Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski
39
BLOG

Tak trzymać, Panie Premierze!

Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski Polityka Obserwuj notkę 36

Nieczęsto zdarza mi się chwalić rząd i premiera, ale tym razem to zrobię. Okazało się bowie, że premier Donald Tusk i jego otoczenie, choć nie ma odwagi się przyznać do tego wprost, uznało, że tak zachwalany przez rząd (także obecnie) Traktat Lizboński jest ta wielkim bublem prawnym, i do tego tak mało opłacalnym dla Polski, że trzeba się go pozbyć, nie dopuszczając do tego, by podpisał go prezydent.

Skąd tak mocna teza, pozornie nie biorąca pod uwagę, wciąż powracających pohukiwań Donalda Tuska i jego partii na prezydenta, by ten pospieszył się z podpisanie dokumentu, który ma być lekarstwem na wszystkie problemy UE od relacji z Rosją poczynając, przez CO2, a na kryzysie finansowym kończąc? Odpowiedź jest niebywale prosta. Otóż prezydent i premier ustalili na Helu, że warunkiem podpisania przez Lecha Kaczyńskiego Traktatu jest uchwalenie ustawy kompetencyjnej, która gwarantowałaby odpowiednie wpływy prezydenta na politykę zagraniczną i unijną. Projekt prezentowany (na razie głównie w mediach) przez PO, takich gwarancji nie tylko nie zawiera, ale wręcz ogranicza uprawnienia prezydenckie i próbuje podporządkować głowę państwa premierowi. Trudno się więc spodziewać, by prezydent był z takiego postawienia sprawy własnych kompetencji zadowolony. I pal licho fakt, że prawdopodobnie skieruje sprawę do Trybunału Konstytucyjnego, bo o wiele bardziej istotne jest to, że będzie miał pełne prawo powiedzieć: PO i premier nie dotrzymali obietnicy i dlatego nie zamierzam podpisywać Traktatu Lizbońskiego.

Czy tak powie, czy nie - to oczywiście zupełnie inna sprawa. Ale premier powinien mieć świadomość, że jego działania mogą mieć takie skutki. Jeśli więc się na to decyduje, to albo uważa traktat za wygodny przedmiot wewnętrznej rozgrywki (co wymusza poddanie w wątpliwość szczerości jego zapewnień o konieczności ratyfikacji tego dokumentu), albo podobnie jak prezydent uznaje, że w istocie i tak tekst ten jest martwy, a głosowanie do skutku (to znaczy posługując się językiem unijnych biurokratów, do momentu, gdy Irlandczycy wybiorą właściwie) w Irlandii nie tylko nie przywróci mu życia, ale nie sprawi też, że Unia stanie się bardziej demokratyczna i otwarta.

Niezależnie od odpowiedzi na pytanie, jakie są źródła zachowania PO i premiera (możliwe są także inne sugestie) pozostaje cieszyć się z tego, że premier daje prezydentowi kolejny argument na rzecz nie podpisywania czegoś, co wolną decyzją Irlandczyków (którą prawdopodobnie poparliby obywatele części innych państw unijnych, gdyby im na to pozwolono) zostało już uśmiercone. I czego nie wskrzeszą nawet chamskie odzywki Daniela Cohn-Bendita do Vaclava Klausa, o których szeroko informuje portal Fronda.pl

Chrześcijański konserwatysta Tomasz Terlikowski Utwórz swoją wizytówkę A oto i moje dzieła :-) Apel ATK ws. CBA

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (36)

Inne tematy w dziale Polityka