4 razy nie

29 czerwca 2010 roku Wiadmości TVP nadały materiał Marka Pyzy zatytułowany "Co słyszał polski pilot". "Zaczynamy od sensacyjnych zeznań pilota rządowego JAKa, do których dotarły Wiadomości. Zeznań, które po pierwsze znacząco różnią się od stenogramów zapisów czarnych skrzynek, które przekazali Polsce Rosjanie, a po drugie mogą świadczyć, że jedną z przyczyn katastrofy mogła byc komenda jaką pilotom Tupolewa wydali kontrolerzy ze smoleńskiej wieży." Z zeznań pilota JAKa 40 Artura Wosztyla wynika, że wieża w Smoleńsku pozwaliła pilotom zejść na szalenie niebezpieczną wysokość 50 m.

Dla Wiadomości wypowiada się ekspert lotniczy Krzysztof Zalewski - komendę wieży określa jaką nieodpowiedzialną. (Krzysztof Zalewski wystąpił także w filmie Anity Gragas 10.04)

3 lipca 2010 roku Wiadomości nadały materiał pt. "Zeznania podważają stenogramy". Z zeznań, do których dotarła Rzeczpospolita wynika, że one podają w wątpliwość wiarygodność stenogramów. Wynika z nich, że taką samą komendę jaką dostali piloci Tupolewa, o zejściu do 50 m, dostali piloci JAKa 40.

3 dni później Wiadomości zajmują się nieaktulnymi danymi lotniska. Nowe zeznania polskich pilotów. Marek Pyza podsumowuje: "Kilka tygodni przed tragedią polskie wojsko prosiło Rosjan o aktualizację danych. Nowe nie nadeszły, a zatem w karcie podejścia do lotniska polscy piloci mieli błędne dane nawigacyjne pasa, błędne dane o odległościach między radiolatniami, a dodatkowo jedna z nich nie działała poprawnie". W materiale znajdziemy także wypowiedź technika JAKa, Remigiusza Musia: "Słyszałem jak mówił wcześniej, że najniżej mogą zejść na 50 m i być gotowi odlecieć, jeśli nie zobaczą pasa. Nie na 100. Teraz: czy nasze słowa są bardziej wiarygodne, czy stenogram."

Dziś trudno znaleźć tak dociekliwe materiały w Wiadomościach. Oglądając je dziś rzuca się w oczy coś innego.

Marek Pyza nie pracuje w TVP.

Technik JAKa, Remigiusz Muś, nie żyje.

Ekspret lotniczy Krzysztof Zalewski nie żyje.

Prokuratura po trzech latach nadal nie odczytała nagrań z JAKa.