Tylko prawda jest ciekawa. Ta maksyma Józefa Mackiewicza przyświeca naszemu portalowi. Ona jest naszym celem. Jeśli więc napiszemy nieprawdę, szczególnie taką, która dotyka zmarłego czy jego rodzinę i przyjaciół musimy ją odwołać. A przede wszystkim przeprosić. I tak czynimy w sprawie profesora Bronisława Geremka.
Nie było naszym celem znieważenie zmarłego, ani pisanie historii na nowo. Chodziło tylko o zaprezentowanie dokumentu, który wydawał się istotny, i o którym – tak w mediach jak i wśród znawców archiwów – plotkowano od dawna. Uznaliśmy, że jego opublikowanie może posunąć poznanie historii najnowszej Polski do przodu. I wyjaśnić wciąż powracające wątpliwości. W tym przekonaniu umacniali nas nasi rozmówcy, ale ostatecznie decyzję podjęliśmy my, nie oni, więc na nas ciąży odpowiedzialność.
Niestety nie poszliśmy – jak to słusznie wytknął nam dr Piotr Gontarczyk – śladem tego dokumenty i nie sprawdziliśmy pozostałych zapisów. A to sprawiło, że – choć nie sformułowaliśmy mocnych zarzutów – to opublikowaliśmy materiał nie do końca sprawdzony i przez to krzywdzący dla profesora Bronisława Geremka i mogący rzucić się cieniem na jego pamięć. Dotyczy to także mojego osobistego komentarza.
Gdy tylko otrzymaliśmy sygnał, że dokumenty nie są tak jednoznaczne, natychmiast opublikowaliśmy (o warto przypomnieć, że ukazały się one na naszej stronie) wyjaśnienia dr Piotra Gontarczyka, który zbadał sprawę dokładnie. A później rozmowę z Wojciechem Sawickim, który pokazał całe skomplikowanie sytuacji badacza. Teraz, po dokładnym sprawdzeniu sprawy i dalszych konsultacjach, pozostaje nam tylko wycofać się ze sformułowanych podejrzeń. I powiedzieć jasno i wyraźnie, że przepraszamy. Ten przykry, bo pokazujący porażkę, obowiązek biorę na siebie. Przepraszam Bronisława Geremka, jego rodzinę, bliskich przyjaciół, a także wszystkich czytelników portalu Fronda.pl, których zaufanie do naszej wiarygodności w tej konkretnej sprawie zawiedliśmy. Wiara w to, że tylko prawda jest ciekawa doprowadziła nas do opublikowania dokumentu, którego dokładnie nie sprawdziliśmy. A teraz prowadzi nas do mocnych przeprosin.
Nie zmienią już one opublikowanych tekstów, napisanych komentarzy, ani wypowiedzianych słów. Nie chcemy udawać, że ich nie było. Ale pozwolą choć trochę naprawić krzywdę wyrządzoną pamięci zmarłego i jego rodzinie, a przede wszystkim uniknąć podobnego błędu przez innych badających archiwa. I dlatego jeszcze raz przepraszam. I zapewniam naszych czytelników, że dołożę – ja osobiście i cały zespół portalu Fronda.pl – wszelkich starań, by tego typu krzywdzące błędy więcej się nie powtórzyły, bo „tylko prawda jest ciekawa”!
Inne tematy w dziale Polityka