Ten papież zaczyna stwarzać problem - powiedział były francuski premier Alain Juppe (centroprawicowy oczywiście). I ma rację. Zaczyna stwarzać problemy, bowiem otwarcie mówi o tym, co głosi doktryna katolicka i czego uczy doświadczenie tych krajów afrykańskich, które poradziły sobie (na ile to możliwe) z pandemią AIDS. Tyle, że problemy te papież stwarza nie Afrykańczykom, a producentom wyrobów gumowych, którzy zarabiają miliardy na eksporcie prezerwatyw do Afryki. I państwom, które udają, że wysyłanie gumek mieszkańcom Afryki - rozwiąże wszystkie problemy Czarnego Kontynentu.
Rzecznik francuskiego MSZ, który wyraził oburzenie stanowiskiem papieża raczył był zauważyć, że "Francja stoi na stanowisku, że wspólnie z informacją, edukacją i diagnostyką, prezerwatywa jest fundamentalnym elementem zapobiegania przenoszeniu się wirusa HIV". I znowu być może Francja stoi na takim stanowisku, tyle, że niewiele ma ono wspólnego z rzeczywistością. Najskuteczniejszą metodą walki z AIDS jest bowiem wierność małżeńska i wstrzemięźliwość seksualna przed ślubem. I o tym przypomina papież, który ma przecież świadomość tego, że z pandemią AIDS poradzono sobie tylko tam, gdzie wprowadzono programy promujące wstrzemięźliwość i wierność. Wszędzie indziej AIDS dalej zbiera obfite żniwo.
Ale nie o tym, co sądzą o papieżu francuscy politycy, którym najwidoczniej przypomniały się czasy rewolucji i Napoleona, chciałem pisać... Istotniejsze jest co innego. Otóż po raz kolejny już w tym roku Benedykt XVI potrzebuje jasnego wsparcia katolików. I nie chodzi tylko o modlitwę, post czy umartwienia w jego intencji, ale także o otwarte wyrażenie solidarności z nim, walki wraz z nim o wartości i prawdy, których naucza Kościół. Teraz staje przed nami wyzwanie jasnego zaświadczenia o prawdzie i wierności zastępcy Jezusa Chrystusa i następcy św. Piotra. Obrona papieża - z otwartą przyłbicą - jest podstawowym obowiązkiem katolika. Szczególnie, gdy naciski na Stolicę Apostolską zaczynają wywierać ogromne państwa. Gdy do bram stuka nam politpoprawny i sponsorowany przez przemysł gumowy nowy Kulturkampf prawdziwym sprawdzianem naszej katolickości jest trwanie przy następcy św. Piotra. Nowy ultramontanizm!
To jak Ojciec Święty przetrwa okres ataków, ale i to jak będzie wyglądała sytuacja wiernych Rzymowi chrześcijan w nadchodzacych latach, zależy bowiem od tego, jak zachowamy się teraz. Czy damy się zakrzyczeć "gumowym lobbystom" w przebraniu polityków i dziennikarzy, czy też odważnie weźmiemy w obronę Benedykta XVI.