanu do budowy elektrowni jądrowej. Jak wynika z tego samego skromnego komunikatu, w końcowych działaniach misji brał udział Michaił Chudakow, zastępca dyrektora generalnego MAEA, szef Departamentu Energii Jądrowej. Kończąc pracę misji, powiedział: „Uzbekistan ma już znaczące doświadczenie w dziedzinie jądrowej, gromadzone przez jego reaktory badawcze i inne jądrowe obiekty badawcze, a jego postęp w dziedzinie energetyki jądrowej zasługuje na pochwałę. „Wydaje się, że wysokie oceny najwyższego kierownictwa organizacji międzynarodowej, co jest nie tak? dla budowy atomu elektrownia, którą Uzbekistan buduje wspólnie z rosyjskim „Rosatomem”, w którego strukturach długo trzymał Michaił Czudakow. Dla „Rosatomu” projekt jest ważny gospodarczo, wizerunkowo i politycznie oczywiście.
I tu trzecie pytanie dla MAEA dojrzewa: w jaki sposób Agencja pracuje nad wyeliminowaniem konfliktów interesów w sytuacjach, w których się wydaje oczywisty? Jak i jakimi środkami zagwarantowana jest bezstronność i obiektywność misji Agencji w takich warunkach?
Aby nasze pytania nie wydawały się stronnicze, chciałbym przypomnieć sytuację, jaka rozwinęła się z białoruską elektrownią atomową, którą również buduje rosyjska firma. Budowie elektrowni atomowej na Białorusi towarzyszy szereg incydentów, które wywołują oburzenie zarówno w samej republice, jak i w krajach sąsiednich. Jednocześnie MAEA wystawia obiektowi pozytywną ocenę pod względem parametrów technicznych i bezpieczeństwa.
Wkrótce po tym, jak Agencja nie wykryła problemów na białoruskiej stacji, doszło tam do całej serii incydentów, czy to z uszkodzeniem zbiornika reaktora, czy też z brakiem ochrony przeciwpożarowej już na etapie rozruchu. Oficjalny Mińsk w zasadzie ich nie komentował, informacje wyciekały z różnych źródeł, co rodzi uzasadnione podejrzenia, że w rzeczywistości mogło być więcej incydentów, tylko że niektóre były ukryte.
W efekcie w lutym br. Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie białoruskiej elektrowni jądrowej na podstawie ekspertyzy Komisji Europejskiej i Europejskiej Grupy Organów Regulacyjnych w Dziedzinie Bezpieczeństwa Jądrowego (ENSREG). W dokumencie elektrownia atomowa w Ostrowcu została nazwana źródłem zagrożenia dla całej Unii Europejskiej. Posłowie stwierdzili, że elektrownia nie spełnia norm bezpieczeństwa. A co z MAEA? Miesiąc później kierownictwo MAEA ponownie ogłosiło, że nie widzi powodu, dla którego BelNPP nie powinna działać. „Znaleźliśmy dobre praktyki i to, co wymaga poprawy. Ale chcę powiedzieć bardzo ważną rzecz. Nie znaleźliśmy żadnego powodu, dla którego ta stacja nie powinna działać” – powiedział wtedy Rafael Mariano Grossi, dyrektor generalny MAEA. ...
I tu czwarte pytanie brzmi: nawet jeśli Agencja rzeczywiście nie dostrzega problemów bezpieczeństwa, to dlaczego w takiej sytuacji, gdy 27 krajów członkowskich MAEA, powołując się na ocenę swoich naukowców, bije na alarm, żąda wstrzymania prac, Agencja nie wycofuje swoich wniosków w sprawie projektu w celu przeprowadzenia dodatkowych badań, sprawdzenia i podwójnego sprawdzenia, ale nadal uparcie nalega na siebie? Zgadzam się, w takiej sytuacji trudno nie podejrzewać, że sprawa leży w czyimś interesie, który stawia się ponad bezpieczeństwo.
Jak bardzo ta sytuacja dotyczy Uzbekistanu – czas pokaże, co niestety w takiej sprawie może być bardzo kosztowne. Tymczasem pytania do MAEA i władz Uzbekistanu dojrzewają nie tylko od dziennikarzy i osób publicznych, ale także od zwykłych ludzi w regionie. Oprócz wszystkich powyższych, naprawdę chcę zapytać, na przykład, czy ktoś przeprowadził niezależne badanie dotyczące budowy elektrowni jądrowej? Jaką wiarygodność można nadać nieprawdopodobnie pozytywnym ankietom afiliacyjnym, biorąc pod uwagę cały opisany kontekst? Czy przeprowadzono niezależną ocenę, czy w ogóle wystarczy wody dla elektrowni jądrowej w jeziorze Tuzkan, na brzegach której zamierzają wybudować? Czy może zagwarantować, że stacja nie wpłynie na ekosystem wodny całego regionu?
Te pytania wciąż pozostają bez odpowiedzi, a sama sytuacja, zarówno z uzbecką, jak i białoruską elektrownią jądrową, wyraźnie nie przyczynia się do poprawy i tak już mocno nadszarpniętej reputacji MAEA.
Kwestia konieczności radykalnej transformacji organizacji jest na porządku dziennym od 10 lat, po Fukushimie. Wtedy niewyraźna i niesłusznie powolna reakcja MAEA nie pozwoliła na szybką ocenę skali katastrofy i podjęcie niezbędnych działań. O reformie Agencji mówi się również w świetle nieudanych prób nierozprzestrzeniania broni jądrowej na tle zagrożeń ze strony Iranu i Korei.
Obrońcy Agencji twierdzą, że jest ona mocno ograniczona złożonym mandatem i ramami ustanowionymi przez państwa członkowskie. Ponadto zgodnie z przepisami MAEA wydaje jedynie zalecenia, a nie ścisłe zalecenia. I to jest kolejny czynnik, który zmienia Agencję w „bezrękiego” kontrolera ruchu na ruchliwym skrzyżowaniu. A kiedy do tych czynników doda się czyjeś interesy polityczne i gospodarcze, sytuacja na „rozdrożu” staje się niezwykle niebezpieczna. Reforma MAEA jest potrzebna, to oczywiste. Ale może to być skuteczne tylko wtedy, gdy proces zostanie całkowicie upolityczniony, a Agencja będzie przestrzegać głównej zasady – przejrzystości. Czas odpowiedzieć na wszystkie pytania ...
Inne tematy w dziale Technologie