To była legenda Polaków na Wileńszczyźnie. Ks. prałat Józef Obrembski, najstarszy kapłan na Litwie bronił polskości, przekazywał wiarę i zdecydował się pozostać na Litwie w najtrudniejszych czasach. Aby służyć ludziom.
Ksiądz Józef Obrembski nie żyje. Zmarł dzisiaj po południu. Kapłan był niezwykle szanowaną osobą. Wychował niejedno pokolenie Polaków - katolików. W czasach sowieckich organizował opiekę nad wypędzonymi księżmi, ukrywał ich. Niekiedy miesiącami żywił w swoim domku i dzięki pomocy wiernych pozwalał przeczekać sowieckie prześladowania. Schronienie u księdza znajdowali też żebracy i samotni.
Józef Obrembski pochodzi z Ziemi Łomżyńskiej. Do Wilna przybył w roku 1925 na studia w seminarium duchownym. Po otrzymaniu święceń kapłańskich pracę duszpasterską rozpoczął jako wikariusz w Turgielach, 40 km od Wilna. Od 1950 r. pełnił obowiązki proboszcza w Mejszagole, gdzie mieszkał do śmierci.
Ja spotkałem księdza Obrembskiego tylko raz. Rok temu. Był już staruszkiem, niemal sparaliżowanym, często rwała mu się myśl. Ale jasno mówił o polskości, o zadaniach kapłana, o wierze. I uśmiechał się na myśl o spotkaniu z ludźmi, których odprowadził na drugą stronę. I wspominał czasy, kiedy mógł służyć ludziom. To wszystko nie przesłaniało jednak wielkiej osobowości, religijności i prawdy o człowieku, który swoje życie poświęcił innym. Nie myśląc o sobie.
Takich kapłanów wciąż nam trzeba. Zaangażowanych, wierzących, wiernych powołaniu i wiernych ludziom, przy których Pan ich postawił. I wierzę, że odbiera on już swoją nagrodę.
Inne tematy w dziale Polityka