Wojny wciąż nie ma

Mistrzowie ideologicznych wojen z ulicy Czerskiej wciąż na froncie. Temat krzyży w szkołach, po tym jak ich przeciwnicy przegrali z kretesem we wrocławskiej XIV, zaczął powoli ucichać. I nie pomogły bnawet próby reanimacji problemu, przy pomocy złożenia pozwu przeciw europosłowi Legutce. Ale na to nie mogą się zgodzić ideolodzy z "Gazety Wyborczej" i radia TOK FM. I dlatego próbują kreować kolejne wojenki, nawet nie zauważając, że zwyczajnie się ośmieszają.

Tak jest z szeroko komentowaną na falach radiowych informacją o jednym z sopockich liceów. Tam właśnie zdaniem dziennikarzy z TOK FM rozpocząć się miała "kolejna batalia o krzyże". Zaciekawiony zajrzałem na stronę internetową i ze zdumieniem odkryłem, że "kolejna batalia" oznacza mniej więcej tyle, że jeden uczeń (jeden na prawie czterystu) zdecydował się złożyć petycję do dyrekcji szkoły i domagać się zdjęcia krzyży. Odpowiedzi jednak nie było. A jakby tego było mało w klasach pojawiły się nowe krzyże (nowe, zdaniem ucznia, bo dyrekcja zaprzecza).

I w zasadzie nie byłoby czego komentować, gdyby nie fakt, że na tej jednej informacji zapewne się nie skończy. Można się spodziewać, że Maciej Czerski zostanie obfotografowany i zaprezentowany w jednym z licznych dodatków "GW", jako bohater walki z ciemnogrodem i zacofaniem. Później (jeśli uda się znaleźć haka na dyrekcję) zostanie zorganizowana debata, która - jeśli zostanie przegrana przez przeciwnika krzyża - zostanie uznana za triumf zacofania. A na koniec, gdy sprawa ucichnie reporterzy "GW" ruszą w pogoń za kolejna odsłoną "wojny". A że wojna jest "wojenką", batalia wyskokiem jednego ucznia, któremu przed maturą się nudzi - w niczym asom z Czerskiej nie przeszkadza. Oni chcą toczyć wojnę. A jeśli jej nie ma, to chętnie ją wywołają.