Histeria rozmaitych propagandzistów ostrzegających przed „Polską proboszczów” zaczyna udzielać się zwykłym Polakom. I przybiera śmieszno-straszne oblicze.
Tak stało się w Bielsku-Białej, gdzie w parafii pallotyńskiej ksiądz rozpoczął kazanie od stwierdzenia, że powie kogo wybiera. Natychmiast świątynię opuściła grupa oburzonych wiernych, którzy pobiegli na policję i do PKW, zgłaszając do nich, że złamano ciszę wyborczą.
Ci, którzy zostali usłyszeli, że ksiądz wybiera… Jezusa! I mocne uzasadnienie tego jedynie słusznego egzystencjalnego wyboru.
To wszystko byłoby nawet dość śmieszne, gdyby nie to, że donosy już zadziałały i ksiądz został przesłuchany, musiał się gęsto tłumaczyć, a w wyjaśnieniach pomogło mu tylko to, że ktoś nagrał kazanie i mógł je przedstawić. Dzięki temu uznano, że wybór Jezusa nie przeszkadza w wyborze Bronisława i ksiądz nie zostanie ukarany.
Inne tematy w dziale Polityka