Niezależna, wolna i praworządna Polska vs. „APN”
Szanowni Państwo!
Temu, że od wielu, wielu lat, polskiemu społeczeństwu stara się wmówić oraz zakotwiczyć w świadomości polskich obywateli wizję „wolnościowej” oraz „niezależnej” pseudo-ojczyzny ciężko się sprzeciwić. Bez wątpienia znajdzie się wielu pożytecznych idiotów, którzy deklarując chęć oddania życia, będą starali się za wszelką cenę zaprzeczyć, jakoby to Polska w dalszym ciągu trwała w stanie ukrytego komunizmu. Otóż, im bardziej owi salonowi głupcy oraz wszelkiej maści władycy od siedmiu boleści, będą starali się temu faktowi zaprzeczyć, tym większe będą przesłanki ku potwierdzeniu tej tezy. Free Your Mind (FYM) w swoim artykule ukazuje wiele trafnych oraz w moim odczuciu celnych spostrzeżeń. Jednym z nich jest zauważenie silnej oraz nierozerwalnej więzi jaka splotła przedstawicieli razwiedki oraz tak zwanych ludzi u władz:
(...)„Antypolskie państwo nadziemne (APN)” (wspierane i osłaniane przez specsłużby) jako sieć oplatająca cały kraj w przeciągu 21 lat stało się strukturą tak silną, że już wydawało się, iż nic (ani próby z 1992 r., ani z 2005 r.) mu nie jest w stanie zagrozić. Dopiero wyjście obywateli na ulice po tragedii smoleńskiej pokazało, że prawdziwe życie Polski toczy się gdzie indziej, tj. nie przy Czerskiej czy w rozświetlonych studiach reżimowych telewizji, nie w gabinetach ciemniaków różowych, zielonych lub czerwonych - zaś „APN” można zwyczajnie zakwestionować. Obywatelski sprzeciw został wyrażony tak dobitnie, że przedstawiciele „APN” do dziś nie mogą wyjść z szoku; zrazu wszak wydawało im się, że obywatele wprawdzie zapalą trochę zniczy i popłaczą, ale na tym się skończy – ci natomiast zaczęli głośno swój sprzeciw wyrażać, a nawet organizować się politycznie (vide choćby Ruch 10 Kwietnia). Gdy zaś J. Kaczyński ogłosił swoją kandydaturę i gdy zebrano gigantyczną liczbę podpisów, „APN” dostał bardzo ostrej biegunki, co zwyczajowo zaczęli werbalizować rozmaici dyżurni „wrzeszczący staruszkowie”, którym Pan Bóg już dawno rozum odebrał.(...)
Bardzo rzadko dziennikarze, a osoby zdawałoby się mające w tych sferach dużą wiedzę, artykułują podobnie ugruntowane w rzeczywistości stwierdzenia. Dopiero pełna niezależność jaka towarzyszy tak zwanej blogosferze mobilizuje do stawiania podobnych temu tez. Jawnym staje się fakt, że niektóre sprawy zostają w prosty i bezczelny wręcz sposób pominięte przez dziennikarzy, od których przecież społeczeństwo oczekuje informacji, prawdy, zadawania pytań oraz stawiania pewnych tez czy też hipotez.
Kolejnym faktem zauważonym przez FYM-a jest obraz tego, co miało miejsce po 10 kwietnia bieżącego roku. Dało się odczuć swoistą wielką mobilizację pewnych kręgów, które przez wielu podejrzewane były o silne koneksje z szeroko pojętym obozem czerwono-różowych niszczycieli wolnej Polski. Wydarzenia tragedii smoleńskiej wzmocniły oraz spotęgowały przekaz, pisanych zapewne w Moskwie „przekazów dnia”.Rozsiana licznie po naszym kraju agentura prosowiecka zwarła szyki, ruszając do natarcia. I choćby zsynchronizowano z owym atakiem najlepsze działania osłonowe, trzeźwy umysł będzie w stanie je bez problemu zauważyć:
(...)Nieprawdopodobne wprost (co do swej skali i liczebności) zmobilizowanie agentury, która zaczęła mówić w Polsce jednym, promoskiewskim głosem po zamachu smoleńskim, dowodzi, że weszliśmy w finalną fazę „przekształceń” strukturalnych, własnościowych i ideologicznych w obozie sowieckim, w której dochodzi do nieformalnej (lub formalnej, to się jeszcze okaże w sferze umów międzypaństwowych) restytucji ZSSR oraz bloku „bratnich państw” podporządkowanych Kremlowi. Obecnie można mówić o następujących fazach pieriestrojki: 1) propagandowo-operacyjne przygotowanie procedury demontażu systemu(tj. „transformacji ustrojowej”) - lata 80., 2) demontowanie systemu z zachowaniem rzeczywistej władzy przez wojskówkę i Bezpiekę – przełom lat 80. i 90., 3) quasi-westernizacja i quasi-demokratyzacja pod kontrolą służb(faktyczna rekomunizacja) – lata 90. i 2000., 4) rekonstrukcja systemu sowieckiego w formie udoskonalonej (wzmocnionej) – w Rosji od roku 1999 (dojście, dzięki terrorowi w stylu sowieckim, kagiebisty Putina do władzy), w Polsce od 2007 r. (a więc niedługo po rozpoczęciu spóźnionego procesu desowietyzacji w postaci likwidacji WSI (rozpoczętej we wrześniu 2006, a zakończonej wstępnie w lutym 2007 r.)).(...)
