O tym nawet by mi się nie śniło. Wczoraj dzień nerwówki oczekując na zabieg. W międzyczasie na konsultację przyszli dwaj lekarze kliniczni - profesorowie - i po badaniu poprosili o podanie ręki ściśniecie z całej siły. Po tym zadecydowali - następna pilna tomografia. Wynik ogłoszono dzisiaj rano na wizycie - " jutro idzie pan do domu". Moja dociekliwość dała pełną satysfakcję - tomograf przez czyjeś niedopatrzenie miał złe ustawienie. Okazuje się że krwiak jest wielkości jaka została po zabiegu z tendencją redukcyjną. A więc " święto" - moje święto.. Czemu/ komu to zawdzięczam? ANO DWOM LEKARZOM - profesorom którym sobota nie znaczy wolnego a którzy doglądają pracy kliniki. A więc dzisiaj od południa dzień radości - bez diety, bez zakazu picia za to z pełną obsługa klinicznej baro-kawiarni. Pierwszy raz poczułem co to szczęście ze ......."zdrowego pacjenta się nie kroi" - słowa lekarza dyżurnego.
Teraz tylko 3 tygodniowy zakaz siadania za kierownicą - obligatoryjny zakaz medyczny - i powoli wracamy do pełnej sprawności. Ważne że do wyborów będę sprawny by oddać głos na kandydata z demokratycznej nominacji a nie neokomunistycznego PiS.
A TERAZ - ostatnia noc na szpitalnym łóżku.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo