Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski
196
BLOG

Krótkie info dla lidera partii chadeckiej

Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski Polityka Obserwuj notkę 30

 Premier Donald Tusk, który chętnie nawiązuje do wartości chrześcijańskich, w wywiadzie dla "Dziennika" raczył był oznajmić, że nie wie, jakie jest stanowisko Kościoła wobec in vitro. Ta, dość żenująca, jak na człowieka biorącego udział w debacie publicznej, deklarującego się jako katolik i do tego wspierającym pomysł, by refundować tego typu zabiegi, deklaracja nie przeszkodziła premierowi zapewnić, że w PO nie będzie dyscypliny w głosowaniu nad ustawą przygotowaną przez Gowina. A to oznacza tylko jedno: Tusk postanowił porzucić Gowina, tak jak wcześniej Kaczyński przeszkadzał Jurkowi. I różnica stylów czy pomysłów na budowanie lepszego prawa, prezentowana przez obu polityków, niczego tu nie zmienia. Tak PO, jak i PiS - nie zrobią nic, by poprzeć postulaty katolickie.

 
Ale nie o tym miałem pisać. Już sam tytuł sygnalizuje inny temat. Otóż - nieświadomemu niczego premierowi - śpieszę donieść, że stanowisko Kościoła w sprawie in vitro jest całkowicie, i od bardzo dawna, jasne. Już w instrukcji "Donum vitae" Kongregacja Nauki Wiary jasno i jednoznacznie uznała procedurę taką za niemoralną. I to nie tylko dlatego, że giną w niej zarodki, ale także dlatego, że uprzedmiotawia ona człowieka, jest prowadzeniem eksperymentów na żywych istotach (bo nikt nie wie, jakie są całościowe skutki procedury dla matki, a przede wszystkim dla dzieci poczętych taką metodą), a wreszcie rozbija jedność aktu małżeńskiego. Stanowisko to zostało potwierdzone, a nawet wzmocnione w opublikowanej zaledwie kilkanaście dni temu instrukcji "Dignitas personae", która odrzuciła jako niemoralne nawet te pomysły, które w Polsce (i nie tylko) były traktowane jako możliwy kompromis (adopcja embrionów, zamrażanie materiału genetycznego, a nie zarodków). To stanowisko przypomnieli zresztą także polscy biskupi w liście, który był odczytywany w minioną niedzielę w polskich (nie wątpie, że również w kościele parafialnym pana premiera) świątyniach. Wystarczyło go wysłuchać albo zapytać bliskich współpracowników, choćby ministra Arabskiego (pozdrawiam serdecznie dawnego szefa), który przez lata był jednym z najbliższych współpracowników arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego, by nie mieć najmniejszych wątpliwości, co do tego jakie jest stanowisko Kościoła. 
 
Odradzam natomiast premierowi szukanie tego stanowiska w gazetach (także w "Dzienniku"). Te bowiem zajmują się często raczej dezinformacją, niż informacją. "Dziennik" obwieścił na przykład ostatnio, że Kościół poparł ustawę Gowina, i że parlamentarzyści katolicy mogą na nią głosować. Omawiając jednak dokument, z którego zdanie to miało wynikać, dziennikarz (także pozdrawiam) zapomniał zacytować, że - takie poparcie owszem jest dopuszczalne - ale jeśli najpierw zgłoszona zostanie i odrzucona zostanie w głosowaniu ustawa zakazująca zapłodnienia in vitro. Zmiana stanowiska - ogłoszona przez media - oznaczała zatem podtrzymanie stałej opinii i wezwanie parlamentarzystów, by uchwalili ustawę zgodną z postulatami Kościoła. 
 
A tak swoją drogą trudno nie zadać sobie pytania, w jakim świecie żyje premier, skoro nie dotarło do niego (choćby za pośrednictwem nieocenionych publikacji "Gazety Wyborczej", który od tygodni krytykuje biskupów za ich stanowisko), jaka jest nauka Kościoła w tej kwestii. Zdziwienie zniknie dopiero, gdy uznamy, że premier tylko udaje, że nie wie, jakie jest to stanowisko. Ale przecież nikt chyba nie może podejrzewać, że tak wybitny piewca miłości, może tak zwyczajnie kłamać...

Chrześcijański konserwatysta Tomasz Terlikowski Utwórz swoją wizytówkę A oto i moje dzieła :-) Apel ATK ws. CBA

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (30)

Inne tematy w dziale Polityka