Według FYM-a, niezwykle ważną oraz istotną dla niepodległej Polski rzeczą, jest zwrócenie się ku strukturom natowskim. Nie sposób niezgodzić się z tym stwierdzeniem. W zamyśle twórców paktu północnoatlantyckiego było zapewnienie pełni bezpieczeństwa wszystkim jego członkom oraz gwarancja jasnnych i zdecydowane reakcji sił Sojuszu wobec zagrożenia jakiemu mogą podlegać członkowie NATO. Tylko co zrobić w sytuacji kiedy, w domyśle NATO, same państwo członkowskie (patrz Polska) nie jest zupełnie zainteresowane pomocą ze strony sił oraz struktur Sojuszu Północnoatlantyckiego. Zapewne dać temu wyraz podczas następnej wizyty przy urnie wyborczej.
(...)W dziedzinie remilitaryzacji (podążającej za desowietyzacją) należałoby natomiast nie tylko utworzyć – w ścisłej współpracy z natowskimi sojusznikami - dużo większą niż obecna i nowocześniejszą armię oraz doprowadzić do ulokowania w Polsce broni nuklearnej, ale też rozpocząć szeroko zakrojone szkolenia obywateli naszego kraju w dziedzinie obrony cywilnej, by dorośli mężczyźni nabyli wprawy w posługiwaniu się bronią palną (ewentualnie, dla chętnych, by zapoznali się z innymi technikami walki i wojskowości) – tak, by naród rycerski, jakim są Polacy, był w stanie zbrojnie przeciwstawić się dowolnemu agresorowi, zwłaszcza temu ze wschodu i by nasi rodacy nie chodzili po ulicach z bojaźnią i drżeniem.(...)
Ostatnim, ale nie ostatecznym, a zauważonym przez FYM-a faktem, jest sytuacja w której należy równolegle do obecnej sytuacji politycznej budować niezależne struktury nowego państwa Polskiego. Działania takie prowadzono już w przeszłości, a kwintesencją takiego stanu rzeczy były struktury niepodległościowego państwa polskiego, tworzone podczas II Wojny Światowej oraz w okresie po jej tak zwanym „oficjalnym” zakończeniu. FYM zauważa, moim zdaniem celnie, że rzeczą niezwykle ważną jest posiadanie odpowiednio ukształtowanych struktur, które w momencie upadku, od wielu lat "jawnie "ukrytego w swej formie neokomunizmu, będą w stanie pokierować najważniejszymi strukturami państwa polskiego zgodnie z zasadą patriotyzmu oraz niezależności. Dodatkowo postuluje całkowite wykluczenie ze sfery życia publicznego, medialnego, naukowego oraz gospodarczego wszelkiej maści „kameleonów rzeczywistości”, którzy pod przykrywką tak zwanych „przemian wolnościowych” dobrali się do koryta, żerującego na organizmie polskiego Państwa. Jako przykład możemy postawić sobie sytuację jaka miała miejsce w Czechach oraz w byłym demoludzie niemieckim, gdzie owe kameleoniarsto zostało wykluczone. Daleko szukać nie trzeba.
(...)Alternatywne struktury i instytucje powinny powstać w Polsce już teraz, zanim dojdzie przejęcia władzy i do wprowadzenia deregulacji na rynku medialnym i w wielu innych dziedzinach. W przypadku rynku medialnego deregulacje (zniesienie jakichkolwiek koncesji oraz bezwzględny zakaz prowadzenia „działalności prasowej” przez agenturę) są niezbędne, skoro neokomunistyczna agentura nie tylko powołała do istnienia w trakcie „transformacji” niektóre środki przekazu, ale też obsadziła nimi swoich funkcjonariuszy (prowadzi to do całkowitej i niespotykanej w innych cywilizowanych krajach patologii w sferze mediów oraz degradacji tego, co uchodzi za dziennikarstwo). Alternatywne instytucje to przykładowo szkoły (zwłaszcza wyższe; można powołać np. Uniwersytet im. Lecha i Marii Kaczyńskich, gdzie zatrudniano by wyłącznie naukowców nie związanych nigdy z marksizmem-leninizmem ani z neomarksizmem (postmodernizmem)), media (1. publicystyczna rozgłośnia – nawet internetowa, w której występowaliby wyłącznie ludzie cieszący się społecznym zaufaniem, a nie osobnicy o mentalności i profesjonalizmie sowieckich politruków, 2. gazeta codzienna, 3. stacja telewizyjna itd.) i ośrodki analityczno-badawcze oraz kulturotwórcze (nie związane w żaden sposób ani z sowiecką wojskówką, ani z Bezpieką). Bez takich instytucji nie można myśleć o zrekonstruowaniu polskiego państwa nawiązującego do tradycji II RP.(...)
Opisane przez FYM-a wnioski, a nazwane przeze mnie „Postulatami Wolnościowymi” mają charakter fundamentów nowej, wolnej, niezależnej oraz praworządnej Polski. Nie są nierealne, nie pozostają w sferze marzeń oraz „oszołomskich zachcianek”. Są w zasięgu, tych, którym wizja realnej niepodległości jest bardzo bliska. Nie zmienia to jednak faktu, że aby w pełni je wykorzystać, należy stanowczo dążyć do celu, jakim jest Wolność oraz Niezawisłość Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Za wszelką cenę.
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/9/9f/Polska_walcz%C4%85ca.jpg
„APN” – Antypolskie państwo nadziemne „APN” – „ (...)wspierane i osłaniane przez specsłużby(...)”. Termin użyty przez Free Your Mind w artykule “Tu 3-RP” – Najnowsza odsłona POLIS MPC kwiecień-maj 2010
Inne tematy w dziale Polityka