Szanowni Państwo!
Wiele słów wylanych oraz napisanych zostało, a traktujących o postawie społeczeństwa tak zwanych wolnych i młodych „Polaków”. Mam tu na myśli pokolenie środka oraz końca lat 80 ubiegłego wieku. Ludzi, którzy w małym stopniu, bądź też wcale nie doświadczyli, tak zwanych uroków życia w PRL. Często się o nich zapomina, a pamiętać należy, że pokolenie to wkracza teraz w fazę, w której będzie mogło osobiście uczestniczyć w życiu publicznym. Stają się oni osobami, które to mogą być wybierane na posłów, a za parę już lat na senatorów. Z czasów „ukochanego” przez wielu ustroju komunistycznego, a jednocześnie „miłościwie” panującego ustroju na terenie Polski, której granice ustalone zostały po konferencji w Jałcie, pamiętam dwie zasadnicze rzeczy. Pierwszą z nich są pierwsze częściowo wolne wybory. Doskonale zapadł w mej pamięci fakt, kiedy to wraz z mym ojcem, poszedłem do boksu wyborczego, a oddanie głosu równoważne było z wyborem przyszłej drogi jaką pójdzie nasz kraj. Drugą pamiętliwą sprawą, była galopująca inflacja, której to doświadczyłem chcąc późnym popołudniem kupić mój ulubiony zachodni napój, a cena owego w stosunku do tej z rana wzrosła o około 30%. Sprawa napoju jest oczywiście mniej ważna, chociaż osoby z większym niż ja doświadczeniem ekonomicznym mogą słusznie uważać ją za ta ważniejszą. Jednak pragnę skupić się na sprawie politycznej, tak więc wspomnianej wcześniej kwestii pierwszych częściowo wolnych wyborów.
Niedawnej jak rok temu obchodziliśmy rocznicę 4 czerwca 1989 r. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej stał dla zwiedzających otworem, a jako że byłem pośrednim uczestnikiem wspomnianych wcześniej przemianach pozwoliłem sobie na zajrzenie do przysłowiowej „paszczy lwa”, jakim był gmach Sejmu RP. Wraz z moją ukochaną, ruszyliśmy czym prędzej korytarzami sejmowymi. Wszystko to widziane z relacji telewizyjnych sprawiało wrażenie znanych obrazów, jednak dało się czuć nieodparty urok oraz tajemniczość tego miejsca. Tablica upamiętniająca Polskich parlamentarzystów z okresu II RP, a zamordowanych przez dwóch zaborców, zrobiła na mnie największe wrażenie. Ludzie ci, niejednokrotnie różniący się poglądami oddali swe życie na służbie Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. A co tu dużo ukrywać, mało kto pochylił głowę nad tymi nazwiskami, mało kto poczynił choć gest modlitwy za dusze tych, którzy w obliczu walki o wolność zapłacili najwyższą cenę. Wychodząc z gmachu Sejmu RP, natknąłem się na istny „familijny” piknik prowadzony przez znanego dziennikarza pewnej stacji komercyjnej. Wszystko byłoby jak najbardziej w porządku, gdyby nie drobny fakt. Piknik traktował o wiedzy na temat 4 czerwca 1989 r. oraz wszelkich wydarzeń związanych z częściowo wolnymi wyborami. Do jednego z opiekunów owego pikniku zgłosiłem więc chęć swego uczestnictwa, jednocześnie zaznaczając, że należy skorygować hasło przyświecające temu wydarzeniu. Na czym miałaby polegać owa korekta: Chodziło mianowicie o to, że piknik odbywał się pod szyldem pierwszych wolnych wyborów, a ja miałem czelność zakomunikować, iż nie były to pierwsze wolne wybory, tylko ni mniej ni więcej, jak tylko „pierwsze częściowo wolne wybory”. Jeden z opiekunów dziwnie na mnie spojrzał, po czym dodał, że konkurs jest dla „rodzin”, a ja się do niego nie kwalifikuję. Pomyślałem: No nic, bywa, jakoś to przeżyję, grunt, że wiem o co chodzi. Nie minęło chwil parę, a udałem się w dalszą podróż ulicami stolicy, w której to towarzyszyła mi moja ukochana.
No dobrze, ale co tu do rzeczy ma wspomniane w temacie owe nowe „pokolenie”, a więc pokolenie osób, które były świadkami przemian przełomu lat 1989/1990? Otóż ma bardzo dużo. Od wielu, wielu lat, w świadomości narodu polskiego pewne grupy, licznie reprezentowanych tak zwanych „środowisk opiniotwórczych”, starają się wzbudzić poczucie odpowiedzialności za wygląd państwa Polskiego. Wszystko to zdaję się być jak najbardziej w porządku, gdyby nie ukrywany fakt, prawdziwego obrazu, tak zwanych wolnościowych przemian roku 1989 r. Za wszelką cenę, pewne kręgi starają się zbudować w pokoleniu młodych Polaków, przeświadczenie, które to jasno i dobitnie mówi: „Dzięki porozumieniom okrągło-stołowym macie kolorową i świetlaną przyszłość”. Zapomina się o jakże wiele znaczącym fakcie, iż porozumienia te były jednostronną formą uległości ze strony środowisk solidarnościowych wobec reżimu komunistycznego. Skutecznie oraz przy pomocy sprzyjających tej postawie mediów, buduje się w umysłach młodych obywateli RP, świadomość tego, że III RP była czymś najlepszym co może ich spotkać.
