Tomasz J Kaźmierski Tomasz J Kaźmierski
81
BLOG

Jak odchodzil premier Blair

Tomasz J Kaźmierski Tomasz J Kaźmierski Polityka Obserwuj notkę 3

Podobnie jak przed ponad 20 laty Margaret Thatcher, Tony Blair wygral trzy kolejne kadencje i jest przez zwolennikow powszechnie uwazany za najbardziej skutecznego lidera swej partii od dziesiecioleci, a przez przeciwnikow - za najgorszego premiera jaki kiedykolwiek rzadzil Brytani/a.

Historia odejscia Blaira jest dluga, dluzsza nawet niz 10-letni okres jego trzech kadencji. Po smierci charyzmatycznego przywodcy labourzystow Johna Smitha w 1994r., w Partii Pracy odbyla sie kilkumiesieczna debata nad tym, kto ma objac przywodztwo. Stawka byla tym razem duza, gdyz w obliczu recesji powszechnie spodziewano sie, ze nastepne wybory przyniosa kleske coraz bardziej niepopularnych i rzadzacych wowczas bez przerwy od ponad 14 lat Konserwatystow. Wtedy, w 1994r. Gordon Brown zgodzil sie ustapic pola Blairowi, w zamian za obietnice, ze Blair "jakis czas po wyborach" zlozy rezygnacje i odda mu urzad premiera. Byl to przedwyborczy zabieg taktyczny. Gordon Brown dal sie przekonac tym, ze taki uklad da labourzystom wieksze szanse w okregach tzw. "sredniej Anglii" (middle England), ktorej wielu wyborcow tradycyjnie popieralo Torysow, ale wtedy wahalo sie i moglo zostac przeciagnietych na strone Partii Pracy. Blair, ktorego zona byla znan/a i dobrze zarabiajac/a prawniczk/a, a dzieci chodzily do Grammar School, byl wszak typowym przedstawicielem "middle England".

Wprawdzie nie ustalono dokladnie, kiedy dokladnie zmiana warty ma nastapic, ale nie ma najmniejszych watpliwosci, ze z biegiem czasu Gordon Brown uznal, iz Blair zlamal slowo i zamierza pelnic urzad premiera dluzej niz uzgodniono. Od lat nie tylko bulwarowa prasa, ale i glowne gazety (tzw. broadsheets) oraz BBC racza swych czytelnikow smakowitymi plotkami o nieustajacych i gorszacych klotniach miedzy sasiadami mieszkajacymi i pracujacymi w domach pod numerami 10 i 11 przy Downing Street.

O usunieciu Blaira przy pomocy czegos wiecej niz tylko perswazji zaczeto mowic w 2003r., po niezwykle niepopularnej wojnie w Iraku. Przed wyborami w maju 2005r. Blair popelnil fatalny blad polityczny, oglaszajac publicznie, ze w przypadku wygranej pozostanie na stanowisku cala trzeci/a kadencje i dopiero czwart/a odda swemu nastepcy. Tego bylo za wiele, gdyz oboz zwolennikow Browna jest w Partii Pracy od prawie samego poczatku obecnego ukladu liczniejszy i w dodatku rosl w sile coraz bardziej. Wprawdzie Partia Pracy wygrala wybory w maju 2005r, ale ze strat/a mandatow w 47 okregach i ze znacznym zmniejszeniem swej przewagi w wielu innych. W okregach walijskich Blenau Gwent, czy Cardiff Central, poslowie Partii Pracy utracili mandaty ponoszac totalna kleske, otrzymujac odpowiednio 25% i 15% glosow mniej niz nowi zwyciezcy. Podobnie bylo w wielu robotniczych okregach Londynu i Polnocnej Anglii oraz w kilku okregach szkockich.

Przez okolo rok po ostatnich wyborach zwolennicy Browna bezskutecznie wymuszali na Blairze podanie daty odejscia. W jednym z gazetowych dowcipow rysunkowych Brown krzyczy do Blaira: "Musisz podac nazwisko swego nastepcy!", a Blair odpowiada: "No dobrze, David Cameron". David Cameron jest przywodca Torysow.

Rozwiazanie nastapilo latem ubieglego roku, kiedy stronnicy Browna zagrozili Blairowi, ze albo ustapi sam, albo go usuna. Usuniecie lidera byloby niezwykle szkodliwe dla wizerunku Partii Pracy, ale desperacja przeciwnikow Premiera siegala juz szczytu. We wrzesniu 2006r Blair zostal zmuszony do oswiadczenia publicznie, ze ustapi "w ciagu najblizszych 12 miesiecy".

I tak, dokladnie w dziesiata rocznice pamietnych wyborow z maja 1997r, Tony Blair podziekowal Parlamentowi i rzadowi za wieloletnia wspolprace i oswiadczyl, ze sklada urzad za kilka tygodni, w srode 27 czerwca 2007r.

Odjezdzajac samochodem z Downing Street, zona ustepujacego premiera, Cherie Blair oswiadczyla dzis po poludniu dziennikarzom: "Bye, I don't think I'll miss you".

Tomasz J Kazmierski
Southampton, 27 czerwca 2007r.

"U nas druk wolny, tak na mocy prawa, jak i zwyczaju narodów”. Senat Rzeczypospolitej w 1650r w odpowiedzi na żądanie posła moskiewskiego, by knutami zaćwiczyć na śmierć gdańskiego drukarza z powodu treści zawartych w drukowanych przez niego książkach.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka