Jestem strasznie do tyłu, jak to typowy zacofaniec. Ale dzięki niezawodnemu Radiu TOK FM i edukatorce od Pontona dowiedziałem się, że dziś na całym świecie obchodzony jest Światowy Dzień Antykoncepcji. I jak to zwykle w takie dni bywa dokonuje się gigantyczna promocja producentów pigułek, które niczego (z definicji) nie leczą, a doprowadzają kobietę do stanu choroby (płodność jest bowiem stanem zdrowia kobiety i najlepszym dowodem na to, że wszystko z jej organizmem jest OK, bezpłodność zaś dokładnie odwrotnie).
O tym, jakie skutki uboczne mają pigułki antykoncepcyjne – na razie – zmilczę. Istotne jest jednak to, że mają i to liczne. A najlepiej wiedzą o tym endokrynolodzy, których głównym zajęciem jest leczenie tego, co ginekolodzy nieroztropnym przepisywaniem hormonalnych środków antykoncepcyjnych zepsuli. Ale to, że kobiety chcą sobie psuć zdrowie (o wiele częściej jest tak, że to mężczyźni chcą im psuć zdrowie) jest tylko ich prywatną sprawą. To one poniosą koszty zdrowotne faszerowania się pigułkami. Koszty, które sprawiają, że dzień antykoncepcji powinien nosić nazwę dnia niszczenia zdrowia kobietom.
Innym nie mniej istotny kosztem tego dnia są setki milionów ludzi, którzy stracili życie na skutek działania rzekomo bezpiecznych tabletek antykoncepcyjnych. Otóż zdecydowana większość z nich ma podwójne działanie. I tylko jednym z nich jest niedopuszczenie do zapłodnienia, drugim jest natomiast uniemożliwienie zagnieżdżenia się w organizmie matki już poczętego człowieka. Ile ludzi mogło zginąć w efekcie tego działania trudno nawet zliczyć. Ale w samych Stanach Zjednoczonych mogło ich być 250 milionów!!! I to też jest koszt gigantycznych zysków farmaceutycznych gigantów.
Jest jednak także dodatkowy wymiar owego dnia. Wymiar społeczny. I nie sposób o nim nie wspomnieć, szczególnie, gdy tak często słyszymy o tym, że za lat kilkanaście nie będzie emerytur. A jeśli będą to przynajmniej o połowę niższe niż obecne. Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy jest zaś niechęć do posiadania dzieci (zwana wolnością), której manifestacją jest właśnie antykoncepcja. Rozpowszechnienie pigułki oraz przekonanie, że luksus i święty spokój jest najwyższym dobrem, sprawiło, że w krajach zachodnich nie występuje już naturalna zastępowalność pokoleń. A to oznacza, że w ciągu kilkunastu lat nastąpi krach systemów emerytalnych. I to nawet jeśli będziemy pracować do setki i dłużej! Wiele wskazuje też na to, że za kilkanaście lat nie będzie się miał nami kto opiekować, i jedyną „ofertą” państwa dla nas będzie bezpłatna, powszechna, obowiązkowa eutanazja.
I o tym też warto pamiętać obchodząc dzień antykoncepcji. Ja tam wolę się zabezpieczyć nie na teraźniejszość, na szybki numerek, ale na przyszłość. I mam dzieci. Jeśli Polska chce przetrwać to musi nas być więcej. Inaczej znikniemy. A wcześniej będziemy umierać w nędzy pozbawieni opieki kogokolwiek. Wtedy będzie już jednak za późno, by cokolwiek zmienić w naszym życiu.
Inne tematy w dziale Polityka