Młodej osobie ciężko jest takiemu odgórnie narzucanemu światopoglądowi się przeciwstawić. Chociażby z uwagi na fakt, iż licznie powijające się autorytety moralne, przychylnie wypowiadające się na temat porozumiem okrągło-stołowych są środowiskami budującymi tak zwana III RP wraz z ich fundamentami. A co bardziej bolesne, tychże inaczej myślących, nazywa się często osobami chorymi z nienawiści oraz oszołomami. Jakże więc można uważać za fałszywe, owe „prawdziwe” pojednanie z komunistami, kiedy to znaczna część profesorów z licznych ośrodków akademickich daje jasny i wyraźny przekaz, by jednomyślnie uszanować to, czego świadkiem był nasz kraj po roku 1989. Jak ci młodzi i starający się samodzielnie myśleć ludzie mogą odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
Otóż całe szczęście mogą. Mają oni odwagę, by mówić prawdę na temat roku 1989 r., mają oni odwagę artykułować jasne i szczere oczekiwania wobec nauczycieli akademickich, by ci poddali się lustracji. Młodzi ludzie oczekują, że będą kształceni przez osoby, wolne od wszelkich powiązań, ze służbami specjalnymi PRL. Takie jest ich prawo i prawo to należy poszanować. Tego wymaga przyzwoitość oraz niezależność państwa, chcącego kształtować swych obywateli w poczuciu prawdy i rzetelności historycznej. A wszelkie próby nazywania tych chcących prawdy „taplającymi się w bagnie SB”, należy stanowczo potępić. Ci młodzi ludzie chcą tylko jednego. Prawdy, nawet tej najgorszej, jednak zawsze prawdy, która raz na zawsze utnie wszelkie spekulację na temat jakości kształcenia w wolnej Polsce.
Trudno się więc dziwić działaniom tak zwanych „ekip salonowych”, mających na celu całkowitą dyskredytację wszelkich postaw czerpiących ze źródeł wolnej oraz niezależnej Polski. Dlaczego? Ano dlatego, że wiązało się by to z całkowitym zaprzeczeniem ich uprzednich działań. Działań, które od lat starały się wzbudzić w młodym pokoleniu Polaków poczucie braku patriotyzmu, poczucie braku poszanowania wartości religijnych. Przeciwstawia się tą postawę nie tylko wartościom chrześcijańskim, ale również innym wartościom reprezentowanym przez inne religie. Chodzi tu brak poszanowania wszelkiego rodzaju wartości wiary. Czy to muzułmańskiej, czy to judaizmu, czy to wielu, wielu innych. Albowiem „budowniczowie” jedynie słusznej myśli wychodzą z założenia, że jakiekolwiek oddanie się Bogu, pod wszelką jego postacią, jest zagrożeniem dla centralnego ośrodka władzy, którego zadaniem jest sterowanie młodymi ludźmi. A jasnym jest fakt, że oddanie się wierze stanowi oddanie się wartościom nierozerwalnie wiążącym się z patriotyzmem oraz służbie państwu, którego młoda osoba jest obywatelem.
Przez ostatnie 20 lat starano się wpisać w postawę młodego Polaka wszelkie zaprzeczenie wartościom najbliższym jego dziadkom, rodzicom oraz przodkom. Starano się zbudować całkowitą negację wartościom narodowym. Wielu dało się nabrać na tak zwany przekaz „ucywilizowania” polskiego społeczeństwa, jednak nie należy zapominać o tych, którzy dalej trwają w poczuciu patriotyzmu oraz najważniejszej w ich młodym życiu wartości jaką jest Rzeczypospolita. To w ich rękach leży przyszłość naszego państwa, to oni domagają się ujawnienia pełni prawdy o mrocznych korytarzach historii, którymi stoi nasz Kraj oraz jego przyszłość. Nie zapomnijmy więc o tymże młodym ciałem, ale starym sercem pokoleniu, które to za najważniejsze w swym życiu stawia sobie wartości, jakimi są patriotyzm oraz Ojczyzna.
Tekst ukazał się w najnowszej odsłonie POLIS MPC kwiecień-maj 2010.
c.wrzuta.pl/wm19151/42fbb7a5002616ae47469be0/0/plakaty%20prl%27u
Inne tematy w dziale Polityka