Jaką politykę powinna prowadzić Polska biorąc pod uwagę zakusy naszych zachodnich sąsiadów? Kilka słów na kanwie dzisiejszego artykułu Krzysztofa Wojczala.
Dzisiejszy tekst Krzysztofa Wojczala opublikowany na Twitterze podejmuje próbę oceny polityki niemieckiej przez ostatni rok od czasu wybuchu wojny na Ukrainie. Pomimo szumnie zapowiadanego planu wielkiej zmiany polityki Niemiec niewiele z tego wyszło. Wpływ wielkich niemieckich koncernów na rząd federalny jest przemożny, a raz obrany kurs na tanie surowce i siłę roboczą nie pozwala na zerwanie ze starymi nawykami.
Krzysztof Wojczal podejmuje próbę przedstawienia obrazu niemieckiej polityki w stosunku do krajów europy Środkowo Wschodniej ze szczególnym uwzględnieniem Polski.
Nie jest to obraz różowy, ale chyba nie należało się spodziewać niczego innego, biorąc pod uwagę działania Niemiec przez ostatni rok.
Polityka Niemiec jest i w najbliżej dającej się określić przyszłości będzie nastawiona na marginalizację Polski zamiast na próbie budowy stosunków choćby quasi partnerskich.
Biorąc pod uwagę to, że aktualnie nasz rząd jest nastawiony raczej konfrontacyjnie, to Autor konkluduje, iż Niemcy mogą jedynie liczyć na jakieś zmiany w kierunkach polskiej polityki dopiero po jesiennych wyborach.
Pozostaje pytaniem otwartym, czy polskie społeczeństwo, widząc dotychczasowe działania naszych zachodnich sąsiadów zechce pozwolić politykom jakiejkolwiek opcji w ogóle na debatę o dalszym zacieśnianiu europejskich więzi z Niemcami na czele.
Pan Krzysztof stawia również tezę, że widząc, iż żadne działania na tę chwilę nie są w stanie zdyskredytować polskiego rządu na arenie międzynarodowej rozpoczyna akcję pomijania, ignorowania Polski. Choćby poprzez zmianę narracji mówiąc o tym, że to Niemcy są największym dostawcą pomocy dla walczącej Ukrainy, co oczywiście nie jest prawdą. Niemniej siła niemieckiego przekazu może powoli tę narrację utrwalać. Czy skutecznie? To się dopiero okaże.
Konkluzja jest jednak tak, iż polskie rząd i społeczeństwo musi obudzić się wreszcie z geopolitycznej drzemki i zacząć przewodzić w Europie Środkowo Wschodniej. Oczekują tego od nas nasi sąsiedzi, oczekuje przede wszystkim Ukraina. Daje to możliwość zbudowania bloku państw o wspólnych interesach, który może być znaczącym czynnikiem w Unii Europejskiej. Dodając do tego przyszły potencjał militarny Polski, który naturalnie przełoży się na możliwości polityczne, przed Polską stoi wielkie wyzwanie, ale również szansa jakiej polskie Państwo nie miało od stuleci.
Czy podołamy? Nie wiem, ale zbrodnią byłoby nie spróbować.
Inne tematy w dziale Polityka