Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski
168
BLOG

Kilka propozycji dla bajkopisarzy

Tomasz P. Terlikowski Tomasz P. Terlikowski Polityka Obserwuj notkę 66
Pomysł, by - w imię tolerancji i otwarcia na inność - w Polsce (w Wielkiej Brytanii wprowadzono już ją do szkół) wydać bajkę o dwóch pingwinach (ponoć homoseksualnych), które razem wychowują małego pingwinka natchnął mnie kolejnymi pomysłami dla domorosłych bajkopisarzy. Skoro natchnieniem dla tolerancji i otwartości ma  być świat zwierząt, to proponuje, by sięgnąć do niego szerszą ręką i napisać kolejne bajki, które promować (albo tylko wzywać do tolerancji) będą odrzucenie innych tradycyjnych wartości czy zgodnych z normą zachowań.

Ot na początek można by wydać bajkę o kukułce. Bohaterska bojowniczna o równouprawnienie i karierę podrzuca w niej jajko innym ptakom, a sama zajmuje się samorealizacją. W dalszym ciągu książeczki dzie dowiadywałyby się, że młoda kukułka wyrzuciła z gniazda dzieci swoich nowych opiekunów i wykorzystała ich naiwność. Dzięki temu dzieci mogłyby się nauczyć, że nie istnieją wartości większe niż kariera, a matka ma prawo do wolności od swoich dzieci. Nie bez znaczenia byłoby również uświadomienie dzieciom, że zajmowanie się potomstwem (także cudzym) jest głupotą, która powinna być ukarana.

Dla promowania wartości nowych rodzajów układów rodzinnych możnaby napisać bajeczkę o rybkach konsumujących swoje potomstwo. Wstrząsająca historia ojca, który nie może dogonić swoich dzieci, by zjeść je ze smakiem, pokazywałoby, że tradycyjnie rozumiane rodzicielstwo (które zakłada przecież jakąś formę poświęcenia) jest przeżytkiem. Dzięki takiej bajce dzieciaki mogłyby się też dowiedzieć, że najwięcej zagrożeń czai się na nie w domu, gdzie rodzice chcą je zniewolić, skrzywdzić i odebrać im prawo do samostanowienia.

Wielbiciele "nietypowych" zachowań seksualnych mogliby natomiast napisać bajkę o modliszce, która po odbyciu aktu seksualnego zjada swojego "partnera". Dzięki temu dzieci mogłyby się dowiedzieć, że poza normalnymi (ale cóż to jest norma) układami seksualnymi istnieją także inne, które nie zakładają równości czy godności obu uczestników. Korzyści z takiej bajki mogliby także odnieść zwolennicy sado-maso, którzy już w szkołach pokazywaliby, że ich "orientacja" nie jest niczym zaskakującym czy złym. 

Przykłady nowych bajek można oczywiście mnożyć. Każda z nich powinna być jak najszybciej wprowadzona do programów szkół. Z każdej z nich dzieci dowiedziałyby się bowiem, że zdaniem dorosłych nic takiego jak norma nie istnieje, że każde zachowanie jest tak samo akceptowalne, i że już nazywanie czegoś po imieniu jest zbrodnią, której nie można pozostawić bezkarnie. Problem jest tylko taki, że dzieci potrzebują świata nazwanego i określonego, a to oznacza także ocenionego. Odebranie im tego, nawet jeśli toczy się pod hasłem tolerancji, jest krzywdą wyrządzaną przez dorosłych. A szkoda ta dotknie nie tylko je osobiście, ale także całe społeczeństwo. 

Chrześcijański konserwatysta Tomasz Terlikowski Utwórz swoją wizytówkę A oto i moje dzieła :-) Apel ATK ws. CBA

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (66)

Inne tematy w dziale Polityka