Tiwaz Tiwaz
206
BLOG

Lisia troska o klasę średnią

Tiwaz Tiwaz Polityka Obserwuj notkę 2

Wybitny nasz publicysta Lis Tomasz wyraził wczoraj, nie pierwszy już zresztą, żal, że nasza demokracja jest młoda i słaba, a co za tym idzie nie bardzo potrafi się obronić przed autorytarną dyktaturą sami wiecie kogo. Wyrazy swego przywiązania do ustroju wolności słowa oraz równości wobec prawa Lis Tomasz okrasił również głęboką refleksją natury socjologicznej, mianowicie taką, że nikła liczebność klasy średniej w tej Polsce determinuje szczupłość zastępów obrońców demokracji.
Nie wiemy kogo tak w istocie publicysta miał na myśli, zwyczajem wielu pojęcie "klasy średniej" potraktował jak oczywistą oczywistość (a zdaje się, że jest ona taka dla ludzi na pewnym poziomie), a więc pojawia się obawa, że mógł zwyczajnie określić tym mianem tzw. średniaków - ludzi o przyzwoitych dochodach i w miarę stabilnej sytuacji społecznej, w każdym razie nie prekariat jakiś. Możemy jednak również sądzić, że nasz mistrz słowa i wartkiego dyskursu miał na myśli klasyczną klasę średnia - ludzi, którzy nie wykonują pracy najemnej spełniając się indywidualnie w wolnym zawodzie bądź też, jako przedsiębiorcy, organizując pracę większych zespołów ludzkich.
I tu doszliśmy do kwestii zasadniczej: nigdy nie słyszeliśmy aby nasz publicysta zamartwiał się zagładą tak rozumianej klasy średniej w Europie i w Polsce. Normalnej klasy średniej, czyli głównie sklepikarzy, straganiarzy i podobnej skali przedsiębiorców. Pamiętamy, że przedstawicielem klasy średniej wg. naszego wnikliwego obserwatora rozwoju społecznej tkanki był celebryta Żebrowski Michał, właściciel teatru, odtwórca roli Wiedźmina za 420 tys. zeta, kasujący 8 tys. zeta za jeden dzień zdjęciowy w telewizyjnym serialu, posiadający... itd. Nie słyszeliśmy aby nasz penetrujący analityk wszelkich niedostatków charakteru narodu polskiego użalił się nad losem kupców z blaszaka KDT w Warszawie, których liberalna i wspierająca przedsiębiorczość władza przepędziła daleko precz od Złotych Tarasów. Nie słyszeliśmy, aby nasz sokół zaangażowanego dziennikarstwa chociaż zająknął się na temat równego opodatkowania firm polskich i zagranicznych, uprzywilejowania obcego kapitału. Co do równości to w ogóle wydaje się, iż interesowała go w tym zakresie semantycznym jedynie równości parada.
Podsumowując: gdy korporacje wykupują ogólnokrajowe reklamy, umożliwiają funkcjonowanie wielomilionowych audytoriów medialnych, pozwalają dzięki skali emisji czerpać z niej krociowe zyski, wtedy los klasy średniej obchodzi beneficjentów systemu tyle, co zeszłoroczny śnieg. Z chwilą, gdy ktoś inny zaczyna napełniać szkatułkę srebrnikami, będącymi pochodną wytworzonego systemu, pojawia się troska o liczebność klasy średniej w tej Polsce. Nic tak nie budzi sumień, jak zmiana kierunku przepływu pieniądza.

Tiwaz
O mnie Tiwaz

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka