Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski
552
BLOG

Coraz mniej zakamuflowany totalitaryzm

Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski Polityka Obserwuj notkę 163

 Jawny lub zakamuflowany totalitaryzm, przed którym przestrzegał Jan Paweł II stanowi coraz większe zagrożenie dla chrześcijan europejskich. To, co jeszcze dwadzieścia lat temu mogło się wydawać tylko przesadą Ojca Świętego, który na własnej skórze doświadczył tego, jak lewica potrafi urządząc świat, teraz staje przed nami z całą mocą. Totalitaryzm kolejnych dyrektyw Parlamentu Europejskiego jest coraz bardziej jawny, i coraz mniej ma do ukrycia. I choć oczywiście europejscy parlamentarzyści nie mogą narzucić swojej woli bezpośrednio państwom członkowskim, to ich idiotyczne dokumenty mają całkiem realny wpływ na orzecznictwo rozmaitych europejskich trybunałów. A decyzje tych ostatnich mogą już wymusić zmiany prawa krajowego.

 
Najnowszym przykładem próby łamania sumień chrześcijan i wymuszania na Kościołach i związkach wyznaniowych zmiany własnego nauczania jest dyrektywa z 2 kwietnia 2009 roku. Prawo to zakazuje dyskryminacji ze względu na orientację seksualną i światopogląd wszystkim organizacjom "świadczącym usługi dla ludności". A za takie właśnie organizacje uznano Kościoły i związki wyznaniowe. Co ten zapis oznacza w praktyce? Otóż łatwo może się okazać, że jakaś homoseksualna para pozwie Kościół katolicki za odmowę udzielenie im "usługi" sakramentu małżeństwa. I nie ma się co oszukiwać, że nie znajdzie się jakiś sędzia, który wyda za to wyrok. Nie inaczej może być z "usługą" komunii świętej dla ateistów czy z przyjmowaniem do szkół katolickich dzieci par niewierzących czy niepraktykujących.
 
Słowem państwo zacznie naciskać na zmiany doktryny moralnej, sakramentologii, a z czasem także eklezjologii, tak jako robiło to w Niemczech hitlerowskich wprowadzając Ustawy Norymberskie także do życia wspólnot chrześcijańskich. Trudno nie założyć, że o swoje prawa mogą się upomnieć także kobiety, który nie mogą przyjmować w Kościołach katolickim i prawosławnych święceń kapłańskich. A jeśli takie panie się znajdą, to bez wątpienia znajdzie się też sąd, który przyzna im takie prawa i dosoli odpowiednie wyroki hierarchom, którzy tego odmówią. Wszystko to może nie stanie się dzisiaj czy jutro, ale za dziesięć czy dwadzieścia lat. A może szybciej, jak pokazuje przykład Wielkiej Brytanii, w której katolicy zostali zmuszeni ustawą antydyskryminacyjną do zamknięcia ośrodków adopcyjnych.
 
Odpowiedzią chrześcijan na te wyzwania musi być odważny sprzeciw. I nie chodzi tylko o publicystyczne pojękiwania czy masowe demonstracje, ale o świadomy i dobrowolny sprzeciw wobec wykonywania prawa, które gwałci ludzkie sumienia. Odmowa jego wykonywania, publiczny sprzeciw wobec jego uchwalania, demonstracje, zgoda na karanie za wolność sumienia (tak jak to stało się w Hiszpani, gdzie pracy został pozbawiony sędzia odmawiający przekazania dziecka do adopcji parze osób tej samej płci) - to w tej chwili nie heroizm, ale psi obowiązek każdego chrześcijanina. Koniec historii Kościoła jeszcze nie nadszedł i dlatego trzeba być przygotowanym na jawne lub lekko zakamuflowane prześladowania. 
 
I mieć w pamięci słowa Apokalipsy:
 
"Tu się okazuje wytrwałość świętych, tych, którzy strzegą przykazań Boga i wiary Jezusa. I usłyszałem głos z nieba, który mówił: "Napisz: Błogosławieni, którzy w Panu umierają - już teraz. Zaiste, mówi Duch, niech odpoczną od swoich mozołów, bo idą wraz z nimi ich czyny" (Ap. 14, 12-13).
 
Od nas nikt nie wymaga śmierci, a jedynie wierności nauczaniu Ewangelii i Tradycji Kościoła wobec "miękkich prześladowań". Ale z tej wierności będziemy rozliczani.

Chrześcijański konserwatysta Tomasz Terlikowski Utwórz swoją wizytówkę A oto i moje dzieła :-) Apel ATK ws. CBA

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (163)

Inne tematy w dziale Polityka