Tomasz Lis to wielki dar dla Polski. Dzięki niemu wiadomo, co jest największym zagrożeniem dla naszego biednego kraju. Otóż jest nim kwestia tego czy będzie można w nim oddychać. Nie, proszę się nie zamartwiać, problem nie dotyczy braku tlenu czy nadmiaru dwutlenku węgla, ale tego, że w Polsce jest wolność prasy i korzystają z niej nie tylko brukowce, ale i "talibowie", "Sawonarole naszych czasów (to o mnie), "rzecznicy cnoty".
To właśnie ci źli ludzie, którzy przypominają, że homoseksualny seks polega na wkładaniu prącia do kiszki stolcowej (to info dla Chevaliera - tak szanowny Kawalerze, na tym polega własnie homoseksualny seks), że zboczenie jest zboczenie, a grzech, sprawiają, że Lis nie ma czym oddychać. I ostrzega, że cytaty takie nie pochodzą z marginalnych prawicowych pisemek, ale z "ogólnokrajowego dziennika". I jak zwykle ubolewa, że tekstów takich "na próżno szukać w ogólnokrajowych dziennikach w krajach naszego albo bliskiego nam kręgu kulturowego".
I to jest właśnie istota ubolewań Lisa. Otóż jego wymarzony świat (podobny w tym jest zresztą do rozmaitych innych jeszcze bardziej postępowych dziennikarzy, publicystów i politykierów), to świat, w którym tylko jeden typ poglądów będzie dopuszczalny. Tu trzeba głosić, że wkładania prącia do odbytu jest cudowne i zdrowe (pod wpisem Chevaliera jeden z blogerów próbował przekonywać, że to nawet lepsze niż zwyczajny seks), że wciąganie narkotyków nosem to standard i nikomu nic do tego, a szantażowi zwyczajnie trzeba ulegać. A każdy kto ma odwagę mówić co innego powinien być na marginesie, albo jeszcze lepiej skazany, by nie przeszkadzać Lisowi i jego kumplom w życiu i zabawie.
Rzecznicy cnoty, Sawanarole mają inaczej. Mnie nie przeszkadza, że Lis ma program w telewizji, tak jak nie przeszkadza mi, że Jaś Kapela nazywa mnie "grubą świnią" (a jest to jedno z delikatniejszych określeń w jego wiekopomnym dziele). Nie zamierzam ich pozywać do sądów, ani domagać się prawnej marginalizacji ich przekazu, bo uważam, że ich teksty świadczą same za siebie. A wszystko to mimo tego, iż uważam, iż zarówno działanie Kapeli, jak i Lisa jest dla Polski niezwykle szkodliwe. Debata zakłada jednak wolność prasy, wolność opinii i wolność sumienia, o którą obecnie chcą walczyć raczej konserwatyści, niż postępowi liberałowie, którzy w imię swobody oddychania chcą kneblować każdego, kto myśli inaczej niż oni.
Inne tematy w dziale Polityka