Umiescilem tu pare godzin temu sarkastyczna satyre na temat konczacej sie dzis unijnej prezydencji Niemiec. Jednak, jak pisza do mnie znajomi, moj sarkazm nie byl zbyt czytelny, szczegolnie dla kogos, kto mnie i moich pogladow dobrze nie zna.
Przepraszam za nieudana probe dowcipu i ponizej podejmuje ten sam temat, tym razem na serio.
Angela Merkel wyglosila dwa dni temu na forum Europarlamentu pozegnaln/a mowe z okazji konczacej sie dzisiaj prezydencji Niemiec. Przemowienie Merkel bylo glownie peanem na czesc uzgodnionej na niedawnym szczycie w Brukseli propozycji Traktatu Reform. Merkel z duma chwalila sie, ze nowy traktat utrzymuje glowne tezy Traktatu Konstytucyjnego odrzuconego w 2004r. Za szczegolny sukces uwaza rozszerzenie stosowalnosci zasady glosowania wedlug podwojnej wiekszosci na kolejne dziedziny podejmowania decyzji w Radzie Europy. Zasada podwojnej wiekszosci daje najwiekszym czlonkom Unii, przede wszystkim Niemcom, mozliwosc forsowania swych interesow kosztem krajow srednich i malych.
Tymczasem nowy traktat, ktorego wstepna propozycja (Draft Reform Treaty)
ma jedynie 16 stron (projekt Traktatu Konstytucyjnego z 2004r mial 482 strony),
wydaje sie byc po prostu zbiorem pustych frazesow:
http://www.consilium.europa.eu/ueDocs/cms_Data/docs/pressData/en/ec/94932.pdf
Zwraca na to uwage m.in. profesor Damian Chalmers z London School of Economics, czolowej brytyjskiej uczelni ekonomicznej o swiatowej renomie: http://www.bbc.co.uk/blogs/thereporters/markmardell/
Juz pierwszy artykul uzgodnionego na unijnym szczycie projektu wyraznie swiadczy, jak belkotliwa jest cala ta propozycja:
"Europa jest zjednoczona w swoim postanowieniu, ze tylko przez wspoln/a prac/e
mozemy reprezentowac nasze interesy i cele na jutro. Unia Europejska jest zdeterminowana, by tworzyc nowe idee stalego, efektywnego i sprawiedliwego porzadku gospodarczego i spolecznego w procesie globalnym".
Na samym starcie swej prezydencji na spotkaniu ministrow edukacji w Hedelbergu w lutym br. Niemcy usilowaly narzucic wszystkim czlonkom Unii wspolny podrecznik do nauczania historii. Projekt autorstwa niemieckiej minister edukacji Anette Schwann zostal odrzucony prawie przez wszystkie kraje. Brytyjski posel do Parlamentu Graham Brady nazwal niemiecki pomysl typowym biurokratycznym nonsensem, utrzymujac, ze zaden kraj Unii "nie powinien w zadnym wypadku godzic sie na utrate kontroli i odpowiedzialnosci za wlasna edukacje". Polski minister Roman Giertych wyrazil sie nieco bardziej dyplomatycznie argumentujac, ze wszyscy mamy rozne poglady na kwestie centralne.
Biorac pod uwage, ze dyskutowany w pospiechu tuz przed koncem niemieckiej prezydencji, nowy Traktat Reform, wlasciwie w zadnej konkretnej postaci jeszcze nie istnieje, mozna powatpiewac, czy zostanie on w szczegolach uzgodniony i ratyfikowany w przewidzianym terminie do konca 2007r.
Tomasz J Kazmierski
Southampton, 30 czerwca 2007r.
"U nas druk wolny, tak na mocy prawa, jak i zwyczaju narodów”.
Senat Rzeczypospolitej w 1650r w odpowiedzi na żądanie posła moskiewskiego, by knutami zaćwiczyć na śmierć gdańskiego drukarza z powodu treści zawartych w drukowanych przez niego książkach.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka