Poczytałem sobie komentarze na temat homoseksualistów pod moimi tekstami czy opiniami. Na Frondzie, Salonie 24 czy Facebooku. I jestem lekko przerażony. Ostrą (bo takie mam pióro) polemikę z homo-lobbystami została w nich wykorzystana do niesmacznych i niechrześcijańskich ataków na osoby homoseksualne. A na to zgody być nie może.
Nie będę cytował tych opinii. Ale jeszcze raz, mocno i jednoznacznie powtórzę, moje polemiki odnoszą się do pomysłów wprowadzenia homoseksualnych konkubinatów, a odnoszą się przede wszystkim do homo-lobbystów. Nie chciałbym jednak, żeby opinie te wykorzystywano do ataków na samych homoseksualistów. Większość z nich nie interesuje się postulatami homo-lobbystów. Część chce spokojnego życia, inni walczą ze swoją skłonnością. A jeszcze inni pogodzili się z nią, ale wcale nie oznacza to dla nich normalności i spokoju. Wspólne jest im jednak to, że nie zgadzają się z „zawodowymi homoseksualistami”, którzy im zwyczajnie szkodzą i bez wątpienia ich nie reprezentują.
Niezależnie jednak od poglądów każdemu z nich, aktywnych i nieaktywnym, walczących o wyzwolenie i tych, którzy się godzą ze swoją skłonnością należy się szacunek. Bo są ludźmi i dziećmi Bożymi, bo Bóg ich kocha tak samo jak nas, i wreszcie dlatego, że są ludźmi. Tak część z nich grzeszy, ale kto z nas jest bez grzechu? Tak część akceptuje swoje upadki, ale… my też to robimy, i też budujemy piętrowe usprawiedliwienia naszych grzechów… A do ich usprawiedliwienia porównujemy je z innymi i cieszymy się, że nie jesteśmy tacy, jak ci… (choćby mężołożnicy).
A przecież św. Paweł wprawdzie przypomina, że „mężowie współżyjący z sobą” nie odziedziczą Królestwa Bożego, ale na liście tych, którzy go nie odziedziczą jest też wielu innych. Przypomnijmy sobie ten fragment, bo warto: „Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwiąźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego” (1 Kor. 6, 9-10)”. Czy jesteśmy pewni, że nas nie ma na tej liście? Ja takiej pewności nie mam. I polemizując z homo-lobbystami nie chcę rzucać obelgami czy kamieniami w innych, którzy walczą, upadają, czasem tkwią w upadku. Nie chcę, bo to także moje doświadczenie.
Inne tematy w dziale Polityka