Miodousta (nomen-omen) nasza ministerka klimatu, co to w służbie u patriarchalnego ryżego heteryka tyra niestrudzenie na odcinku walki z globalnym ociepleniem, a przede wszystkim z zabójczym dwutlenkiem węgla, z obfitości serca przemówiła szczerze i zgodnie z instrukcjami, cóż kiedy owe instrukcje nie dla malućkich i niejawne na dodatek. Ha! I rzuciła się wataha na naszą miodoustą, szarpiąc za łydki i targając za fryzur, lubo raczej przyczeskę.
I za cóż to? Ano za zgodne z widomymi intencjami gabinetów, tak obecnego, jak i poprzedniego, jak i wcześniejszych, żeby ludność tubylczą zadłużać na trzy pokolenia do przodu, a jak się da, to i na więcej. A czymże więc zawiniła nasza miodousta ministerka od zaprzestania wydzielania zabójczego dwutlenku? A mianowicie tym, że nie zrozumiała finezji konstrukcji państwowego długu i poszła na skróty ofiarowując poszkodowanym powodzianom możliwość zadłużenia się indywidualnego, a z racji nieszczęścia, niżej oprocentowanego. Nie pojęła biedaczka, że takie rozwiązanie nie służy rozwojowi sektora usług finansowych tak, jak zaciągnięcie długu na wsparcie powodzian przez państwo i następnie spłacanie go przez dziesięciolecia z danin ściągniętych z ludności tubylczej. Instrukcje i intencje jakie są, każdy widzi - zadłużać ile wlezie, a potem jeszcze więcej. Tyle tylko, że dług nie może być prywatny, bo detalem zajmują się ludzie o małych ambicjach i skromnych potrzebach rozwojowych. Solidny, państwowy dług może przynieść prawdziwe profity, na przykład w postaci uczestnictwa w wymuszonej poziomem zadłużenia prywatyzacji. W końcu gazoport w Świnoujściu można sprzedać, za przeproszeniem, jak port w Pireusie, za cenę gwarantującą satysfakcję wszystkim uczestnikom transakcji.
Tak to czasem usta przemówią w najszczerszej intencji i w zgodzie z ogólną linią lecz bezrefleksyjnie i takoż bez właściwego namysłu, co komu służy, a co nie. I tak należy rozumieć potępienie, jakie na naszą miodoustą spadło ze wszystkich stron, na nieszczęsną osaczoną i bezbronną, która chciała tylko dobrze. Chciałaś dobrze, rozumiemy, ale nie mieszaj nam tu w naszych dalekosiężnych planach, bo my na tej powodzi zrobimy takie długi, o jakich ci się nie śniło, a obrywy wypełnią nasze sakwy i kieszenie po brzegi.
No i pomagać trzeba z serca dając, a nie pożyczając, nawet na niewielki procent, a fe!
Inne tematy w dziale Polityka