Głośno teraz o śmierci żołnierza broniącego granicy Polski. I słusznie! Bo ktoś zawinił, ktoś zaniechał, ktoś zlekceważył stan zagrożenia żołnierzy na wschodniej granicy. Mało, ktoś z rządu, z armii nie przewidział że może nastąpić inwazja prób przekraczania granicy gdy sprzymierzeńcy wschodu przegrali wybory w Polsce. Mało, tak jak za PiS ministrem obrony został polityk nie mający pojęcia o służbie wojskowej. A zastąpienie "błazna tygryskiem" nie zapewnia powodzenia w cyrku. A niestety, polskie rządy po 2015r. są błazenadą. Jednym słowem Polska stoi Obywatelem i tylko Obywatelem gdyż rządy - jeden kradnący drugi nie dowodzący - to tylko zguba dla państwa. Gdy do tego dodamy drukarza pieniądza i p.o. prezydenta bez poważania społecznego to zasadnym jest pytanie : czy jesteśmy jeszcze Polską naszych ojców z SOLIDARNOŚCI czy Polską nieudaczników i kombinatorów powołujących się na dawną charyzmę SOLIDARNOŚCI?
Kwestia wschodniej granicy jest do rozwiązania w ciągu tygodnia - tylko i wyłącznie moja opinia. Wystarczy wycofać wojsko i SG na 40 metrów od pasa granicznego i pierwszych 15 nielegalnie przekraczających ją uziemić. Gwarantuję że następnych 1500 nie pójdą dalej. A świat? Pogada i zapomni/
Inne tematy w dziale Polityka
